 |
|
Dziś wyjdziesz ze mną, bo dziś mi wszystko jedno Wiem to na pewno, ta noc-od życia wpierdol Dziś wyjdziesz ze mną i nie spytasz o kierunek Tej nocnej wyprawy zabić strach, samotność, smutek..
|
|
 |
|
Napijmy się płynu, potem wymienimy płyny Masz love dla tej dziewczyny, sprawiasz, że inne to kpiny.
|
|
 |
|
Jestem czubkiem, który pragnie tego co tak dawno zaznał...
|
|
 |
|
Milczę, chcę krzyczeć. Serce słyszę, oddech, krótka chwila. Nie pozwól jej przemijać, weź mnie, co chcesz. Samotność mnie zabija..
|
|
 |
|
Mnie to brzydzi wszystko. Gdy w chuja tnie osoba z którą byłeś blisko. Upada naprawdę nisko, robi z siebie pośmiewisko. Wystawiając cię na próbe. I jak skazaniec idzie na pewną zgube. Może z trudem, lecz zobaczyłem to wreszcie. Że dwulicowych ludzi jest od chuja w tym mieście!!!
|
|
 |
|
Kto słucha niech uważa, wokół pełno ludzi o dwóch twarzach. Ta myśl mnie przeraża, jak ta plaga się rozmnaża. Budząc zaufanie, mówiąc fałszywe rzeczy. Prawda jest taka, że najchętniej wbili by nóż w plecy!
|
|
 |
|
Pierdolą coś o lojalności, skurwysyny. Nawet nie chce mi się im pluć w oczy bo szkoda mi śliny!
|
|
 |
|
Trudno pozbyc się zlych myśli, znaleźć miłość w nienawiści...
|
|
 |
|
A jak przyjaciół policzysz na palcach jednej ręki to już dużo w tych czasach...
|
|
 |
|
Musisz mieć coś co nada sensu i jak grawitacja utrzyma w miejscu, byś znalazł siłę i mądrość w sercu i szedł jak taran nie bojąc się przeszkód, byś stał jak skała w deszczu protestów...
|
|
 |
|
Bo nigdy nie myślisz, że ostatni raz jest ostatnim razem. Myślisz, że będzie więcej. Myślisz, że masz wieczność, ale nie masz. Potrzebuję znaku, że coś się zmieni, potrzebuję powodu, żeby iść dalej. Potrzebuję jakiejś nadziei...
|
|
 |
|
Jestem kobietą - nie mówię czego chcę, ale mogę się wkurzyć, jak tego nie
|
|
|
|