 |
"jeśli będzie okazja wylecieć w pizdu to skorzystam z niej bo nie trzyma mnie już nic tu"
|
|
 |
jesteś moją inspiracją do najebania się w trzy dupy i pójścia spać.
|
|
 |
Wiem, że nie jestem idealna, że popełniam błędy i nigdy nie będę taka jaką byś chciał bym była. Ale mam serce i uczucia wiesz? I kiedy mówię, ze kocham to możesz być pewny, że jest to szczere.
|
|
 |
Wspomnienia? To wciaga jak pierdolone bagno.
|
|
 |
Nawet nie wiem kiedy umarło we mnie wszystko co miałam,nie umiem odnaleźć początku, odszukać momentu upadku / i.need.you
|
|
 |
Wszyscy jesteśmy równie mocno zepsuci w środku. Każdemu z nas brakuje jakiegoś kawałka serca.
|
|
 |
Nie martw się o moje blizny na ciele, te w psychice są o wiele gorsze.
|
|
 |
Zryta psychika, naiwna dusza, nieużytek z mózgu. Coś jeszcze jest ze mną nie tak ?
|
|
 |
Jestem kobietą, która nigdy nie wybaczy mężczyźnie jednej rzeczy- innej kobiety.
|
|
 |
Możemy się łudzić, że już nic dla siebie nie znaczymy, ale czy pamiętasz te ciepłe, letnie dni? Pamiętasz je jeszcze? Możemy każdego ranka, budząc się kłamać, wypierać się, że pierwszą myślą była kawa na śniadanie, a nie My. Możesz iść do niej i zacząć ją tulić do siebie, szeptać do ucha, że jest całym Twoim światem i że kochasz ją tak jak jeszcze nigdy nikogo nie kochałeś. Możesz mnie zostawić i wyrzucić ze swojego życia. Możesz przecież wszystko tylko proszę - przekreślając mnie zabierz ze sobą cały ból jaki mi zostawisz, całą tęsknotą, wszystkie łzy - co do jednej, smutek, żal, złość, miłość do Ciebie. Weź to sobie wszystko i spraw, że nie będę czuła nic, że nie będę musiała walczyć, żyć, że nie będę musiała iść do przodu bez Ciebie. Nie wiem jak, paradoks, ale zrób to. Nie zostawiaj mnie z tym wszystkim, bo bez Ciebie.. nie znaczę nic. /happylove
|
|
 |
To taka śmieszna sytuacja. Jestem jak paczuszka ciasteczek, kruszonek z bakaliami na półce w sklepie obok innych, czekoladowych smakołyków. Mam swoją datę ważności, której jednak nie zna nikt - to data mojej śmierci. Stałam bezczynnie w jednym miejscu, utkwiłam w martwym punkcie, aż w końcu kiedyś pojawił się ktoś kto spojrzał na mnie inaczej niż wszyscy mieli to w zwyczaju. Zdjął z półki i wziął w ramiona. Dziś tulimy się, całujemy, szepczemy - jednak to wszystko powoli się gdzieś zatraca w rzeczywistości. Dziś zjada mnie tęsknota, bezradność urwała mi już moje prawe ramię, a ból, dzięki wypowiedzianym słowom pokruszył mi moje serce. Kruszę się i jeśli zostaną ze mnie jedynie okruchy - już nikt nie będzie w stanie mnie uratować. Przepadnę. /happylove
|
|
|
|