 |
Te dwie odkurzyły lustro
Stykają się wilgotne wargi i biust
|
|
 |
Ta błyszczy sukienką, ta bluzką
Jutro odda je w sklepie połowa tych dup
|
|
 |
To ostra zabawa, one tego chcą tu więcej
Masz dwie piguły ona już zaciera ręce
|
|
 |
To Ci doda emocji, nie oddadzą ich słowa.
|
|
 |
I gibon! pyk toast z kobieciną no i pytasz ją o bletki
Ona wyciąga z torebki, ale tabletki ekstazy
Wczoraj żarła kwasy i to są hardkorowe czasy
|
|
 |
Coś kusi, w powietrzu wisi, porywa ludzi do tańca
Ale gdzieś daleko od różańca
|
|
 |
Jazda bez trzymanki pomimo zakazów
|
|
 |
Już chyba znam na pamięć synonimy prawdy,
karzesz mi siebie przepraszać,
chyba jesteś niepoważny.
|
|
 |
Od lat myślę czy istnieje granica ironii, jeśli tak,
przekroczyłam już jej wszystkie progi.
Znów mija parę godzin,wszystko się powtarza,tak samo mylą pozory-to przyzwyczaja.
|
|
 |
Czas doprowadził mnie do bycia wariatką,wyznaczył mi barwę-emocjonalny Picasso.
Dał świat mi na własność i nauczył podejścia,ale dziś mnie męczy osobowość po przejściach.
|
|
 |
Tam, gdzieś na świecie, na pewno jest lepiej, cieplej, bezpieczniej. Może są większe możliwości, może bardziej cię szanują, można znajdziesz pracę i jeszcze wystarczy ci na życie i na mieszkanie i na samochód. Może twojej rodzinie tutaj będzie lepiej, bo jej pomożesz, Ale przecież tęsknota będzie zawsze wpisana w twoje życie. Bo każdy wybór eliminuje coś, czego nie wybrałaś. I może cię to trzymać do końca życia w okowach takiego „co by było gdyby”. Niech cię to nie truje. Powodzenia, gdziekolwiek jesteś i cokolwiek robisz. | Katarzyna Grochola
|
|
 |
Czekasz na ten dzień. Idziesz.Bawisz się Pierdolisz głupoty. Przez chwilę jesteś szczęśliwa. Wracasz. Nie wysypiasz się. I zaczynasz kolejny nic nie warty dzień w swoim życiu.
|
|
|
|