 |
wiem co to ból, dlatego polecam się na przyszłość.
|
|
 |
krok za krokiem, banalny rytm serca, na twarzy kolejny sfałszowany uśmiech, wdech, wydech, znów udajesz, że wszystko jest w normie, że nadal normalnie funkcjonując żyjesz, i że to wciąż ma sens. chociaż doskonale wiesz, że bez Niego istnienie tutaj, nie ma jakiegokolwiek sensu, że to co było kiedyś teraz stało się niczym, przestało istnieć. / endoftime.
|
|
 |
być może trudno pojąć każde z tych uczuć, zlikwidować ból przemieniając go w słowa, wyrzec się tego co czuję, ale kurwa, kocham Cię, wiesz? / endoftime.
|
|
 |
gdybym postawiła ich obok siebie wyglądało by to dokładnie tak: skromny brunet, uprzejmy o zielonych oczach i szczerym uśmiechu. nie pijący, nie palący, dobrze uczący się. zapewne w koszuli i jeansach. obok stałby pewny siebie blondyn, z aroganckim uśmiechem i wrednym charakterem. o dużych brązowych oczach i wrednej minie. w dresach i ogromnej bluzie. zapewne z blantem w ręce. tak, też się dziwię dlaczego wybrałam drugiego - może na prawdę kobiety kochają skurwysynów. / veriolla
|
|
 |
zaangażowałam się zbyt wcześnie. chciałam nauczyć się kochać. teraz, gdy już potrafię, cierpię nieznośnie.
|
|
 |
czarne to nie białe, a noc to nie dzień. nie wmówisz mi, że Cię pragnę. dobrze wiem, że tak jest.
|
|
 |
siebie mi daj na własność, bo moja dusza bez Ciebie traci wartość.
|
|
 |
pokochała tak, jak właśnie straszliwie nie chciała kochać. pokochała tak, że wszystko zależało od niego i nie mogła przestać.
|
|
 |
jesteś prawdą, w której prawdy brak.
|
|
 |
na zewnątrz tryskam wolnością, wewnątrz czuję się jak w klatce.
|
|
 |
gdy byliśmy blisko siebie, coś splątywało nasze dłonie, rozkazując sercu zrobić kolejny krok, ten w przód, którego po czasie żadne z nas, nigdy miało nie żałować. / endoftime.
|
|
|
|