 |
pragnę byś znikł z mojego serca,tak jak joint,który znika z mojej dłoni po wypaleniu,nie pozostawiając śladu.
|
|
 |
chciałabym zapomnieć o każdym Twoim spojrzeniu,o każdym zetknięciu naszych ust,o każdej wspólnie spędzonej chwili. tak bardzo chciałabym wyrzucić z mojego jakże to już poszarpanego serca te wszystkie wspomnienia,które na każdym kroku pokazują,jak bardzo trzeba być silnym by je nosić w sercu. dlaczego nie da się wymazać wszystkiego,co boli? dlaczego musimy żyć,cierpiąc? nie umiem już znieść kolejnego ciosu,który kierujesz w moją stronę w momencie,gdy jestem na samym dnie. dlaczego to robisz? dlaczego znów ranisz? za mało zadałeś bólu? skończ już,błagam. nie tortuj jeszcze bardziej mojej duszy,która i tak wkrótce umrze,z braku miłości.
|
|
 |
może już nie potrafię żyć?
|
|
 |
pamiętam jak chciałeś przy mnie być.
|
|
 |
z powiek spływają kolejne litry łez.tego pragnąłeś? mojej bezradności,bólu,który powoli zabija moją duszę?może już wystarczy? słyszysz co do ciebie mówię ? pokaż w sobie choć trochę dobrej strony-wiem,że ją posiadasz. chcę znów widzieć kogoś z tak wielkim sercem,a nie z sercem z kamienia. dlaczego jesteś obojętny na ból osób za które jeszcze niedawno oddałbyś swoje życie? co się stało,że tak bardzo się zmieniłeś? mimo tego,że nastąpiły w Tobie zmiany na dzień dzisiejszy nie potrafię przestać Cię kochać. wiem,że to chore,że to głupie,lecz uczucie zawładnęło wszystkim i stało się silniejsze.
|
|
 |
mówiłeś,że będzie dobrze,że damy radę.
|
|
 |
wszystkie ważne dni zakryło cierpienie.
|
|
 |
wiem,że w Twoich oczach jestem NIKIM.
|
|
|
|