 |
` Chodź pobawimy się dziś w berka z klepsydrą
i oszukamy zegar, gdy schowamy się pod cyfrą
i rozkochamy tarczę w sobie płynąc coraz wyżej,
tańcząc na lodzie ze wskazówkami zamiast łyżew.
|
|
 |
` Tu na zgliszczach świata, piękna, noc uniesie nas do gwiazd.
i zamalujemy wszechświat nasz bez używania farb,
akompaniamentem tętna, rytmu serca, nagich prawd.
|
|
 |
`
Chodź zatańczymy dla nas ten ostatni raz.
|
|
 |
` Zranione kamieniem serce, tłamszone poduszką,
Słyszę noc, a dla mnie i wybuchnie dzisiaj wszechświat.
|
|
 |
` Za rękę chwyta mnie przestrzeń, nie wiem ile jeszcze sekund,
Trzymając powietrze w ręce, z ciszą na bezdechu.
|
|
 |
` Koniec jest martwy i ulepiony ślepą pustką,
Skreślam wyrazy ale nie wiem czy nie jest za późno.
|
|
 |
` Odejdę wraz z nim, bez łez i bez krzyku,
Po cichu jak śmierć, która patrzy ze strychu..
|
|
 |
` Dzisiaj noc, a gwiazdy jakoś tak złowieszczo milczą
|
|
 |
` Powietrze coś chyba skrywa, cisza trawi myśli mętlik
|
|
 |
`
Noc, a księżyc chyba dzisiaj płacze deszczem,
Chciałbym coś napisać, tajemnica dławi serce
|
|
 |
` proszę otwórz ten kufer utkany tajemnicą
ja obiecuję że spróbuję jeszcze raz, to wszystko
|
|
 |
` może umiem tylko ranić, dławić w sobie smutek
nie mogąc go zabić i za nic stąd uciec
|
|
|
|