  |
` jeśli uważasz, że miłość jest piękna i łatwa to znaczy że nigdy nie kochałaś naprawdę. / abstractiions.
|
|
  |
` często płaczę. Nie wiem, chyba polubiłam taki rodzaj wyrzucania z siebie emocji. Wieczorami myślę o Nim podczas kiedy on jeździ sobie na imprezy z kumplami. No ale co? Przecież to koniec, każde z nas ma własne życie. Ja mam przyjaciół, którzy są przy mnie całymi dniami, on ma ćpanie przez całą dobę. Ja mam noce w których dopada mnie przeszłość, on ma wtedy zgon. I tak już musi być. Martwi mnie najbardziej fakt, iż podobno miłość jest tylko jedna w życiu. Jeśli do końca życia mam cierpieć tak jak w tej chwili, to moja egzystencja tutaj nie potrwa już zbyt długo. / abstractiions.
|
|
  |
` podobno niebo jest do góry więc dlaczego ja odnajduję je w Jego oczach? / abstractiions.
|
|
  |
` nigdy nie chciałam cierpieć drugi raz z miłości dlatego pokochałam tak wielkiego skurwiela, że to będzie trzymać do końca życia. Tak wiecie, raz a porządnie. / abstractiions.
|
|
  |
` cholernie cierpię. Widać to na co dzień po całej mnie. Ślady nieudanej miłości widnieją na moich obitych kostkach, pociętych rękach, zapuchniętych oczach, spalonych paczkach czy po prostu brakiem chęci do czegokolwiek. Boję się wychodzić bo jak już się zdecyduję to spotykam go wszędzie. Wczoraj w sklepie, dziś na przystanku autobusowym. I cholernie nie wiem dlaczego życie każe mi cierpieć do tego stopnia i o wiele łatwiej byłoby z myślą, że on cierpi tak samo. Tymczasem on zamiast przeżywać to tak samo jak ja, ćpa bo w końcu to jego dziewczyna - Maryśka. / abstractiions.
|
|
  |
|
Idę na balkon, w ręku szlug, telefon w drugiej, i napisałabym do Ciebie, ale jakoś brakuje słów, zadzwoniłabym do Ciebie, ale wiem, że tego nie chcesz, wybełkotała, że Cię kocham, tu jest źle i serio tęsknię.
|
|
  |
` nie mówię nic. Tylko najbliżsi są przy mnie i czują, że cierpię. Oni też nic nie mówią. Po prostu są przy mnie i tylko kiedy on się zbliża, zabierają mnie jak najdalej od jego osoby. Po tym wszystkim co się stało, wreszcie zrozumiałam że miłość nie jest dla mnie. Skończę tutaj szkoły, i wyjadę jak najdalej od jego serca. Może miliony kilometrów jakie będzie nas dzielić, zniweluje moje uczucie do niego. Może moje serce przestanie szukać jego ciepła. / abstractiions.
|
|
  |
` wczoraj go zobaczyłam. I mimo próśb ku mojemu sercu aby nic nie robiło, drgnęło. Ten głupi mięsień zaczął bić szybciej. Wkurwiłam się na samą siebie, że czuję tak ogromne uczucie do kogoś takiego jak on. Codziennie walczę sama z sobą, aby czasami nie sięgnąć po telefon, nie napisać czegoś głupiego i nie wysłać pod numer który wyrecytuję nawet o trzeciej w nocy. Gdziekolwiek mam iść, moje nogi wyrywają się w kierunku jego domu. Mam ochotę zabić wszystkich przez których ćpa. Nienawidzę tej świadomości, że to gówno jest ważniejsze ode mnie. Boli mnie to wszystko, zabija każdego dnia, ale wiem że nie mogę się poddać i przestać żyć. Nie teraz, coś mnie tu trzyma. Jeszcze nie wiem co, ale muszę walczyć chociażby o samą siebie. / abstractiions.
|
|
  |
` ktoś kto wiedział o wszystkim co działo się w moim życiu przez ostatni czas, zapytał mnie niedawno czy jakoś sobie radzę. I mimo, że nigdy nie skłamałam tej osoby, z trudem i wymuszonym uśmiechem odpowiedziałam, że jest okej. Tylko to, że jest okej. Ale co mogłam powiedzieć? Że nocami myślę o tym co by było. gdyby on zmienił swoje podejście do ćpania? Że nie wyobrażam sobie swojej najbliższej przyszłości bo bez niego na nic nie mam ochoty? Że krople do oczu kupuję w aptece na litry bo jak nie ryczę to piję, a jak nie piję to uciekam w jeszcze większe gówno? Że jak najmniej przebywam w domu bo zwyczajnie tam nie wytrzymuję z własnymi myślami? Sama doskonale wiem, że jakoś muszę się trzymać, że to skurwiel i nic z tym nie zrobię, ale to nie zmienia faktu iż jest cholernie źle ze mną. / abstractiions.
|
|
  |
` nigdy nie było go przy mnie, zawsze ja byłam przy nim. Często wmawiał mi, że kocha, momentami w to wierzyłam. / abstractiions.
|
|
  |
` jest styczeń, miesiąc który rozpoczyna nowy rok. Cały styczeń to jedno wielkie gówno. Zastanawiam się czy tak mają wyglądać kolejne miesiące. Czy tak ma wyglądać reszta mojego życia? Jeśli tak to niech ktoś przyjdzie i da mi wybrać pomiędzy życiem, a śmiercią bo sama nie mam odwagi aby dać sobie możliwość wyboru na własną rękę. / abstractiions.
|
|
  |
` nie próbuj wmawiać mi, że to moja wina. Nie każ mi słuchać Twoich pretensji. Jak możesz zarzucić mi, że przeze mnie rozpadł się ten koszmar? Bo co? Bo nie akceptowałam Twojego ćpania przez co mnie kłamałeś? Bo wkurwiali mnie Twoi kumple, którzy zawsze byli ważniejsi ode mnie? Bo byłam tylko na chwilę? Daruj sobie i jeśli nie umiesz przyznać się do zniszczenia mojej osoby, to chociaż odejdź w milczeniu. / abstractiions.
|
|
|
|