 |
|
Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno.
|
|
 |
|
Znam świat co mnie struł i nie ufam ludziom z góry
Chcesz spaść ze mną w dół, by później wznieść się pod chmury?
|
|
 |
|
Jestem sama. Siedzę na podłodze z opakowaniem środków nasennych w jednej ręce i butelką wody w drugiej. Jeszcze chwila i mogłoby być po wszystkim...
|
|
 |
|
Znasz taki ból, który nie pozwala Ci oddychać? Znasz taki ból, który mąci Ci w głowie i odbiera zdolność myślenia? Znasz taki ból kiedy rozpadasz się na miliony kawałeczków? Nie? Dlatego nie mówię, żebyś zrozumiał, jak się czuję.
|
|
 |
|
Ja jestem początkiem wszystkich historii i ich końcem. Beze mnie nic się nie rodzi, bo nic nie umiera beze mnie.
|
|
 |
|
Pełzam po omacku w labiryncie ciemności mojego życia. Tu nie ma początku, ani nie ma końca. Nie ma dobrej drogi. Obojętne, którą wybiorę, popełnię kolejny błąd.
|
|
 |
|
Nieskończone życie obarczone nieskończonym cierpieniem.
|
|
 |
|
Wpadam na maskę rozpędzonego samochodu. I nie czuję już nic. Może tylko głuche uderzenie w bok i chłód asfaltu na policzku, kiedy osuwałam się na ziemię.
|
|
 |
|
Jeżeli zobaczysz, jak siedzę na krawężniku, płacząc z twarzą ukrytą w dłoniach, zatrzymaj się. Nic nie mów, nie pytaj, po prostu usiądź obok. Udowodnij w imieniu całej ludzkości, że nie jestem niewidzialna.
|
|
 |
|
tylko rzeczywistość była w stanie ukazać człowiekowi rozmiary jego złudzeń.
|
|
 |
|
Być może, jeśli dobrze przypatrzysz się mojemu spojrzeniu, zauważysz to - dno mojej duszy w którego najdalszej części stoi serce. Jest tam z założonymi wyimaginowanymi rękoma i jest ostro wkurwione, buntuje się, krzyczy, na zmianę płacze i popada w dziwny rodzaj schizofrenii. Jest cholernie sfrustrowane, bardziej przez samą swoją postać, aniżeli przeze mnie, bo to ono zrezygnowało. To ono zamknęło się tam, uciekło, odwróciwszy się napięcie z przeraźliwym krzykiem, że ogarnianie mojego życia jest nierealne. Nie współpracujemy. Moje serce dusi się tam. Zdaje się powolnie umierać, a ja? Dopiero teraz, bez serca, bez uczuć potrafię pójść naprzód.
|
|
 |
|
Przez klatkę piersiową przebiega dziwny powiew... tak pusta jest.
|
|
|
|