 |
Stoję sama i nie czuje nic oprócz tego, że wokół mnie już od dawna wieje dziwnie zimny wiatr, stoję sama i zastanawiam się czy cokolwiek wyglądałoby inaczej gdybym wtedy została, stoję sama i jedyne co mam na pocieszenie to fakt, że nikt kogo kochał wcześniej go nie zostawił, nikt przede mną, pocieszam się, że zostawiłam go, zanim on zostawił mnie, że odeszłam niepokonana.
|
|
 |
Zbyt szybko dorastamy więc zbyt wcześnie się starzejemy, a potem..potem chodzimy tacy martwi.
|
|
 |
Powinieneś teraz przyjść, od tak pojawić się na progu mojego domu i wybić mi z głowy myśli, które każą mi nas skończyć, a jeśli akurat nie możesz, to powinieneś zadzwonić, chciałabym usłyszeć Twój głos teraz, w ostateczności mógłbyś chociażby napisać, nawiązać ze mną jakikolwiek kontakt, pokazać, że choć trochę zastanawiasz się co jeszcze da się naprawić.
|
|
 |
Nie potrafię myśleć trzeźwo, miotają mną uczucia i już sama nie wiem które więzi powinnam ratować, a którym zwyczajnie pozwolić zdechnąć.
|
|
 |
bo lata lecą, mijają niczym buch za buchem ; ***
|
|
 |
Siebie mi daj na własność, bo ma dusza bez Ciebie traci swą wartość.
|
|
 |
` Upić się szczęściem by nie płakać więcej.
Iść za rozumem a nie za sercem.
Życie zakończyć wraz z jego sensem,
a nie bo tak nakazano cierpieć ... `
|
|
 |
'Zbłąkane dusze,które wciąż szukają miejsca.
Chłodne,zmarźnięte,wciąż szukają ciepła'
|
|
 |
biegnę dać sobie radę. bez Ciebie. po drodze upadam, zahaczając obcasem o krawężnik. ale za każdym razem podnoszę się, prymitywnie otrzepując moją sukienkę. przecież leżenie plackiem na chodniku jest równie owocne co miłość względem Ciebie. równie korzystne.
|
|
 |
dzisiaj daleko do gwiazd, umiera dusza, rośnie konsternacja, blednie uśmiech. bo przegrałam z tak marnym przeciwnikiem - samą sobą. w zgliszczach sumienia znajduję jednak siłę, KTOŚ jest, KTOŚ czuwa. KTOŚ pomoże zacisnąć ręce w pięść i na nowo stanąć do walki. / pstrokatawmilosci
|
|
 |
Internetowy Filozof już nie jest Mój. zerwałam znajomość, która de facto i tak była wirtualną ułudą. Pstrokata W Miłości znów została znokautowana przez rzeczywistość. naiwnie uwierzyła w istnienie dystyngowanego, galanteryjnego młodzieńca o słusznych imperatywach, podczas gdy On okazał się jedną, wielką KONFABULACJĄ. to co do Niego czułam, to nie miłość ani przyjaźń, lecz nadzieja na to, że pasuję do ludzi... cicho. dobrze wiem jaka jest konkluzja. / pstrokatawmilosci
|
|
|
|