 |
to nie była miłość. to było pieprzone zauroczenie, które powodowało coraz głębsze blizny na moim ciele. / notte.
|
|
 |
chciałabym o tobie zapomnieć. chciałabym, skręcić wtedy w inną stronę, pójść gdzie indziej, by tylko nie natrafić na ciebie. chciałabym, nie pamiętać tych wszystkich nieszczerych wyznań i bezuczuciowych spojrzeń w oczy. chciałabym nie czuć nieszczerych pocałunków na mojej szyi i bezwzględnych uścisków, gdy było naprawdę źle. chciałabym nie pamiętać wszystkich przykrości, które mi wyrządziłeś. chciałabym się pozbierać, ale nie potrafię. to co chwilę uderza we mnie z coraz to większą siłą i rani od nowa. każdego dnia. / notte.
|
|
 |
- masz nk? - hahah, człowieku, ty za komuny jeszcze jesteś? / notte.
|
|
 |
daj spokój, nie mam siły na miłość. nie teraz. nie, gdy tak cholernie cierpię. / notte.
|
|
 |
delikatnie muskał moje wargi, powodując gęsią skórkę na moim ciele. jego zarost dał wyczuwać się pod dłonią, którą dotykałam jego skóry. był taki nieskazitelny, bezpośredni i tylko mój. / notte.
|
|
 |
spójrz na to z innej strony. przecież jestem przy tobie zawsze, bez względu na wszystko, dlaczego miałabym odejść. przecież, mieć ciebie to tak jakby mieć cały świat. przecież tylko ciebie kocham, przecież tylko ty mnie nie zauważasz, a szkoda. / notte.
|
|
 |
czasem w naszym życiu pojawiają się naprawdę smutne momenty, a my, pod żadnym pozorem nie chcemy ich usunąć, bo dogłębnie uderzyły w nasze serca. / notte.
|
|
 |
chcę nieustannie gubić się, pod twoją bluzą. wchłaniać twój zapach, tuląc się z całych sił, do klatki piersiowej. chcę wiedzieć, że cokolwiek by się działo, mogę tam zostać, bo tam jest moje miejsce. moje jedyne miejsce, zawsze. przy twoim sercu. / notte.
|
|
 |
nie jestem typową laską, nie kręcę włosów na wałki, nie krzyczę na widok ślicznych butów, nie noszę w torebce sześciu odcieni błyszczyków, nie noszę miniówek. nie jestem typowo piękna i nad wyraz kobieca ale, potrafię kochać, bezgranicznie.
|
|
 |
- mała nie smuć. pamiętasz jak mówiłem ci, że będziesz przez niego cierpieć? zapytał kumpel, przytulając mnie do siebie. czułam się fatalnie. zawsze, gdy uświadamiał mi, że coś się posypie, naprawdę tak się działo. fatum? dręczyłam się pytaniami. - mówiłeś. ale ja jak zwykle nie słuchałam, bo patrząc w jego oczy widziałam cholerną miłość gdy na mnie spoglądał, rozumiesz? dławiłam się łzami. patrzył na mnie ze smutkiem w oczach. nie chciał tego mówić. bił się z myślami, ale nie wytrzymał. - nie widziałaś. chciałaś widzieć, mała. wyszeptał przytulając mnie do siebie jeszcze bardziej. / notte.
|
|
 |
proszę. nie mów mi o tęsknocie, bo to nie ty nocami siedzisz na parapecie, pijąc gorącą herbatę z powodu bezsenności. / notte.
|
|
|
|