![2 Podeszłam położyłam się a on mnie przytulił. Nie był to jednak zwyczajny uścisk nigdy nie przytulał mnie w ten sposób. To było coś magnetycznego czułam jego ból spowodowany moją przeszłością czułam pięści zaciśnięte na plecach jego usta na moim karku – całowal mnie tak jakby właśnie mój kark wyznaczał mu granice wszechświata boże ile w tym uścisku było miłości ile pieprzonej nienawiści ile niezrozumienia i kurwa jednocześnie tak wiele akceptacji. Kochał mnie – zadawałam mu ból doprowadzałam na granice ale nie potrafił wyrzucić mnie ze swojego świata. Jest dla mnie jest mój jest moim światem marzeniami których nigdy nie miałam nie chcę go krzywdzić. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
2 Podeszłam,położyłam się a on mnie przytulił. Nie był to jednak zwyczajny uścisk, nigdy nie przytulał mnie w ten sposób. To było coś magnetycznego, czułam jego ból spowodowany moją przeszłością, czułam pięści zaciśnięte na plecach, jego usta na moim karku – całowal mnie tak jakby właśnie mój kark wyznaczał mu granice wszechświata, boże ile w tym uścisku było miłości,ile pieprzonej nienawiści, ile niezrozumienia, i kurwa jednocześnie tak wiele akceptacji. Kochał mnie – zadawałam mu ból, doprowadzałam na granice,ale nie potrafił wyrzucić mnie ze swojego świata. Jest dla mnie, jest mój, jest moim światem, marzeniami których nigdy nie miałam, nie chcę go krzywdzić. / nerv
|
|
![PÓKI JESTEŚ TU ZE MNĄ TO MIEJSCE COŚ ZNACZY!](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
PÓKI JESTEŚ TU ZE MNĄ, TO MIEJSCE COŚ ZNACZY!
|
|
![Jesteśmy niepokojący. Zachowujemy się wątpliwie nieszablonowo pewnie odbiegamy od wzorców. Nie chodzimy za rękę potrafimy nie odzywać się do siebie całymi dniami – nie z powodu kłótni tylko ot tak – z braku czasu bo akurat pochłania nas coś szalenie emocjonującego. Nie siedzimy godzinami przytuleni wpatrując się sobie w oczy wystarczy że wyjdziemy na strych zapalić blanta i między kolejnymi buchami stwierdzimy swobodnie że jesteśmy dla siebie wszystkim. I czasami się niszczymy pozwalamy sobie upadać i wcale nie spieszy nam się do wyciągania ręki w formie pomocy – autodestrukcja– musimy sobie na to pozwalać – paradoksalnie tylko po to żeby przetrwać w tym zainfekowanym znieczulicą świecie. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Jesteśmy niepokojący. Zachowujemy się wątpliwie nieszablonowo, pewnie odbiegamy od wzorców. Nie chodzimy za rękę, potrafimy nie odzywać się do siebie całymi dniami – nie z powodu kłótni, tylko ot tak – z braku czasu, bo akurat pochłania nas coś szalenie emocjonującego. Nie siedzimy godzinami przytuleni wpatrując się sobie w oczy, wystarczy,że wyjdziemy na strych zapalić blanta i między kolejnymi buchami stwierdzimy swobodnie,że jesteśmy dla siebie wszystkim. I czasami się niszczymy, pozwalamy sobie upadać i wcale nie spieszy nam się do wyciągania ręki w formie pomocy – autodestrukcja– musimy sobie na to pozwalać – paradoksalnie tylko po to żeby przetrwać w tym zainfekowanym znieczulicą świecie. / nerv
|
|
![nie zbieram wrażeń pierdolę wspomnienia](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
nie zbieram wrażeń,pierdolę wspomnienia `
|
|
![znalazłam swoje szczęście. po dwóch latach życia dla zasady odnalazłam swoje meritum. mój sens ma metr osiemdziesiąt dwa szare oczy i ciemne włosy złożony jest z pierdolonych sprzeczności które potrafią doprowadzić mnie na granice szaleństwa ma umiejętność słuchania i proste rzeczy przedstawia w nieznany mi dotąd sposób. sens mojego istnienia często się spóźnia i parzy najlepszą pod słońcem herbatę. wrzuca mnie w śnieżne zaspy tylko po to żeby później słodko przepraszać. mój sens czasami siedzi w oknie z szyderczym uśmiechem i jointem w ręce. i chyba nie potrafiłabym już żyć bez niego. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
znalazłam swoje szczęście. po dwóch latach życia dla zasady odnalazłam swoje meritum. mój sens ma metr osiemdziesiąt dwa, szare oczy i ciemne włosy, złożony jest z pierdolonych sprzeczności, które potrafią doprowadzić mnie na granice szaleństwa, ma umiejętność słuchania i proste rzeczy przedstawia w nieznany mi dotąd sposób. sens mojego istnienia często się spóźnia i parzy najlepszą pod słońcem herbatę. wrzuca mnie w śnieżne zaspy tylko po to,żeby później słodko przepraszać. mój sens czasami siedzi w oknie z szyderczym uśmiechem i jointem w ręce. i chyba nie potrafiłabym już żyć bez niego. / nerv
|
|
![wiem że czasem bardzo trudno mnie kochać ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
wiem,że czasem bardzo trudno mnie kochać,ale chyba łatwo zobaczyć miłość w moich oczach
|
|
![Najwspanialsze jest to że stale jest przy mnie. Nie opuszcza mnie nawet gdy z zaciśniętymi pięściami i szaleństwem w oczach krzyczę mu prosto w twarz żeby spierdalał bo nie chcę go ciągnąć za sobą na dno moralności. Jest zawsze. Od pewnego czasu po prostu wkradł się w zakamarki mojej zainfekowanej duszy i stale stara się ją ulepszać – przecież to niemożliwe ale resztki nadszarpniętej już nadziei wciąż nakazują mu wierzyć. I ja chyba wcale go nie chcę. Chcę się stoczyć do szpiku kości zgorzknieć zgubić resztki godności kląć palić pić i uprawiać seks w najbardziej nieoczekiwanych miejscach – tak jak do tej pory. Nie potrzebuję Jego silnego ramienia i dłoni gwarantującej stabilizację – bo przecież z czasem zupełnie nieświadomie przeciągne go na stronę nocnych melanży i błogiej nieświadomości. Nie chcę go niszczyć dlatego muszę go zranić. Zawsze składałam się z paradoksów. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Najwspanialsze jest to,że stale jest przy mnie. Nie opuszcza mnie, nawet gdy z zaciśniętymi pięściami i szaleństwem w oczach, krzyczę mu prosto w twarz żeby spierdalał,bo nie chcę go ciągnąć za sobą na dno moralności. Jest zawsze. Od pewnego czasu po prostu wkradł się w zakamarki mojej zainfekowanej duszy i stale stara się ją ulepszać – przecież to niemożliwe,ale resztki nadszarpniętej już nadziei wciąż nakazują mu wierzyć. I ja chyba wcale go nie chcę. Chcę się stoczyć, do szpiku kości zgorzknieć, zgubić resztki godności, kląć, palić, pić i uprawiać seks w najbardziej nieoczekiwanych miejscach – tak jak do tej pory. Nie potrzebuję Jego silnego ramienia i dłoni gwarantującej stabilizację – bo przecież z czasem, zupełnie nieświadomie przeciągne go na stronę nocnych melanży i błogiej nieświadomości. Nie chcę go niszczyć,dlatego muszę go zranić. Zawsze składałam się z paradoksów. / nerv
|
|
![Jestem dziwna. Nie mam pomysłu na siebie moje plany nigdy się nie sprawdzają nie mówiąc już o oczekiwaniach. Ciągle błądzę gubię się i upadam. Średnio raz na miesiąc gubię kluczę i godność. Nie potrafię kochać ale potrafię sprawić że będę dla Ciebie całym światem. Jestem niezależna i głupia w tej niezależności. I składam się z pierdolonych sprzeczności których ja sama nie jestem w stanie pojąć. I nie czuję nic bo wypełnia mnie nieokiełznana pustka i przecież nie jesteś dla mnie ale z założenia mam w dupie moralność więc i tak Cię sobie przywłaszczam – rzecz jasna po to żeby Cię zranić. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Jestem dziwna. Nie mam pomysłu na siebie, moje plany nigdy się nie sprawdzają, nie mówiąc już o oczekiwaniach. Ciągle błądzę,gubię się i upadam. Średnio raz na miesiąc gubię kluczę i godność. Nie potrafię kochać,ale potrafię sprawić,że będę dla Ciebie całym światem. Jestem niezależna i głupia w tej niezależności. I składam się z pierdolonych sprzeczności,których ja sama nie jestem w stanie pojąć. I nie czuję nic, bo wypełnia mnie nieokiełznana pustka, i przecież nie jesteś dla mnie,ale z założenia mam w dupie moralność,więc i tak Cię sobie przywłaszczam – rzecz jasna, po to,żeby Cię zranić. / nerv
|
|
![Czasami doprowadzam się na granicę szaleństwa i z premedytacją ją przekraczam i boli kurwa niewyobrażanie boli uwiera wspomnienia depczą moją wątłą psychikę przysłaniając swą siłą resztki człowieczeństwa. Nie czuję strachu – nie zagryzam warg do krwi nie zaciskam nerwowo pięści nie potrafię już bezwładnie osunąć się ku podłodze – nie boję się ból stał się elementem mojej codzienności nie można przecież stale walczyć z czymś co tworzy Ciebie. Tak własnie – ból mnie tworzy kształtuję kreuje podsyca nadzieję po to żeby za moment bez skrupułów pozbawić mnie choćby najmniejszego złudzenia schowanego pod stertą pogardy. Ból ból ból zagłada sojusznik destrukcja powiernik. nerv](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
Czasami doprowadzam się na granicę szaleństwa i z premedytacją ją przekraczam, i boli, kurwa niewyobrażanie boli, uwiera, wspomnienia depczą moją wątłą psychikę przysłaniając swą siłą resztki człowieczeństwa. Nie czuję strachu – nie zagryzam warg do krwi, nie zaciskam nerwowo pięści, nie potrafię już bezwładnie osunąć się ku podłodze – nie boję się, ból stał się elementem mojej codzienności, nie można przecież stale walczyć z czymś co tworzy Ciebie. Tak własnie – ból mnie tworzy, kształtuję, kreuje, podsyca nadzieję po to,żeby za moment bez skrupułów pozbawić mnie choćby najmniejszego złudzenia schowanego pod stertą pogardy. Ból,ból,ból - zagłada, sojusznik,destrukcja, powiernik. / nerv
|
|
![1 Czy wymagaM az tak wiele? Chcę tylko żebyś w moich oczach pełnych radości i zycia dostrzegł prawdę – tlący się ból i wspomnienia miażdżące swoim ciężarem. Chcę żebyś wiedział że średnio raz na kilkanaście minut odpowiadam – tak wszystko w porządku – podczas gdy serce podchodzi mi do gardła a wewnątrz mnie panuję nieprzyjemny chłód owiany kłamstwem. I miło byłoby gdybyś dostrzegł moją bezradność ukrytą gdzieś pomiędzy pewnością siebie a nierozwagą.](http://files.moblo.pl/0/7/32/av65_73246_assss.jpeg) |
[1]Czy wymagaM az tak wiele? Chcę tylko żebyś w moich oczach pełnych radości i zycia dostrzegł prawdę – tlący się ból i wspomnienia miażdżące swoim ciężarem. Chcę żebyś wiedział,że średnio raz na kilkanaście minut odpowiadam – tak,wszystko w porządku – podczas gdy serce podchodzi mi do gardła a wewnątrz mnie panuję nieprzyjemny chłód owiany kłamstwem. I miło byłoby gdybyś dostrzegł moją bezradność ukrytą gdzieś pomiędzy pewnością siebie a nierozwagą.
|
|
|
|