 |
|
Muszę wbić sobie do głowy jedno, nie niszcz teraźniejszości, przeszłością. Muszę?
|
|
 |
|
jest taki moment, kiedy zaczynasz się bać, i za cholerę nie wiesz czego. Wszystkie te dobre uczucia nagle rozcieńczają się w tym strachu i znikają, i chociaż najgorzej jest zostać z tym sam na sam, jakie jest inne wyjście? Zadzwonić do kogoś, pójść gdzieś, i co powiedzieć? 'Boję się' 'czego?' 'Nie wiem'?
|
|
 |
|
Możesz spotkać ludzi lepszych ode mnie, dużo ładniejszych niż ja, ale jest jedna rzecz, którą chce Ci powiedzieć. Będę dla Ciebie zawsze, kiedy oni wszyscy Cię zostawią.
|
|
 |
|
Obiecuję Ci, że kiedy za parę lat się spotkamy, miniemy się bez słowa, a ty pomyślisz: Kurwa, dlaczego tak wyszło.
|
|
 |
|
To uczucie, gdy najbliższa Ci osoba ma zupełnie wywalone na to czy Ty jesteś, czy Ciebie nie ma, czy potrącił Cię dziś autobus, czy spadłaś z trzynastego piętra
|
|
 |
|
tak mi trzeba wiedzieć, że się ktoś o mnie troszczy w tym obcym świecie. i wiem, jak bardzo nie zasługuję na tę troskę - ja z moimi idiotycznymi depresjami i całą tą maszynerią spekulacji.
|
|
 |
|
Jasne, że się bałam. Ale strach to jeszcze nie powód, żeby zmieniać zdanie
|
|
 |
|
Ruszając naprzód, znów się potknęłam o nasze wspomnienie...
|
|
 |
|
Nieważne z kim teraz jesteśmy i jak daleko. Ty zawsze będziesz mój, a ja Twoja, choć to wcale nie kwestia posiadania...
|
|
 |
|
Coś pękło, kiedy przyszła codzienność i wiesz co ? zaczęli żyć na odpierdol .
|
|
 |
|
Wszystko było takie niedokończone.
|
|
 |
|
Nie wiem jak nazwać stan, w którym się znajduje. Nie mogę robić tylu rzeczy... Nie mogę do Ciebie zadzwonić, napisać, opowiedzieć o wczorajszym dniu czy dzisiejszych planach. Nie mogę do Ciebie przyjść, ani zabrać Cię na spacer. Nie mogę złapać Twojej ręki, ani wkładać Twojej bluzy. Nie mogę Ci powiedzieć jak mi jest źle i ciężko, jak wewnętrzny ciężar daje mi się we znaki niemalże codziennie, nie mogę, bo i tak nie przyjedziesz. Nie mogę obok Ciebie zasnąć, ani się obudzić. Ból jest podwójny, bo... nie. Ból jest potrójny, ogromny, olbrzymi. Świadomość, że nie znaczę już dla Ciebie NIC boli podwójnie.
|
|
|
|