 |
czując, że to już koniec, a Ty nie wrócisz naprawdę. upadłem, nieświadomy, że LEŻĘ na dnie
|
|
 |
i napisałbym do Ciebie, ale jakoś tak brakuje słów, zadzwoniłbym do Ciebie, ale wiem że tego nie chcesz. wybełkotał, że Cię kocham tu jest źle i serio tęsknie
|
|
 |
nie trzymałem się z ludźmi, trzymałem się z dala mówiąc się nie kłóćmy, lecz wypierdalaj. w tym cały ambaras, żeby dwoje chciało na raz, a tylko jedno się stara. już mnie nie jara życie w samotności. mógłbym tu zaraz zacząć szukać miłości, ale miałem dość ich i chyba skumałem, że to czego szukam już miałem
|
|
 |
bądź pewien, inaczej jeszcze pewnie się zdziwisz - pamiętaj, ta linia jest cieńsza niż myślisz
|
|
 |
znów się zastanawiam jak mu teraz idzie w życiu, ale nie chcę już wracać chyba i mam nadzieję, że nie oszukuję sama siebie
|
|
 |
i moze wszystko byłoby piękne gdybym nie czuła, ze byłam mu bliska
|
|
 |
została sama.całkiem sama,otoczona mnóstwem problemów.nie dała poznać po sobie,że jest w totalnej rozsypce.zagryzała wargi w chwilach,gdy ktoś pytał jak się czuje.nie potrafiła odpowiedzieć.nie umiała wyrazić słowami tego co gryzie ją w środku.w zasadzie nigdy nie potrafiła.siadając wieczorem przy oknie,wyjmowała sekretnie schowany stary,pognieciony zeszyt.tylko tam potrafiła napisać,jak jest jej ciężko.każdy dzień przytłaczał ją na nowo.tak bardzo chciała się otworzyć,zaufać i pokochać.ludzie,zbyt wiele razy ją skrzywdzili,zbyt często byli egoistyczni i wrogo nastawieni do świata.a przecież świat w jej oczach był piękny.zachwycała się widokiem spadających liści i gwiazd na niebie,szum drzew był dla niej muzyką.słońce oświecało jej drogę,a lustro wody skrywało jej największe tajemnice.tworzyła swój świat.kochała go.jedyny ból zadawała jej świadomość tego,że jest w nim całkiem sama,że nie ma nikogo,kto chciałby razem z nią zagościć w jej wymyślonym świecie. ogromnie cierpiała. / notte.
|
|
 |
nie ma sensu użalać się nad sobą. ja wiem, że czasami naprawdę brakuje tego ciepła, tej czułości i świadomości bycia bezpiecznym. nie można zamartwiać się kimś, dla kogo nie znaczy się nic. nie można tęsknić za kimś, kto nie dał nam do tego nawet jednego, głupiego powodu. jak można kochać kogoś, kto odszedł? kto zostawił Cię bez żadnych skrupułów? ktoś kto odchodzi i patrzy jak upadasz, nie jest Ciebie wart nawet w tym najmniejszym stopniu. nie ma sensu płakać i rozpaczać. odszedł? nie łudź się, nie wróci, kiedyś zatęskni. / notte.
|
|
 |
jeżeli miłość to ból, wiemy tu coś o miłości i wiemy tu co to trud i co to brak możliwości, co ciągnie w dół nawet jak umiesz latać, żeby wydostać się z chmur musisz się sporo namachać, bo dla nas nie ma łatwo, a płakać nie ma co
|
|
 |
'i wrócę się kochać z kobietą, która wie, że tylko dla niej tu jest miejsce koło mnie..'
|
|
 |
patrzę na Twoje zdjęcie, delikatnie przesuwam palcem po Twoich ustach i mimowolnie się uśmiecham, mimo tego ogromnego bólu w klatce piersiowej. przypominam sobie ich smak, zdając sobie sprawę, że kiedyś należały tylko do mnie. tylko ja mogłam wtapiać się w Twoją bluzę, czując zapach perfum, które tak uwielbiałam. stając na palcach, starałam dosięgnąć Twoich ust i może wyglądało to całkiem śmiesznie, Ty zachowywałeś powagę, bo wiedziałeś, że więcej tego nie zrobię. byliśmy jak małe dzieci, potrafiliśmy się świetnie bawić i wspaniale dogadywać. uzupełnialiśmy się w pewnym stopniu, mimo tak częstej różnicy zdań. dwa światy, tworzyły razem arcydzieło. swój świat tworzyliśmy my sami. byliśmy tylko dla siebie. pamiętasz to jeszcze? / notte.
|
|
|
|