| 
                                                                            
                                                                                            
                                                
                                                
                                                                                                                            
                                            
                                        
                                        
                                                                                        
                                                
                                                    
                    
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | potrzebuję Cię tak mocno, tak bardzo, cholernie. musisz tu być i utwierdzać mnie w przekonaniu, że jednak to ja jestem najważniejsza, że to za mną tęsknisz każdego wieczoru i myślisz przed snem. muszę wiedzieć, że to co jest między nami, jest naprawdę, że nie jest zwykłą ściema, że jednak naprawdę mnie kochasz i potrzebujesz. bo wiesz. ja tak ogromnie Cię uwielbiam. ponad życie. najmocniej jak potrafię. upadnę jeśli znów stanie się to niewypałem. / notte. |  |  
             
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | mogłam byc z Tobą, ale każdy miał wybor, spłonąć z miłości czy spalić sie ze wstydu... |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | Ty mi nie możesz obiecać, że mnie nie rzucisz. nie obiecam, że zagości szczęście prawda mówi czy nawet jak je znajdziemy to tak łatwo je zgubić ... |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | spójrz mi w oczy, powiedz "co jest na zło lekiem?", a jeśli jestem złem, powiedz, chcesz mnie znać jeszcze? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | znowu to samo, muszę ściągnąć rolety z okien, wpuścić trochę światła i znów udawać, że jest dobrze, a nie jest dobrze od dawna. wczoraj w nocy nie spałem, która to noc z rzędu? i ile to jeszcze potrwa, zanim zgaśnie to zło w sercu? |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | i nie pytaj mnie więcej co słychać.. to samo co zawsze i żal mam do życia |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | ona myśli, że nie mówisz prawdy, ona nie potrafi już wierzyć w to, że mimo, że nie możesz wszystkiemu zaprzeczyć to, dawno między wami nic nie działało, nie dawało wam żyć, coś dawno przerwało między wami nić i ostatni raz chciałeś dziś sprawić, żeby chciała być z tobą |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | siedziałeś w barze jak co weekend, chlałeś. niedługo chyba tam zamieszkasz na stałe i gdy przez gardło spłynął znowu kieliszek, chciałeś wykręcić jej numer i ją usłyszeć. ona też tak miała pewnie setki razy, bo przecież była od Ciebie uzależniona i uwierz mi, że daleko jest azyl, ale nie możesz zadzwonić, bo wtedy dasz się pokonać. szukasz wyjścia, nie da Ci go czysta, potrzebujesz odrobiny towarzystwa, znajdujesz je myśląc "zapomnę o nas" tylko czemu szukasz akurat w innej ramionach? nie wiesz kiedy głowa traci kontrolę, w spodniach robi się cieplej, choć w sercu chłodno |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | brzydzę się swoich wspomnień przerywa ciszę dzwony w głowie toczę znów wojnę myślę, że to jest chore, ile bym dała, żeby zapomnieć |  |  
            
            
                
                    
                        |  | 
                                
                                    
                                                                            | nie ma tu dla ciebie miejsca, jak za ściemą leci ściema |  |  |  |