 |
nigdy mi go nie zastąpisz. choćbyś próbował wszystkimi sposobami. możesz kupić takie same perfumy, zmienić styl na taki jaki miał on, możesz zacząć szanować kobiety, a nawet próbować poprawiać mi humor w ten sam sposób jak on to robił. ale nic się nie zmieni. bo patrząc w Twoje oczy widzę kolor JEGO tęczówek, czując twój dotyk pamiętam jak on dotykał, pamiętam wszystko, jak całował, jak śmiał się z moich dennych problemów, pamiętam jak zbierałam opieprz za niejedzenie śniadań. i wiesz co, nie chcę zapominać, bo był ideałem. wymarzonym. najlepszym.
|
|
 |
siedziałam przed szkołą, i czekałam, aż mama po mnie przyjedzie. w torbie rozbrzmiał dzwonek połączenia, pośpiesznie zaczęłam szukać komórki. miałam niezły burdel, więc się przeciągało, a na całym placu rozbrzmiewała Ta piosenka. właśnie wtedy jak na złość wyszedłeś ze szkoły. spojrzałeś w stronę z której dochodził dźwięk. - nasza piosenka. nadal nie zmieniłaś. - powiedziałeś. - nie potrafię. - szepnęłam, i już prawie naciskałam zieloną słuchawkę, kiedy mój rozmówca najwidoczniej zaczął nagrywać się na pocztę.
|
|
 |
-boję się andrzejek . -dlaczego ? -no a jak mi we wróżbie wyjdzie że to nie on jest miłością mojego życia ? -eee pierdolić to , będziemy wróżyć do skutku
|
|
 |
zrobiłeś ze mnie szmate tylko dlatego, że nie chciałam się z Tobą przespać. gdybym to zrobiła pewnie okazałabym się dziwką, ale wiesz co? ważne, że mam do siebie szacunek przed samą sobą.
|
|
 |
Nie napiszę. bo przecież nas już nie ma, a właściwie to nigdy nie było. Mimo to, tak kurewsko chciałabym wiedzieć jak się czujesz, co robisz i wreszcie chciałabym wiedzieć, czy masz kogoś, na kogo patrzysz tak jak kiedyś na mnie
|
|
 |
- Masz takie zimne usta.
- Dawno nikt ich nie dotykał.
|
|
 |
rozhisteryzowana upuściła palącego się papierosa na swoje ulubione rajstopy. wypaliła dziurę. jak na złość, układała się w kształt serca.
|
|
 |
- a jakie jest Twoje największe marzenie? - zapytała mnie wychowawczyni. spojrzałam ku ławce w której siedział. złapał mój wzrok. uniósł brwi z tym cwaniackim uśmiechem. uśmiechnęłam się, wydając odgłos lekkiego westchnienia. pokręciłam głową, odwracając się do nauczycielki. nie mogłam dłużej patrzeć na Jego tęczówki, miały za dużą moc. - umrzeć. - odpowiedziałam.
|
|
 |
stali na zakręcie, kilku moim kumpli, On, niektórych w ogóle nie znałam. - cześć, mała. - przywitał się jeden, obejmując mnie prawą ręką w pasie. poczułam wewnętrzna satysfakcję. patrzyłeś. - siema wszystkim. - odparłam z uśmiechem. - zajarasz? - zapytał, blondyn, którego nie widziałam nigdy na oczy. wyjmowałam papierosa z pudełka, kiedy mój ex ukochany, wyrwał mi go z ręki, i mierząc spojrzeniem tamtego syknął 'nie zajara'. uderzyłam Go w ramię. - co Cię obchodzi czy pale? - rzuciłam wściekła. odwrócił się do mnie. szybkim ruchem wziął moją twarz w dłonie i zaczął zawzięcie całować. w końcu zdołałam się od Niego oderwać. - już wiesz, co mnie to obchodzi? - szepnął, po czym oddał papierosa blondynowi. - i spróbuj Jej go dać... - zagroził, odchodząc.
|
|
 |
"Mogę Cię olewać, ale to nie znaczy, że jesteś mi obojętny.."
|
|
 |
Poczuj mnie jak mgłę przechodzącą przez Twoje ciało.. (;
|
|
 |
Możesz kochać przez całe życie, Możesz kochać przez jeden dzień, Możesz myśleć, że masz wszystko, Ale wszystko jest niczym, Kiedy to odrzucasz'
|
|
|
|