 |
Dlaczego czasami tak trudno jest rozmawiać? Zamiast prośby o wyjaśnienia serwujemy chłodne spojrzenia. Zamiast żartu - milczenie. Potrzebujemy rozmowy jak dobrego jedzenia, a dobrowolnie wybieramy emocjonalna anoreksję. W środku wszystko krzyczy: mów do mnie! obejmij mnie! kochaj mnie! a jedyne co wychodzi z naszych ust, to słowa nie mające żadnego znaczenia
|
|
 |
i całe szczęście chuj strzelił..
|
|
 |
ta sprawa jest niedokończona i już zawsze będzie do Ciebie wracać.
|
|
 |
baw się ! niszcz się! nie karz się szukać !
|
|
 |
Niestety jestem tą sentymentalną idiotką, dla której wszystko ma jakieś znaczenie..
|
|
 |
Dziewczyno, gdzie zgubiłaś magię? Między łykiem wódki a papierosem jej nie znajdziesz. Szukałaś jej po parkach w środku nocy, pogubiłaś się, poddałaś się. I co teraz?
|
|
 |
Ludzie sypiają ze sobą, nic ekscytującego. Zdjąć przed kimś ubrania i położyć się na kimś, pod kimś lub obok kogoś to żaden wyczyn, żadna przygoda. Przygoda następuje później, jeśli zdejmiesz przed kimś skórę i mięśnie i ktoś zobaczy twój słaby punkt, żarzącą się w środku, małą lampkę, latareczkę na wysokości splotu słonecznego, kryptonit, weźmie go w palce, ostrożnie, jak perłę, i zrobi z nim coś głupiego, włoży do ust, połknie, podrzuci do góry, zgubi. I potem, dużo później zostaniesz sam, z dziurą jak po kuli, i możesz wlać w tę dziurę dużo, bardzo dużo mnóstwo cudzych ciał, substancji i głosów, ale nie wypełnisz, nie zamkniesz, nie zabetonujesz, nie ma chuja.
|
|
 |
Różnie z tym bywa. Mówiąc dyplomatycznie - wolę samotność. Nie jestem gadułą. Chyba że złapię z kimś kontakt, wtedy dostaję słowotoku.
|
|
 |
Polał się alkohol, kto chciał, zapalił, co chciał. Hamulce puszczają i nagle okazuje się, że wśród nas nie ma osoby, która nie płakałaby nad sobą, która by wstała i powiedziała - hej, moje życie jest super.
|
|
 |
Nie masz pojęcia, jak ja czasem cierpię, zupełnie bez wyraźnego powodu. Myśli mam tak dziwnie poplątane, wartościowanie tak stasowane, że już nie mogę tak dłużej żyć (...) Mój światopogląd (...) zaczyna walić się od podstaw. Właściwie jestem wcieleniem kompromisu, i to koniecznego, i niczym więcej.
|
|
 |
Kto ci powiedział, że wolno się przyzwyczajać?
Kto ci powiedział, że cokolwiek jest na zawsze?
|
|
 |
Boże drogi! Jak mi to wszystko obrzydło!
|
|
|
|