 |
Przyznaj, że nie wierzyłaś, że to mogło się udać. Początkowo bardzo sceptycznie do tego podchodziłaś, nie angażowałaś się, nawet nie czułaś tego tak mocno. Nie dawałaś temu większych nadziei, jedynie marne szanse, resztki czegokolwiek. Aż w końcu uderzyło i to z jakim impetem. Ciągle jesteś w szoku, nie masz pojęcia, jak to mogło się stać. Nie dowierzasz, szczypiesz się czasami w ramię, żeby upewnić się, gdzie jesteś i kogo trzymasz za rękę. Nie żałujesz, nie cofnęłabyś czasu za żadne skarby, znalazłaś coś, na co długo czekałaś. Przyznaj to, ten człowiek znaczy dla Ciebie wszystko, jest całym światem, tlenem i nadzieją. Bez niego nie ma już nic. Nic nie istnieje i nic już nie będzie takie samo. Wpadłaś w jakąś sieć, pułapkę bez wyjścia, uwikłałaś się w tą miłość. To droga bez powrotu, już zawsze będziesz go mieć obok - jeśli nie namacalnie, to psychicznie już do końca będziesz żyć ze świadomością, że był kiedyś ktoś, kto stał się wszystkim i wszystko dla niego oddałaś. [ yezoo ]
|
|
 |
Jesteś cudowna, jesteś wyjątkowa, jesteś autentyczna. Nie zapominaj o tym tylko przez to, że odszedł. On nie jest ostatnim, którego pokochasz. Obiecuję. / he.is.my.hope
|
|
 |
"Musisz odejść, wiesz? Nie ze względu na dni, które uciekają w marazmie między palcami. Nie przez wzgląd na mokre wciąż oczy czy spragnioną dotyku skórę. Nie dla szybkiego znalezienia Twojego zamiennika. Ale dla dobra serca, które zaczyna mi trawić żal i zazdrość, zmieniając w osobę, którą przestaję poznawać w lustrze.” / Lizz Murphy
|
|
 |
jak mam ci zaimponować? milczeniem? chyba tak
|
|
 |
Pewnego dnia będziesz ekstremalnie wdzięczna, że niektóre rzeczy nie wyszły Ci tak, jak chciałaś.
|
|
 |
'' Nie pytaj, czy wierzę w koniec świata. Przeżyłam ich kilka w sobie samej. ''
|
|
 |
'' Nic do powiedzenia, ale wielka tęsknota ''
|
|
 |
Przez większość życia, a szczególnie przez ostatnich kilka lat byłam ofiarą. Uwierzyłam, że nie mam prawa, ani siły, żeby siebie chronić. Że za mało znaczę. Że można mnie zniszczyć, bo jestem nikim. Dzisiaj wstałam i huknęłam tak mocno, że zawalił się i stół i cztery otaczające go ściany. DOŚĆ. Od teraz to ja decyduję. Oficjalnie zwalniam siebie z roli ofiary.
|
|
 |
czasem wydaje mi się, że moja samotność eksploduje, rozsadzając mnie od środka. czasem zastanawiam się, czy wypłakanie, wykrzyczenie albo wyśmianie tego obłędu może w czymkolwiek pomóc. czasem pragnienie dotyku, bycia dotykanym, czucia, jest tak silne, że porywa mnie do jakiegoś innego wszechświata, a tam, stojąc na krawędzi przepaści, nabieram pewności, że spadnę i nikomu nigdy nie uda się mnie znaleźć. to wydaje się prawdopodobne. krzyczę od lat, ale nikt mnie nigdy nie usłyszał.
|
|
 |
dziś kocham cię świąteczniej niż zwykle, może dlatego, że to maj, ale maj bez ciebie to listopad
|
|
 |
Zamarłam przez niego w życiu dwa razy. Pierwszy, kiedy się poznaliśmy i moje oczy skupiły się na nim, drugi, kiedy widziałam jak odchodzi. Za kilka dni, za moment, moje serce znowu zatrzyma się na kilka długich chwil, tylko już nigdy więcej nie będzie biło tak samo jak wtedy, gdy nasza historia się zaczynała, nigdy już nie będzie biło nawet tak jak dziś, w tym właśnie momencie. Lada dzień, wszystko co będę mogła zrobić to płakać, bo na zawsze stracę mężczyznę, którego kocham. Dzwony kościelne oznajmią, że dla nich życie dopiero się zaczęło, ale moje właśnie się skończyło. / he.is.my.hope
|
|
|
|