 |
brakuje mi osoby, która poda rękę, kiedy poślizgnę się na lodzie. która podniesie, otrzepie ze śniegu i ze śmiechem zapyta, czy boli mnie tyłek.
|
|
 |
Są grzechy, które popełniamy z uśmiechem na twarzy.
|
|
 |
mówią, że chłopacy są z marsa, a dziewczyny z wenus. ja mam wy*ebane i uważam, że urwałam się z choinki.
|
|
 |
uwielbiała pisać w trzeciej osobie. miała nadzieję, że nikt się nie domyśli, że dziewczynę którą opisuje, jest ona sama..
|
|
 |
czasem boję się Twoich niebieskich oczu, czasem boję się, że są przepełnione miłością nie do mnie..
|
|
 |
siedząc dziś ze słuchawkami w uszach w wannie pełniej piany, stwierdziłam, że to najsamotniejszy dzień w moim życiu.
|
|
 |
gdy jesteśmy sami kierujemy się rozsądkiem, gdy mam kogoś kierujemy się sercem < 3
|
|
 |
jeśli któregoś dnia Twoje smutne oczy powiedzą mi "odejdź" to zrobię to. mam jednak nadzieje, że rozum będzie Ci wtedy kazał krzyknąć "zaczekaj, pójdę z Tobą!".
|
|
 |
gdy moja najlepszą kumpelę rzucił chłopak, bo znalazł sobie nową, pocieszałam ją, jak ona mnie po stracie ciebie. siedziała przy mnie całymi dniami, a czasem nawet i nocami. nawet nie próbowałam jej pocieszać po stracie jej ukochanego. bardzo płakała. w sumie to się jej nie dziwię, a gdy chciałam otrzeć jej łzę spływającą po policzku, powiedziała, żebym nie wycierała jej uczuć. tak strasznie było mi smutno, że ona tak okropnie cierpi z powodu takiego bydlaka. // antra.
|
|
 |
"i'll destroy this useless heart. i'll f*ck it up so it'll never beat again. not just for me but for anyone.."
|
|
 |
(cz1.) szłam przez park i rozmyślałam o tym co właśnie mi powiedział. nagle usłyszałam czyjeś kroki, rozejrzałam się dookoła. przez mgłę nie mogłam nic dojrzeć, nawet uliczna lampa była rozmazana. przyśpieszyłam kroku, moje serce zabiło szybciej. 'nie powinnam była tu przychodzić sama' - pomyślałam i chciałam wyciągnąć telefon, żeby po kogoś zadzwonić. ledwo otworzyłam torbę, a ktoś złapał mnie za ramię. odskoczyłam od niego i zaczęłam biec. - zaczekaj! - krzyknął. - odwróciłam głowę i poślizgnęłam się na śniegu. podbiegł do mnie. - to tylko ja. nie bój się. - powiedział spokojnym głosem - Kuba.. co ty tu robisz? - zapytałam z niedowierzaniem. - byłem u ciebie w domu, Anka powiedziała mi, że wyszłaś, więc od razu pomyślałem gdzie mogę cię znaleźć.. i nie myliłem się. po co u niego byłaś? - w jego głosie dało się usłyszeć panikę i.. gniew? - przepraszam. to nie to o czym myślisz. musieliśmy wyjaśnić sobie parę spraw.. nie gniewaj się na mnie.
|
|
|
|