 |
|
" To trudne i każdy musi kiedyś przez to przejść, najgorsze jest pytanie czy to ma sens czy nie. "
|
|
 |
cześć, chciałabym zaprosić was na mojego bloga http://sancziii.blogspot.com/ . pewnie uznacie to za spam, ale po prostu chciałabym jakoś go zareklamować, ponieważ dopiero zaczynam, a moblo prowadzę już od dłuższego czasu i uznałam, że jedna mała reklama nic nie zaszkodzi. jeżeli masz ochotę to odwiedź, zostaw po sobie jakiś ślad, przeczytaj. jeżeli nie masz ochoty to okej, rozumiem i nikogo nie zmuszam. z góry wielkie dzięki za poświęconą uwagę, cześć, pozdrawiam i całuje Sandra. ;*
|
|
 |
Moje serce płonie ogniem nienawiści do ciebie,
Moje oczy chcą zobaczyć, jak spalasz się w piekle.
Tylko i tylko wtedy spocznę w spokoju,
Gdy razem z Tobą, gnoju, zmarły będę./ MAGIK
|
|
 |
Dziś w moim mieście słońce wstaje nad ranem
Ten dzień zapamiętasz, albo zapomnisz nad amen./ MAŁOLAT
|
|
 |
I zapamiętaj co by się nie działo,
Zawsze będzie mało, zawsze będzie brakowało.
Pytasz co u mnie? Trochę się pozmieniało,
Swoje rozjebane życie powoli układam w całość./ CHADA
|
|
 |
boję się kolejny raz pokochać i to mnie gubi..
|
|
 |
Znalazłeś we mnie to, czego szukać innym się nie chciało.
|
|
 |
Żadna miłość, przyjaźń, szacunek nie jednoczy jak wspólna nienawiść do czegoś.
|
|
 |
Będziemy się mijać jeszcze jakiś czas. Dziwnie pospieszać wzrok, żeby się odwrócił, przywoływać pogardliwe myśli, upadłe słowa. Teatr maskowy. Akt pierwszy, scena druga. „ŻE NIBY BEZ BÓLU.”
|
|
 |
nie chcę wychodzić z Tobą na spacer ryzykując, iż rzucisz się na pierwszego typa, który zawiesi na mnie wzrok posyłając uśmiech. nie chcę znosić widoku rozlanego wina, potłuczonego szkła butelki, krzyku, który odbija się od ścian. nie chcę Twojej pyskówy, darcia mordy i wykurwiania na wszystko, bez czego nie istnieją dla Ciebie kontakty międzyludzkie. nie chcę - lecz jeśli to zasady tej gry, w porządku. brnę w tą rzekomą miłość dalej, byś obudziwszy się nie w humorze, stwierdził, że gówno wiem o uczuciach.
|
|
 |
uwielbiam to wycieńczenie. ból w mięśniach, plecach. ramiona, które ledwo co zmuszam do jakiegokolwiek ruchu. lekkie skurcze i zakwasy. wszystkie te banały, które świadczą o tym, że mimo przeszkód, nie stanę w miejscu. zawsze będzie ta potworna chęć, by pójść dalej w stronę majaczącego się w górze szczytu, by wygrać.
|
|
|
|