|
miłość uleciała wczoraj, sam nie wiem, czy dla Ciebie umiałbym tak schować siebie i pyskować
|
|
|
na pizdę zaklęty liczy, liczy to, co, kurwa dotyczy Nas. skoro wiem, że nie muszę się spisać, pragnę tego, że mogę na Ciebie liczyć
|
|
|
byle co, byle wszystko naprawić, byle zabić strach i nie martwić się, byle tylko by poradzić w matni sobie, byleby nawzajem pomóc, nauczając się zdmuchiwać popiół potem jak spalony co na mnie siedzi, po tym jak spalamy błędne odpowiedzi, biegle błądzę, siemano witaj w moim świecie
|
|
|
moje ambicje próbują mnie pobić w tej bitwie o moją charyzmę, a Ty trzymasz na wodzy mój głupi egoizm i jakoś Ci idzie, kochanie
|
|
|
nikomu, nikomu nie pokazałabyś łez, po co, kurwa podnoszę tą brew, zdziwiony, że tak silni ludzie jak ja jeszcze nie wyginęli, bo tak pilnie pilnujesz by nie zgubić mnie
|
|
|
nauczyłaś doceniać i siebie, i siebie, i po stokroć siebie.
|
|
|
siemano jestem szybki, chętne chodźcie wszystkie, stój! czekaj no, jestem związek, chętnie cię wyniszczę
|
|
|
i jak blanta w klubie, by częstować ją czymś lepszym niż szlugiem, i zabrać, by miała potem co opowiadać kumpelom i na bank wpadnie z nimi za tydzień na melo
|
|
|
proszę nie pytaj czy coś między nami jest, bo to pytanie jest w cipę trudne chyba, że pytasz czy coś zawijamy, spalamy to sami w sypialni w dwójkę
|
|
|
poćwicz nie bycie nudną i fochem nie tyraj mi bani
|
|
|
Przyznaj, że nie wierzyłaś, że to mogło się udać. Początkowo bardzo sceptycznie do tego podchodziłaś, nie angażowałaś się, nawet nie czułaś tego tak mocno. Nie dawałaś temu większych nadziei, jedynie marne szanse, resztki czegokolwiek. Aż w końcu uderzyło i to z jakim impetem. Ciągle jesteś w szoku, nie masz pojęcia, jak to mogło się stać. Nie dowierzasz, szczypiesz się czasami w ramię, żeby upewnić się, gdzie jesteś i kogo trzymasz za rękę. Nie żałujesz, nie cofnęłabyś czasu za żadne skarby, znalazłaś coś, na co długo czekałaś. Przyznaj to, ten człowiek znaczy dla Ciebie wszystko, jest całym światem, tlenem i nadzieją. Bez niego nie ma już nic. Nic nie istnieje i nic już nie będzie takie samo. Wpadłaś w jakąś sieć, pułapkę bez wyjścia, uwikłałaś się w tą miłość. To droga bez powrotu, już zawsze będziesz go mieć obok - jeśli nie namacalnie, to psychicznie już do końca będziesz żyć ze świadomością, że był kiedyś ktoś, kto stał się wszystkim i wszystko dla niego oddałaś. [ yezoo ]
|
|
|
są też tacy, którzy nie odeszli, a ich nie ma, bez "do widzenia", bez "cześć", bez pierdolonego "siemasz"
|
|
|
|