|
wtedy, kiedy wydawało mi się, że mam przy sobie najwspanialszą osobę na świecie, byłam niemal pewna że jest idealny. no właśnie, problem w tym "wydawało mi się" i "byłam niemal pewna". pamiętam jak się przeraziłam na widok miłości w jego oczach, jak spanikowana że nie czuję tego samego upadłam na ziemię. tłumaczyłam sobie, że to nie alkohol kazał mi to wiedzieć. jednak prawda jest taka, że nigdy mnie nie kochał. nigdy nie byłam dla niego tak ważna jak on dla mnie. od dnia zerwania, codziennie dręczyłam się z myślami, że nie jestem wystarczająco dobra, że jestem tylko jedną z wielu które tak naprawdę nic nie znaczą. cierpiałam za każdym cholernym razem kiedy mnie ignorował, udawał że nie widzi, mówił coś na mój temat lub był z inną. zawsze po takiej sytuacji płakałam całą noc. przecież był taki ważny, taki potrzebny. nie, po prostu chciałam aby taki był. ale dzisiaj jest zupełnie inaczej, dzisiaj jestem pewna, że tak naprawdę nigdy nie zasługiwał na to aby być częścią mojego życia.
|
|
|
Miał monopol na mnie. Mógł aksamitem swojego głosu poprowadzić mnie nawet na najbardziej niebezpieczne i niedorzeczne szlaki. Mógł sprawić,że zaczęłabym żebrać o jeden pocałunek chwile uwagi i poświęcenia mi. Sprawić,że wyparłabym się wszystkiego co jest mi drogie i kochane. Kazać mi stać się blondynką nie tłumacząc mi nic lub podszepnąć,że taki kolor włosów kręci go najbardziej. A ja bez wątpienia przemalowałabym swoje czekoladowe włosy,które są moją dumą. Wyciągnąć do mnie rękę i pociągnąć mnie ze sobą w piekielne czeluści.Zrobić tak bym pozbyła się swoich marzeń i zaprogramowała się na jego osobę. Zrobić coś sprytnie bym nie zorientowała się,że to co robię jest właściwie jego pomysłem tylko wyszło z mojej głowy.Jednak nigdy nie kręciła go zabawa w monopol. Nigdy nie chciał tak naprawdę mnie i mojego oddania. Pomylił zauroczenie z miłością choć dosadnie nigdy mi tego nie powiedział/hoyden
|
|
|
Gdyby tydzień dzielił się na dni, w których umiemy się dogadać i nie,
mogłabym zadać sobie trud i przespać te złe, ale to nie takie proste jest,
bo istnieją dwie mnie, dwóch Ciebie,
z nadzieją w głosie pytam, czy się kiedyś zrozumieją,
Dwóch Ciebie i dwie mnie, odpowiadam tak i nie... / Trish
|
|
|
http://niecalkiemludzka.blogspot.com/2015/01/chyba-po-prostu-napisze-ksiazke.html
|
|
|
- Tylko popatrz. Są niepowtarzalni. - Są idealną definicją przeznaczenia
|
|
|
Chwytam Cię za rękę i trzymam jak szczęście, jesteś moim życiem i wszystkim tym, co piękne.
|
|
|
Czym jest uśmiech? Moją reakcją na Twój widok.
|
|
|
W moich oczach jesteś jedynym mężczyzną na świecie.
|
|
|
Dostałam mały prezent od Was wszystkich - 399 000 odwiedzin, aaaaaa! Aż ścisnęło mi się serce, gdy powróciłam do wspomnień ze świetności moblo. Założyłam tutaj konto pod koniec roku 2011 i dopiero teraz uzmysłowiłam sobie ile to już minęło czasu i przede wszystkim ile zaszło we mnie zmian. W moim życiu, ale przede wszystkim we mnie samej. I chociaż ujrzy, przeczyta, usłyszy ode mnie to szczere "dziękuje!" może i tylko garstka osób, to ogromnie cieszę się, że kiedyś pod wpływem chwili, emocji nie usunęłam konta i wciąż mogę być Waszą "happylove" haha. Co ja miałam w głowie, wymyślając swój nick. Reasumując: DZIĘKUJE najmocniej :) + Gdyby ktokolwiek chciał się ze mną skontaktować, to pisać bez problemu tutaj lub na mojej stronie na facebooku. Nie gryzę! Zazwyczaj nie ;)
|
|
|
złamał mnie. w jednej chwili zatrzymał mi serce. moim ciałem zawładnął strach, strach przed spotkaniem. przycisnęłam poduszkę do twarzy aby zagłuszyć płacz. zwinęłam się z bólu jak małe dziecko. jednym zdaniem odebrał mi całą nadzieję, wiarę w naszą wspólną przyszłość. nie ma słów aby opisać to co czuję, to jak bardzo mnie zranił. a mimo to wciąż go kocham, wciąż wiem że chcę z nim być. to takie dziwne, kiedy kochasz kogoś tak bardzo, że to aż boli.
|
|
|
Przestałam kontrolować czas już wieki temu, no kurwa już styczeń, boże, już niedługo dwa lata od kiedy jesteśmy i oni też, ale ich już nie ma, dla nas już dawno i pewnie już nigdy, och w tak poważnym związku jak ich, nie można mieć takich niepoważnych znajomych jak my och hahaha błagam kurwa, ale to nieważne, och kurwa powinnam się uczyć, a wczoraj znów piłam i nie mogłam się upić, mimo że naprawdę się starałam, kurwa tęsknie, to wszystko przez to, jak w ogóle można tak tęsknić, to niepoważne i śmieszne, to tylko tydzień i wiem, że muszę się ogarnąć, bo uśmiechniesz się i będziesz ze mnie dumny, jeśli niczego nie zawalę, chociaż wydaję mi się, że właściwie to tak czy owak jesteś dumny, tylko o tym nie mówisz, kurwa, oczymjatuwogóle, boże wydaje mi się, że znowu szaleję i zacznę robić głupie rzeczy, och jebać to, jebać używki, jebać ludzi, jebać wszystkie straszne myśli wciąż krążące po mojej głowie, potrzebuje skupienia, skup się, dasz radę, bez niego też to potrafisz, no już,skup się.
|
|
|
to nie jest spełnienie moich snów. mimo wspaniałej otoczki nie żyjemy ze sobą jak w bajce. mamy już swój własny schemat: spokój, szczęście, kłótnia, mój płacz, znowu kłótnia, zwątpienie, pogodzenie i tak w kółko. nie mam przy sobie księcia na białym koniu, faceta który przyjdzie do mnie z bukietem w dłoni, nie. za to mam kogoś z kim w tym całym naszym popieprzonym związku tworzę jedną całość. jest moim doskonałym uzupełnieniem, bratnią duszą z którą rozumiem się bez słów. jest osobą, którą kocham najmocniej na świecie, jest najważniejszy i już zawsze będzie, bez względu na wszystko. i mimo że jestem niemal pewna, że spędzimy ze sobą resztę życia, wiem że przyjdzie dzień kiedy nawzajem się pozabijamy. pytanie tylko kto będzie dysponował lepszą bronią?
|
|
|
|