 |
Chciałam Ci wysłać coś seksownego na urodziny, ale listonosz kazał mi wyjść ze skrzynki na listy.
|
|
 |
Są trzy osoby, które kocham. Siebie, siebie i jeszcze raz samotność!
|
|
 |
Teoretycznie miała go w dupie, ale praktycznie przegryzała wargi, słysząc jego imię.
|
|
 |
Otworzyła tymbarka. Z bladym uśmiechem, przeczytała napisz ' Kocham Cię! ' spojrzała w niebo i wszystko było jasne. Tęskniła za nim.
|
|
 |
20:45, sms ' czy ja znowu coś zepsułem, czy ty nie masz nic na koncie, kochanie? ' - uwielbiam Twoje dziwne przepuszczenia - powiedziałam, wchodząc do sklepu po kartę.
|
|
 |
Nie, to nie jest miłość, po prostu ktoś wytatuował mi jego imię na sercu.
|
|
 |
- Pokaż. - polecił wyjmując mi z rąk stary album, kiedy właśnie układałam go, wraz z pozostałymi w szafce. Wstałam z podłogi, a kiedy otwierał pierwszą stronę umiejscowiłam się na łóżku tuż za Nim, opierając bez słowa policzek o Jego szerokie plecy. - Kto to? - zagadnął, jakby nieobecny, wskazując na jedną z pożółkłych fotografii. Zadawał kolejne pytania, a ja automatycznie odpowiadałam, wplatając pomiędzy imiona i korzenie rodzinne, krótkie historie. W końcu przerwał tą rutynę. - Chciałbym mieć coś takiego. Jakąś pamiątkę, po babci, dziadku i innych. - nie odpowiadałam czując jak bierze głęboki oddech, co było oznaką, iż nie skończył. - Um, kicia, obiecaj mi, że za kilkanaście lat to ze swoim dzieciakiem będę tak siedział, omawiał zdjęcia, a gdy wskaże na Twoje pytając, co to za piękność, zaśmieję się, mówiąc, że jego mama. Moja żona.
|
|
 |
On oddycha teraźniejszością, a ja przeszłością i wspomnieniami - to jest podstawowa różnica między nami.
|
|
 |
Domówka u kumpeli. Stała ubrana w małą czarną z włosami opuszczonymi na jej opalone plecy. Wyszła na balkon i wciągnęła powietrze. Poczuła, jak ktoś łapie ją w talii. 'Nie przywitałaś się, Młoda.' Powiedział cicho w jej włosy. Odwróciła się wolno i uśmiechnęła słodko. 'Cześć.' Powiedziała czując, jak jej serce zaczyna bić jeszcze mocniej. Zaśmiał się szczerze. 'Co robisz?' Puścił ją i oparł się o barierkę. Znów mogła oddychać i spokojnie mówić. 'Stoję.' Spojrzeli na siebie, jak na parę idiotów. 'Mmm...no tak. Na to bym nie wpadł.' Uśmiechnął się i pstryknął ją w nos. Patrzyli na siebie dłuższą chwilę, aż w końcu jej bóstwo wyprostowało się i podeszło bliżej. Dotknął jej policzka chłodną dłonią i nachylił się tak, że wystarczył jeden ruch do pocałunku. Odwróciła się nagle, ale on trzymał ją mocno za rękę. Znów zbliżył usta do jej ucha. 'Nie uciekaj. Nie uciekaj mi.' Spojrzała mu w oczy. 'Dlaczego?' Zapytała cicho. Mruknął jej do ucha ciche 'Bo nie lubię, gdy jesteś daleko.'
|
|
 |
Byliśmy parą, Nadzwyczajną, nieidealną lecz realną. Potrzebowaliśmy siebie nawzajem, Tęskniliśmy za sobą, Pragnęliśmy swoich dotyków, Byliśmy jak dojrzali ludzie, Nasz związek braliśmy na poważnie, Wszystko było jak w bajce, Ty troszczyłeś się o mnie, Ja troszczyłam się o Ciebie. Niestety, bajka się skończyła, Ale miłość dalej trwa. Może we mnie większa, Lecz w tobie na pewno równie piękna.
|
|
 |
bezpieczeństwo. czternaście liter ukrytych tylko w Twoich ramionach.
|
|
 |
patrząc na jego pełne, uśmiechnięte usta i czekoladowe oczy wpatrzone we mnie jak w sacrum uznałam, że mimo tego co będzie jest najlepszą rzeczą jaka mogła spotkać mnie w życiu.
|
|
|
|