 |
Przecież zawsze wiedziałam , że kiedyś zrozumiesz, że nie zlożysz całego życia beze mnie. Bo to właśnie ja jestem tym najważniejszym, brakującym kwałkiem . Niestety za późno, brakujący kawałek przepadł, przepadł na zawsze.
|
|
 |
Urodziłeś się bez serca, ale za to Bóg obdarzył Cię nieziemską urodą i darem do wpajania kłamliwych wyznać miłości w stronę naiwnych dziewczyn .
|
|
 |
Gdy zobaczyłam Cię z nią na łwace w parku położyłam się na chodniku i zaczełam zanościć się płaczem . Przechodnie patrzyli na mnie jak na nierzównoważoną desperatkę. Po chwili wstałam i szłam dalej przed siebie , jakby nigdy nic. Jestem po prostu pod wrażeniem moich zachowań i niekontrolowanych wybuchów euforii, których jesteś powodem .
|
|
 |
Doskonale wiesz, że Cię kocham. Niestety to miłość nieodwzajemniona. Mój rozum nie chce przyjąć do świadomości tego, że mnie nie kochasz . Wmawiam sobie, że nic nie wiesz o mojej miłości względem Ciebie i chcę Ci ją udowodnić. Zachwouję sie jak totalna kretynka. Ranię ludzi wokół siebie, nie zważam na uczucia innych. Myślę tylko o o sobie. Poprostu traktuję ludzi, tak jak Ty traktujesz mnie.
|
|
 |
- I jak my sobie teraz poradzimy. ? Jak przejdziemy przez to bezlitosne życie. ? Przecież nie potrafimy żyć bez siebie, prawda . ? Co dalej . ? - Kochanie, prawdziwa miłość przetrwa wszystko.
|
|
 |
pytacie, - a jak reagujesz na jego widok?- odpowiadam - teraz stać mnie tylko na nieopanowany śmiech./slowemnieogarniesz
|
|
 |
zaczęło lać. niebo zaczęło niesamowicie zanosić się deszczem. właśnie, wtedy ściągnął swoją bluzę. niezdarnie ją, jej założył, nie słuchając sprzeciwów z jej strony. wziął ją na ręce, tak jak przenosi się pannę młodą przez próg. zaniósł ją pod zadaszenie, jednego z budynków. - Ty, tylko sobie mała nie schlebiaj. po prostu Twoich trampek, było mi szkoda. - powiedział, udając powagę. oboje wybuchli śmiechem. on delikatnie się nachylił. ona cała podekscytowana zamknęła oczy i zaczęła się przygotowywać do pocałunku. - to należy do mnie. - powiedział z uśmiechem, ściągając z niej bluzę. - a to do mnie. - powiedziała, całując go namiętnie./abstracion
|
|
 |
pamiętam tamte dni. gdy wszyscy moi znajomi mówili - mała, odpuść sobie. ten dupek już zabawia się pewnie inną. - a ja naiwna chodziłam z przekonaniem ,że tak nie jest. szkoda ,ze nim nie wierzyłam. bo miłośc jest ślepa. cholernie kurwa ślepa/slowemnieogarniesz
|
|
|
|