 |
Nie mogłem spać tej nocy, ukradłem bogom raj,
w głowie myśli: Kurwa mam zabić kogoś za hajs.
Lecz, wiem to dla niej i dla nas na życie,
jutro wykonam zlecenie i spadam za granice.
Spadam na wyspę, to nic takiego przecież.
Widziałem nieraz na filmach, co z tego jak wiem, że
Gdyby ona wiedziała bałaby się no bo,
co za kobieta chciałaby mordercę obok
Rano wstałem, wyszedłem, myślałem, dużo biegłem.
Wiedziałem, nie zwyciężę ale dalej biegłem.
Ona będzie miała życie o jakim marzyła,
jak krew mojej ofiary przestanie płynąć w żyłach.
Spotkałem typa, dał klamkę, dał kartkę,
dał hajs wiesz powiedział młody spoko ryzyko jest żadne.
Otwieram kartkę i wszystko mi leci z rąk,
ze wszystkich twarzy na świecie mam zabić właśnie ją.
|
|
 |
Dałem dwie dobre EPki, tamten rok miał być moim
Ale nie był, bo wśród gości nie było twoich idoli
Zabłądziłem wśród tych ulic, brudnych ulic
Brudnych tak, że możesz brud przytulić, czujesz?
Okroiło nam się grono trochę
Ale zżyliśmy się tylko z tymi, którzy wiedzą co jest grane
Dzisiaj jest inaczej, bo jest ćpanie
Niedziela, poniedziałek, wtorek w środę chlałem
Nie pytaj mnie o pracę, nie mam pracy,
Nie planuję wstać nad ranem
Nie mam planów, nie mam kasy, gram za frajer
Ale wyłapałem kilka propsów i miło mi
Zrozumiałem, że to już nie tylko sny
I to już nie tylko my słuchamy i nie u nas w domach
A w tym mieście jestem anonimem, a to kurwa szkoda
Rok mija i mi chyba trochę przykro, mimo
Że kurwa nic w tym roku mi nie wyszło, czaisz?
|
|
 |
Położyła spać się, gdy łza obmyła twarz jej.
Kolejny raz zwątpiła w nas i w cały świat i w prawdę.
Gdy cały świat im kradł marzenia, świat zabił uczucia.
On już nie był tym kim wcześniej - usłyszał, zamilkł, usiadł.
Zranić musiał jakoś, prawdy szuka światło.
Zanim miasto poszło spać, on płacił łzami na głos.
Jej oczy, oddech dawał mu natchnienie.
Zamiast snu miał drżenie rąk, wrażenie upadł we mgle.
Ta.. serce nie sługa przecież
I nie chce słuchać przekleństw,
I nie chce widzieć łez i nie bądź smutna więcej.
Ich setki słów na wietrze, ich gesty, ból, to piękne,
bunt przeciwko światu i całej reszcie.
Poznał jej wnętrze już u boku stanął razem przygód
nie ... nawet jeżeli ich pozbawią marzeń,
"Za swoją prawdę mógłbym zabić" - mówił,
"Za swoją damę mógłbym walczyć do ostatniej krwi kropli".
Wziął klucz, trzasnął drzwiami, wyszedł zabić swój krzyk,
zabić ból, wstyd.
A ty śpij, odpocznij.
|
|
 |
Czuł, że ma skrzydła, może latać i nikt nie zdoła mu ich podciąć
I pierdolił ból, który jednak szczęście tłumił non stop.
Razem mury burzył, on z nią
I wkurwił mocno jej stopy,
wie gdzie weszła, świat w oparach wódki głos - zgiął się.
Zobaczył, że dla niego świat ten nie ma granic
ale ona nie da rady wciąż tak walczyć z wiatrakami.
I coś pękło między nami, coś jak mięśni zanik,
Nie pozwala dojść do siebie, kwiaty zeschły,
A my - wśród łez sami.
On idzie pustą ulicą zegar wybił północ,
Gdy coś kazało wybiec w przyszłość.
Wybiec myślą na przeciw, jak dziwką na szczecin.
Stał na moście myślał ''czas pierdolić wszystko jak leci''.
Widział ciało, nagle ją w czerni, jego nie ma obok,
"dziś już jego nie ma z tobą" - mówił, któryś z kumpli.
Zrozumiał musi wrócić, walczyć teraz o nią,
Obiecał, że nie będzie łez już nigdy, szczęście wróci znów im!
|
|
 |
Jednoczy nas muzyka w sercach miłość jedna, a Ty weź się nie stresuj tylko testuj plon
|
|
 |
Jedyne, co mogłem zrobić, aby przetrwać tę rozłąkę, to zniknąć z Twojego świata zupełnie. Nie byłabyś szczęśliwa tutaj ze mną. Ja nie byłbym szczęśliwy tam. Jesteśmy z podzielonego świata. Nawet nie proszę, abyś mi wybaczyła. Tego, co zrobiłem, nie można wybaczyć. To można tylko zapomnieć .
|
|
 |
To taki moment życia, w którym wyjdę, trzasnę drzwiami nie chcę wiedzieć co będzie, nie chcę wiedzieć co z nami.
|
|
 |
Ja potrzebuje Ciebie mam nadzieje, że wiesz i mam nadzieje, że Ty potrzebujesz mnie też.
|
|
 |
Są miliony ludzi, których dzieli wspólna samotność.
|
|
 |
W tym czego szukam nie ma nic, prócz rozczarowania.
|
|
|
|