 |
potrafi perfekcyjnie mnie niszczyć ale robi to w taki sposób że przychodzę i proszę o więcej. I nie jest dobry i jest toksyczny i nigdy nie powie mi że ładnie dzisiaj wyglądam bo jak to kiedyś elokwentnie stwierdził przecież dobrze wiem że jestem piękna , nieważne mówię mu kobieta powinna słyszeć takie rzeczy a on wywraca oczami i wypuszcza kolejną kometę. Mówi że mnie kocha ale spogląda przy tym na cycki a ja mam ochotę zajebać mu z całej siły , bierze moją drobną piąstkę i zaczyna ją całować , znów wymiękam. Nigdy się nie żegna , po prostu wychodzi i zostawia mnie samą , czasem pogłaska po głowie , jak dziecko , mówi że nim jestem że w końcu jest ode mnie o dziesięć lat starszy ale jakoś nie przeszkadza mu to kiedy zrzuca wszystko z biurka i bierze mnie tam całą. Nie jest w moim typie ale przez niego zmieniłam typ, jest wszystkim co chciałabym mieć ale nie mam go choć inni mówią że jest mój , to nie prawda , to chyba ja jestem jego , chyba nawet odrobinę za bardzo./ nacpanaaa
|
|
 |
2. Brałbym Cię na barana i zabierał na dalekie wyprawy w góry i nieznane krainy. Trzymałbym Twoją dłoń w każdej możliwej chwili i spoglądał czy się uśmiechasz, bo nie ma nic piękniejszego niż półksiężyc wśród jednego małego dołeczka. Powtarzałbym Ci wciąż, że jesteś piękna. Nieważne czy właśnie chodziłabyś w mojej koszulce, czy w olśniewającej sukni, w starym sweterku, umalowana, potargana, naga - zawsze piękna. Dałbym Ci szaleństwo mojej miłości, ale Ty wolisz spokojne wody, chcesz płynąć na małym jeziorze, łódką, a nie spływać kajakiem po wodospadzie. Nie myśl, że Cię nie kocham i dlatego oddaję Cię w jego ręce. Kocham Cię na tyle mocno by oddać Cię w dłonie, w których widzisz swoją przyszłość i szczęście. A co za tym idzie - uśmiech, który kocham ponad wszystko.
|
|
 |
1.Teraz przestałem myśleć o sobie,jak jest mi źle i czemu tak się stało.Pojąłem w końcu,że nie o sobie, o swoim bólu powinienem myśleć,a o tym, że to Ty masz być szczęśliwa.Wiem,że z nim będziesz szczęśliwsza, że ma to co sprawia,że za każdym razem,gdy na Ciebie spojrzy przechodzą Cię dreszcze, a Jego pocałunki zamieniają Twoje kości w nogach w watę. Jestem pewien, że da Ci szczęście, bo widzę,że kocha Cię w prawie tak mocno jak ja Ciebie. Nie tak jak ja, bo nikt nie pokocha Cię z takim uwielbieniem i oddaniem. On da Ci to czego ja nie mogłem dać kiedy byłaś u mojego boku. Da Ci spokój, pewność i bezpieczeństwo. A ja mogłem Ci dać tylko szalone noce w rytmicznym tańcu na ulicy. Dni przepełnione niezdrowym jedzeniem i słodyczami.Przy mnie zgubiłabyś godziny, miesiące i lata nie mogąc ich zliczyć przez ciągły bieg do kolejnego wyzwania. Ze mną odwiedziłabyś każdy mało znany zakątek świata i dostała najdziwniejsze rodzaje kwiatów. Krzyczałbym, że Cię kocham, a potem szeptał, że na zawsze.
|
|
 |
Rozstaliśmy się i tak ma pozostać. Nie chcę, abyś do mnie powracał. Nie chcę przechodzić po raz kolejny przez to wyniszczenie, które zafundowałeś mi wiadomością, że będąc ze mną, znalazłeś sobie już inną. Przestałam wierzyć w Twoje wszystkie słowa, bo dla mnie to było prawdziwym ciosem. Poczułam się zdradzona i dobrze wiesz dlaczego.Nie mogę jednak pojąć dlaczego tak długo to ukrywałeś przede mną, dlaczego codziennie pozwalałeś mi budzić się przy Tobie ze świadomością, że wciąż jesteś mój. Miło było Ci tak udawać, kłamać na każdym kroku, kiedy szeptałeś, że kochasz? Bo mi nie było miło tego słuchać, gdy czułam, że Twoje słowa nie posiadają takiej mocy, jak wcześniej. Nie byłam ślepa, że coś się dzieje złego, czułam to. Wiedziałam, że miłość pomiędzy nami już dawno wygasła, a nasz związek stał się wyłącznie zabawą. Jednak nie mogę pojąć dlaczego nie porozmawiałeś ze mną, abyśmy się rozstali za zgodą tylko poprzez Twoją zdradę? Chciałeś być ważniejszy i mnie upokorzyć?
|
|
 |
chcesz mnie zabić?proszę bardzo.tylko pamiętaj,aby doprowadzić mnie do śmierci musisz najpierw uśmiercić nie moje ciało, lecz duszę. a tego nie uda ci się zrobić. nie ważne, jak wiele razy zranisz moje serce, ile ciosów w nie dostanę od ciebie.. życia mnie nie pozbawisz. dopóki moja dusza będzie istnieć w tym świecie to ja będę żyć, będę oddychać. będę się uśmiechać, stąpać po tym świecie, kochać mi najbliższych ludzi.nie pozbawię siebie egzystencji na twoją prośbę, na twoją zachciankę. bo niby dlaczego miałabym tobie ulegać?abyś ty mógł żyć szczęśliwie, abyś nie miał problemów z pojawiającym się wiecznie kłopotem?przykro mi, ale nie należę do osób, które ot tak odpuszczają. ja w przeciwieństwie, do niektórych osób z naszego otoczenia staram się walczyć.i ty doskonale o tym wiesz.ja mogę cierpieć, nie zrobi mi to większej różnicy,ale wiem, że moje cierpienie ma sens. kiedyś nastanie dzień, gdy wszystko się odwróci przeciwko tobie. ty zrozumiesz cierpienie, a ja szczęście.
|
|
  |
a kładąc się do łóżka błagam tylko
boga o inne serce, całkowity reset
myśli i nową kartę uczuć. tak bardzo
chciałabym obudzić się i rozpocząć
dzień bez świadomości, że każda
cząstka mnie należy do kogoś, kto
nigdy nie był, i nigdy nie będzie mi
pisany. /happylove
|
|
 |
Minęło kilka lat od naszej pierwszej rozmowy, a Ty wcale się nie zmieniłeś. Od początku rzucałeś kłody pod moje nogi, sprawiałeś, że się potykałam i dość mocno raniłam. Cieszyłeś się z mojej porażki. Nie zaprzeczaj, bo nie raz o tym słyszałam i to widziałam. Czas nie zmienił niczego. Bo pomimo upływu tylu dni i godzin nie zmieniłeś się, ani na moment. Chociaż nie mogę powiedzieć, że nigdy mnie nie pochwaliłeś.. Ponieważ był taki dzień, kiedy płakałeś ze szczęścia razem ze mną. Lecz to był tylko jeden dzień, który przeminął i na pewno odszedł z Twojej pamięci. Wiem, że nie zawsze robisz to specjalnie, że chcesz dla mnie dobrze, ale zrozum, skarbie.. Ja nie potrafię żyć tak, jak Ty to widzisz. Nie potrafię się zmieniać na zawołanie. Nie jestem w stanie odnaleźć w swoim ciele silnej motywacji, bo zwyczajnie jej nie posiadam i nie wiem, czy kiedykolwiek ją posiadałam. Od dzieciństwa byłam słabą i zagubioną dziewczyną. I do dziś to pozostało, więc nie dziw się, że nie jestem idealna.
|
|
 |
tak, tęsknie. i to bardzo tęsknie, ale nie mówię o tym, ponieważ wiem, że nie ma w tym żadnego sensu. mogłabym jednak się przyznać do tego, dać ci znać, ale czy to by się opłacało? zapewne byś nie zwrócił uwagi na nadawcę tych słów. rzuciłbyś telefon w kąt i zajął się ważniejszymi sprawami.. lecz powiedz mi szczerze, ile warte są dla ciebie obietnice, które składałeś w minionym czasie? już zapomniałeś, jak pisałeś, że wracasz, że nie muszę się bać, gdyż jesteś, a ja przy tobie będę bezpieczna? przecież tego już nie ma. a ja wcale nie czuję się bezpiecznie.. wręcz przeciwnie. daję tobie wyraźny sygnał, że cię potrzebuję. ty w zamian milczysz.. sprawiasz mi tym ból. naprawdę jestem dla ciebie nikim pomimo wypowiedzianych słów?
|
|
 |
Zostawiłeś mi tylko ból i smutek. Nic więcej nie mam po Twoim odejściu. Może czasami po mojej twarzy spłynie łza jako oznaką tęsknoty, ale nie jest ten sam ból co wiele miesięcy temu. Teraz to coś co pozwala jakoś pogodzić się z Twoim nagłym odejściem. Za chwilę minie tydzień, od dnia, w którym zamilkłeś, a ja pokażę, że już nie pamiętam o Tobie. Pokażę sobie i innym, że już nie istniejesz w moim życiu ani tym bardziej w sercu. Nie ma już znaczenia, że będę się oszukiwać i wiecznie łudzić tym, że czekam na Twój powrót i wyjaśnienie dlaczego potraktowałeś mnie w ten sposób. Nie dam wygrać mojej słabości. Nie tym razem. Nie chcę, aby ktokolwiek wiedział i tym bardziej widział, jak bardzo brakuje mi Ciebie, a chęć podziękowania za kolejne porzucenie jest tak silna, że ledwo sie przed tym powstrzymuje. To już nic nie zmieni. Nie przywróci naszej znajomości do życia.
|
|
|
|