 |
Momentalnie wszystko się zmieniło. Jedna noc, szczera rozmowa i wiele rzeczy, których wcześniej nie byłam w stanie pojąć do mnie dotarło.Lecz wciąż pytam swojego serca, czy to naprawdę jest możliwe? Czy ktoś taki, jak ja ma prawo jeszcze do chwil szczęścia, czy mogę kogoś tak szczerze kochać bez żadnych przeszkód? Cały czas chodzą mi te pytania po głowie. Snuję się po mieszkaniu, zagłębiam się w kreatywnej pracy, ale to nie pomaga. To co się dzieje jest silniejsze. Coś stało się silniejsze ode mnie. Słucham muzyki, z której już dawno ' wyrosłam ', ale z każdą chwilą dostrzegam to, że coraz bardziej moje myśli krążą wokół jednego tematu. One są blisko Niego tak samo, jak moje serce. Cholera, zakochałam się.Pomimo, że broniłam się przed tym uczuciem tak długo, to tak... Zakochałam się po tym wszystkim, po tych sytuacjach, po których nie pozwoliłam sobie na to.Teraz tylko pytanie, jak długo ten sen będzie trwał? Czy to szczęście na dłuższą metę?Czy miłość będzie silniejsza od odległości?
|
|
 |
Chodź, skarbie. Usiądź obok mnie, bym mógł opleść Cię jak chmury Słońce i zastygnąć tak jak pomnik; być obrazem miłości. Wtul się w swoje ulubione żebra i ułoż głowę na najwygodniejszej części mojego obojczyka. Teraz słuchaj moich słów. Wiem, że bardzo boisz się burzy, dla Ciebie to bestia, która pożera wszystko. W moich ramionach jesteś księżniczka chronioną przez swojego rycerza. A burza. Burza to mój krzyk, że kocham Cię ponad wszystko co ludzkie i tęsknię rozrywając sobie wnętrze. Im mocniejszy grzmot, tym mocniejsza tęsknota. Ten deszcz, który uderza o szybę to uderzenia mojego serca,które chwilowo jest za daleko cieleśnie i chce pokazać Ci, że jest mimo odległości. A błyskawica to symbol Twojej osoby w moim życiu. Rozświetlasz moje czarne, mroczne dni w jedną chwilę. Widzisz, kochanie, to tylko ja, chcę powiedzieć ile dla mnie znaczysz.
|
|
 |
Witaj, Promyczku. Patrzysz co dzień jeszcze z góry na mnie i starasz się mną opiekować, jak zawsze to robiłeś? Zapewne tak. Nadal czuję to, że przy mnie jesteś, chociaż są momenty, kiedy mam wrażenie, że zostaję zupełnie sama, kiedy opuszczasz moją duszę i serce, aby sprawić szczęście i zapewnić bezpieczeństwo innym. Zapewne wydaje Ci się, że robię się egoistyczna jeszcze bardziej, ale wiesz, że tak nie jest. Stałam się uzależniona od Twojej obecności i pomocnej dłoni, która zawsze wodziła za mną. Wiesz, właśnie siedzę przed komputerem i spoglądając w jedno miejsce, wciąż o Tobie myślę. Analizuję wczorajszą sytuację, tę nocną rozmowę, której doświadczyłam i zastanawiam się, czy to był jakiś znak od Ciebie, czy to co było tam powiedziane, stanie się prawdziwym wydarzeniem? Nie wiem co mam o tym sądzić, bardzo się boję, że po raz kolejny zrodzi się w moim sercu nadzieja, której nie będę w stanie przezwyciężyć. Proszę, odezwij Potrzebuję Twojego znaku, aby rozwiać te wątpliwości.
|
|
 |
Każda litera składająca się w dany wyraz jest częścią mojej duszy. Lubię pisać o przeszłości, bo to wciąż we mnie tkwi. Czasami zrobię domieszkę teraźniejszości, ale tak naprawdę nigdy nie możesz przewidzieć co jest teraźniejszością, a co przeszłością, ponieważ uwielbiam zmieniać czas w opisywanych zdarzeniach. Czytając to wszystko co znajduje się na tym profilu dostrzegasz wyłącznie jeden schemat. Widzisz, że pisze tutaj zagubiona dziewczyna, która nie zawsze radzi sobie z życiem. Pewnie zastanawiasz się przy tym dlaczego Ona nic nie zrobi ze sobą i z tym co się wokół Niej dzieje, prawda? A może właśnie Ona to coś robi tylko tego jeszcze nie okazuje? Może właśnie toczy walkę pomiędzy życiem, a losem o każdą chwilę przetrwania, która często ją wyniszcza, a pomimo to, Ona wciąż się nie poddaje? Może właśnie to jest Jej sposobem na życie, o którym Ty nie masz najmniejszego pojęcia?
|
|
 |
Dziś mijają już cztery lata i równy tydzień odkąd się poznaliśmy, pamiętasz? Bóg zapewne chciał postawić Cię na mojej drodze, abym czegoś w życiu się nowego nauczyła, ale wiesz? Ja i tak nie wyciągnęłam z niczego żadnych wniosków. Znowu stanęłam po złej drodze życia i ponownie zaczęłam błądzić, zatracając się we własnym zagubieniu. Dość ciężko jest wydostać się z tego wszystkiego, a już tym bardziej wyplątać się z bagna, w którym utkwiłam. Zabrakło mi, gdzieś po drodze ambicji, które zgubiłam na pograniczu różnych wyborów. Zbłądziłam przekraczając linię, która wyznaczała granice. Lecz wiesz dobrze, jak uwielbiałam i wciąż uwielbiam łamać zasady, prawda? Na pewno to wiesz. Nie mógłbyś tego nie widzieć, przecież jesteś w miejscu, gdzie wszystko jest takie inne, bezpieczne i łatwe, więc dlaczego nie pomożesz mi jakoś wybrnąć z tego co się dzieje? Dlaczego pozwalasz mi to wszystko znosić?
|
|
 |
Czuję, jak to wszystko się we mnie sypie, a ja nie jestem w stanie nic z tym zrobić. Widzę to, jak niszczy się moje życie, a ja nie jestem nic w stanie z tym zrobić. Słyszę, jak strach mnie rujnuje, ale nie walczę z nim, powoli zaczynam się poddawać. Codziennie opadam z większej dawki sił, nie mam skąd już brać tej energii. Uśmiech na twarzy wcale nie jest już dla mnie codziennością, nie sprawia, że czuję się szczęśliwa. Obojętność coraz bardziej i coraz częściej wkrada się w moją duszę powoli ją obezwładniając. Wszystko wydaje się takie proste, łatwe i nieskazitelne od grzechu. A tak naprawdę jest tyle we mnie błędów, przed którymi nie jestem w stanie uciec. Obawiam się, że ten czas już długo nie będzie trwać. Nastanie dzień, chwila, kiedy to wszystko runie we mnie, a ja sama odejdę w inny świat. W świat, w którym znajdę miejsce dla siebie i na nowo nauczę się życia. Lecz już nie takiego, jak pragnę. Bo z każdą nową minutą, którą będę odczuwała życie, będę cierpieć bardziej.
|
|
 |
Nie mogę decydować za Ciebie, nie mogę planować żadnej przyszłości, ale chcę, abyś wiedział, że pragnę Twojej obecności w moim życiu. Wydaje się to zapewne samolubne i egoistyczne, ale nie chcę, abyś był cały mój i wyłącznie dla mnie, nie. Nie chodzi mi o to. Chcę jedynie, abyś stał się kimś więcej niż zwykłym znajomym, chcę mieć w Tobie kogoś bliskiego, przyjaciela, w którym zawsze odnajdę to wsparcie, niezależność i poczucie bezpieczeństwa, rozumiesz? Chcę, abyś był niezależnie od tego, co się będzie między nami działo, czy będą kłótnie, czy też wojny. Chcę, abyś pokazywał mi świat z innej perspektywy, może tej, która według Ciebie wydaje się lepsza, prostsza i łatwiejsza do ogarnięcia? Nie musisz podejmować decyzji od razu. Nie zmuszam Cię do niczego, ale proszę jedynie, abyś przemyślał, czy dasz mi jeszcze jedną szansę, której potrzebuję, która pozwoli na nowo zacząć mi odbudowywać to co sama na własną prośbę zniszczyłam?
|
|
 |
uwielbiam Go za to, że jest w stanie zafundować mi tak melanżowy weekend, że w niedziele suszarkę znajduję w lodówce. uwielbiam Go za to, że w środku nocy gotowy jest na to by na pieszo pójsć do apteki i kupić coś na ból, gdy tylko źle się czuję. uwielbiam Go za to, że czeka na mnie po pare godzin, przyglądając się jak tańczę, i nie dając poznać po sobie, że umiera z nudów. uwielbiam Go za to, że rzuca we mnie jedzeniem i ma przy tym tak ogromną frajdę, jak dzieciak. uwielbiam Go za to, że jest w stanie zabrać mnie na koniec miasta tylko po to by pokazać mi jakąś pierdółkę namalowaną na murze, która mu się spodobała. uwielbiam Go za to, że jest, i, że sprawia, że każdy dzień tutaj staje się coraz bardziej piękniejszy, a życie nabiera sensu. || kissmyshoes
|
|
 |
"nie widziałem Cię dokładnie siedemnaście godzin i czterdzieści trzy minuty" - powiedział, słodko marszcząc brwi. "pracowałam,a później musiałam odpocząć przecież" - odpowiedziałam,uśmiechając się. "chyba zacznę Ci płacić za to żebyś nie chodziła do pracy, tylko siedziała w miejscu. ja będę się mógł na Ciebie patrzeć, a Ty nigdy nie będziesz zmęczona"- zaśmiał się. "głupiutki jesteś"-odpowiedziałam,patrząc mu w oczy. "zakochany"-odpowiedział, przytulając mnie, i podając mi kubek mojej ulubionej kawy, którą kupuje mi każdego dnia na poprawę humoru. || kissmyshoes
|
|
 |
2. trzęsień dygoczącego z bólu serca, pożarów wspomnień na którymś ze zwojów mózgowych czy suszy marzeń w naszych duszach. Umrzemy, oboje. Więc nie zamykam oczu, bo tak bardzo się boję, że zaciśnie mi powieki śmierć. Usiądzie na nich jak nieproszony gość i nie wstanie. Wtedy puszczę Jej dłoń i rozerwiemy się z krzykiem jakby ktoś rozdzierał stary materiał. Nie mogę pozwolić na to by zabiła Cię matka natura naszych uczuć. I umrę dopiero gdy Twoje serce pójdzie do innego świata, a wtedy ja ruszę za nim, bo jest moim przewodnikiem. Teraz będę brał miliony oddechów i dedykował je Tobie tak jak całe swoje życie.
|
|
 |
1. Leży obok mnie i zasypia oglądając film. Jej oddech jest spokojny, a Jej ciało jak kot ułożyło się na moim. Uśmiecha się kącikami ust i prosi o buziaka na dobranoc dopowiadając, że nie chce by się to kiedykolwiek skończyło. W końcu Jej powieki bezwładnie opadły, a ja przyglądam się temu obrazkowi i jestem pewien, że żaden koneser sztuki nie widział równie pięknego. Caluję Ja w czoło najdelikatniej niczym muśnięcie płatkiem róży, a w mojej głowie pojawiają się myśli. Tak bardzo mnie kocha i każda Jej tkanka mi to szepcze. Oddaje się mi bez żadnego lęku, a gdy uśmiecha się wyznając tak szczerze miłość, diabeł wstrzymuje oddech niedowierzając, że można być tak prawdziwym. Jest taka idealna, że żaden słownik nie opisałby w połowie Jej zalet i urody, jest taka moja, że nasze dłonie zrosły się korzeniami naszych żył. Skleiła nas miłość siłą wszystkich żywiołów i gdy choć naderwiemy więź umrzemy oboje przez tsunami słonej wody ze źrenic,
|
|
 |
Cześć, Aniołku. Jak się czujesz? Jak wygląda Twoje życie? Jesteś już w niebie, czy nadal czekasz na swoją kolej? Jak się tam trzymasz? Nie czujesz jakiegoś strachu, czy niepewności? Nikt nie robi Ci krzywdy? Jesteś tam chociaż odrobinę szczęśliwy? Mam nadzieję, że tak. A jeżeli nie to wiesz, co masz zrobić. Możesz zawsze przyjść do mnie, pokazać się w moim śnie. Może nie będę zawsze idealna pod względem zachowania, ale przynajmniej spróbuję jakoś Cię pocieszyć, porozmawiać z Tobą, czy też się pobawić. Wiesz, bardzo potrzebuję tej chwili, którą razem spędzaliśmy, kiedy pokazywałeś mi co to znaczy uśmiech na twarzy, kiedy mogłam do Ciebie wpaść i na chwilę oderwać się od rzeczywistości. Wiem, że nie byłeś nigdy złym człowiekiem, zawsze umiałeś pokazać dobro, lecz trochę stałeś się zagubiony. Liczę na to, że pomożesz mi podjąć jakąś decyzję jeżeli los naprawdę wystawi mnie na próbę.Wiesz, jak jestem słaba pod tym względem. Nie wiem, czy byłabym w stanie znieść to piekło na ziemi.
|
|
|
|