 |
Tak to jest dobrze, tylko to pieprzone żólte słoneczko w prawym dolnym rogu potrafi wszystko schrzanić.
|
|
 |
I choć bardzo chciałabym z Tobą być, czuję, że nie powinnam, wiem, że nigdy nie będę bardziej dumna niż wtedy, gdy Ci odmówię.
|
|
 |
Dobrze, że jest ona, bo zrobiłabym milion głupstw, gdyby nie ona.
|
|
 |
Zasypiając ze słuchawkami w uszach, mam nadzieję, że budząc się, będę już bez serca, które wciąż cię kocha i bez podświadomości, która wciąż mi o tobie przypomina.
|
|
 |
Cholernie chcę jeszcze raz go zobaczyć, znów patrzeć sobie prosto w oczy, śmiać się, usłyszeć jego głos i widzieć jak się uśmiecha.
|
|
 |
I czasami faktycznie wolałabym nie mieć serca.
|
|
 |
Tak bardzo chciałabym Cię widzieć więcej i częściej. Trzymać Cię za rękę, łapać powietrze. Opowiadać Ci jak bardzo kocham i tęsknię.
|
|
 |
on: Kocham Cię.
ona:Nienawidze Cię!
on:Zawsze to jakieś gorące uczucie.
|
|
 |
-zmieniłaś się...
-zmieniłam się? ja nigdy nie byłam sobą. zawsze byłam tą, którą chciałeś abym była, nawet wbrew własnej woli. byłam Twoim ideałem.
|
|
 |
-potrafisz zdefiniować mi słowo 'przyjaciel?
- nie można tego zdefiniować. To nie słowo. To uczucie więzi, wzajemne pocieszanie się, śmianie, chęć pomocy, wszystko co najlepsze.
- a miłość nie jest najlepsza?
- nie. miłość prawdziwa, odwzajemniona jest wspaniała, ale przyjaźń...
- ...jest najlepszą rzeczą, jaka się może trafić. jest na całe życie.
- owszem. i widzisz. potrafisz powiedzieć, to co ja chciałam, a to jest...
- ...prawdziwa przyjaźń.
|
|
 |
od narodzin do 6 roku życia - bajka. od 6 do 10 roku życia bajko - dramat. dowiadujemy się że smerfy tak naprawdę nie istnieją. ani gargamel ze słynnym kotem klakierem, ani nawet gumisie, które posiadają magiczny eliksir z gumisiowych jagód. od 10 aż do śmierci - prawdziwa szkoła przetrwania. nie potrzeba nam żadnych szkół wojskowych. życie, końcówka podstawówki, gimnazjum, liceum.. to wystarczający trud. pojawiają się pierwsze rany na naszych maleńkich pompach w lewych piersiach. masa pytań. niewiadomych. litry łez z byle powodu. tęsknota. nienawiść. ale także i radość. przyjaźnie, a nawet i szczęśliwe miłości. studia. prawdziwe, dojrzałe związki. ślub. dzieci. praca. zostanie babcią/dziadkiem. przekazywanie swoich poglądów wnukom. tak naprawdę całe nasze życia. od narodzin aż do śmierci to jedna wielka szkoła przetrwania, z którą połowa z nas sobie zwyczajnie nie radzi.
|
|
 |
szłam wolnym krokiem z głową spuszczoną w dół. nuciłam sobie pod nosem kawałek jakiejś piosenki, którą zarazili mnie kumple i co chwilę nerwowo poprawiałam swoje długie włosy. kopałam pustą puszkę pepsi kiedy z kimś się zderzyłam. chciałam podnieść głowę i zobaczyć kto to, ale nie musiałam. tak dobrze znana mi fala perfum zalała moje nozdrza. uśmiechnęłam się i spojrzałam w górę. stał przede mną. stał w fioletowej koszulce, czarnych spodniach i czerwonych skejtach. jego czekoladowe oczy były wpatrzone w moją osobę, a ja miałam ochotę się na niego rzucić i ucałować. - wybacz. - wyjąkał cwaniacko śmiejąc się i wyciągając ku mnie prawą rękę. drżąc wyciągnęłam swoją i wtuliłam w jego. wplótł w moje chłodne palce i przyciągnął do siebie , a dalej? dopisz sobie sam bo mnie kurwa budzik zbudził oznajmując, że czas powrócić do rzeczywistości.
|
|
|
|