 |
Bo jeżeli naprawdę chcesz być sam,
nie będę dalej się starać bo skarbie, próbowałam,
ale z tobą wszystko jest takie skomplikowane.
|
|
 |
Czasami jestem zawieszona pomiędzy tobą a mną.
Stajesz się ważniejszy niż moje życie.
|
|
 |
kochać kogoś - znaczy widzieć w nim cuda dla innych niedostrzegalne.
|
|
 |
jestem za blisko, żeby Ci się śnić.
Ty zaś za daleko, żeby zrozumieć co czuję.
|
|
 |
Tego się od niej nauczyłem. Nie rezygnuje się z ludzi, których się kocha.[plotkara] / unbelievablegirl. ;*
|
|
 |
'' Może i wyglądam spokojnie, ale w głowie zabijałam już tysiące razy. ''
|
|
 |
|
Co było nie zniknie, nie przeminie z wiatrem,
zakotwiczyło w sercu, stało się teatrem.
|
|
 |
|
i lubię Cię rozśmieszać moim bezsensownym gadaniem, a później dostawać pocałunek na uciszenie./kallorina
|
|
 |
- To wyglądało trochę inaczej. Poznałem Ją, kiedy dotykała dna. Gdy spotkaliśmy się po raz drugi, była w lepszym nastroju.
Potem się dowiedziałem, że nazywała ten stan 'pogodnym'.
- Przysięgam, nic wtedy o Nim nie wiedziałam. Był dla mnie tylko tym Nieznajomym Chłopakiem... dzięki któremu właściwie nadal żyłam. Choć ani Ja, ani On nie byliśmy wtedy tego świadomi.
|
|
 |
Naprawdę myślałam, że to on jest tym jedynym. To przekonanie potęgował jeszcze fakt, że wszyscy byli przeciwni temu związkowi. Byliśmy trochę jak Romeo i Julia... ależ to się wydaję teraz żałosne.
Ja byłam żałosna i naiwna. On to wykorzystał.
|
|
 |
- Chyba lubisz deszcz? - dodał po chwili.
Podniosła twarz do góry, jakby wystawiając ją na kolejną falę zimnych kropli.
- Nie muszę w tedy udawać. Nie muszę ukrywać łez - mogę się w końcu poddać i dołączyć do otaczającej melancholii - otworzyła jedną powiekę i spojrzała na Niego. - A ty? Co Ty tutaj robisz?
Wzruszył ramionami, sam dokładnie nie wiedząc.
- Też lubisz deszcz? - spytała, przesuwając nosem po ramieniu.
- Nie cierpię.
- W takim razie, co tu robisz? Nie rozumiem.
- Ja też nie - wzruszył tylko ramionami i uśmiechnął do Niej.
|
|
 |
Przysiadł na drugim końcu ławki. Deszcz nadal moczył Jego włosy, sprawiając, że zwykle idealna fryzura teraz zamieniła się w jeden wielki bałagan. Ale On jakby nie dostrzegał tych kropel. Nawet nie zdawał sobie sprawy z zimna.
- Przeziębisz się - zasugerował, marszcząc brwi i spoglądając z ukosa na dziewczynę.
Wzruszyła ramionami.
- Podejmę to ryzyko.
Przez chwilę milczeli.
- Przeziębisz się - odezwała się niespodziewanie, odwracając głowę w Jego kierunku.
Uśmiechnął się słabo.
- Podejmę to ryzyko - powtórzył za Nią. Dziewczyna jednak nie oddała uśmiechu. Skuliła się z powrotem.
|
|
|
|