![7 rano. Budzik jak zwykle o tej porze każe mi wstawać. Przecieram dłonią twarz. Kolejna nieprzespana noc za mną. Wszystko o tej porze budzi się do życia prócz mnie. Promienie słońca wpadają do pokoju. Jest cisza która tak przeraźliwie mnie wykańcza. Sufit wydaję się być w tym momencie najlepszym przyjacielem. Wiem że jestem sama. Choć codziennie zmierzam korytarzem pełnego ludzi w środku czuję pustkę. Nie ma mnie dla nikogo i nikogo nie ma dla mnie. Uciekam od jakiegokolwiek dotyku. Otwieram oczy i mówię że jestem silna. Dam radę – dopóki sama naiwnie w to wierzę.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
7 rano. Budzik jak zwykle o tej porze, każe mi wstawać. Przecieram dłonią twarz. Kolejna nieprzespana noc,za mną. Wszystko o tej porze budzi się do życia, prócz mnie. Promienie słońca, wpadają do pokoju. Jest cisza, która tak przeraźliwie mnie wykańcza. Sufit wydaję się być w tym momencie najlepszym przyjacielem. Wiem, że jestem sama. Choć codziennie zmierzam korytarzem pełnego ludzi,w środku czuję pustkę. Nie ma mnie, dla nikogo, i nikogo nie ma dla mnie. Uciekam od jakiegokolwiek dotyku. Otwieram oczy i mówię, że jestem silna. Dam radę – dopóki sama naiwnie w to wierzę.
|
|
![jedyna zapałka która mogłaby dać jakikolwiek ogień to ta której nie pozwolili mi zapalić. prościej? jedyny mężczyzna którego byłabym w stanie pokochać jest nie do ruszenia kompletnie niedostępny dla mojej osoby. veriolla](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
jedyna zapałka, która mogłaby dać jakikolwiek ogień, to ta, której nie pozwolili mi zapalić. prościej? jedyny mężczyzna, którego byłabym w stanie pokochać jest nie do ruszenia, kompletnie niedostępny dla mojej osoby. /veriolla
|
|
![Nie chcę oddychać gdy Cię nie ma. Nie potrzebuję widzieć gdy wiem że i tak nie zobaczę jak się uśmiechasz. Nie chcę być jeśli Ciebie brakuję rozumiesz?](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Nie chcę oddychać, gdy Cię nie ma. Nie potrzebuję widzieć, gdy wiem, że i tak nie zobaczę jak się uśmiechasz. Nie chcę być, jeśli Ciebie brakuję, rozumiesz?
|
|
![.. I przyszedł wieczór gdy po raz kolejny chciałam się pozbierać. Gdy tak silna i stanowcza zapragnęłam wziąć życie w swoje ręce. Jednak sięgnęłam pamięcią szeroko rozłożonych wspomnień rezygnując.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
.. I przyszedł wieczór, gdy po raz kolejny,chciałam się pozbierać. Gdy tak silna i stanowcza zapragnęłam wziąć życie w swoje ręce. Jednak, sięgnęłam pamięcią szeroko rozłożonych wspomnień, rezygnując.
|
|
![Zegar wybija dziesiątą. Niebo tego wieczora jest bardzo gwieździste. Gwiazdy święcą mi na przemian. Przez chwilę myślę że chcą przekazać mi jakiś znak. Może tęsknisz? nie przecież to niemożliwe. Pewnie nawet nie spoglądasz teraz w niebo. Zatrzymuję w gardle przekleństwa. Odsuwam krzesło i siadam. Ręce mi się trzęsą. Sięgam wzrokiem po kieliszek który stoi na drugim końcu stołu. ‚Przestań być żałosna.’ – szepcze sama do siebie. Chyba tęsknie. Chyba? przecież to oczywiste ale strach przyznać mi się nawet przed samą sobą. To oznaczałoby skończoną wojnę przegraną walkę o lepsze życie o stare marzenia. Chowam twarz w dłoniach. Kolejny raz przyszło łykać mi gorzkie łzy tęsknoty.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Zegar wybija dziesiątą. Niebo tego wieczora, jest bardzo gwieździste. Gwiazdy święcą mi na przemian. Przez chwilę myślę, że chcą przekazać mi jakiś znak. Może tęsknisz? nie, przecież to niemożliwe. Pewnie nawet nie spoglądasz teraz w niebo. Zatrzymuję w gardle przekleństwa. Odsuwam krzesło i siadam. Ręce mi się trzęsą. Sięgam wzrokiem po kieliszek który stoi na drugim końcu stołu. ‚Przestań być żałosna.’ – szepcze sama do siebie. Chyba tęsknie. Chyba? przecież to oczywiste,ale strach przyznać mi się nawet przed samą sobą. To oznaczałoby skończoną wojnę, przegraną walkę- o lepsze życie, o stare marzenia. Chowam twarz w dłoniach. Kolejny raz przyszło łykać mi gorzkie łzy tęsknoty.
|
|
![Mam dość gonienia niedoścignionego celu. Jest marzeniem bez końca do którego i tak nigdy nie trafię. I nie to nie jest wcale tak że ja poddaje się bez walki. Walczyłam próbowałam czekałam półtora roku. Dziś uważam że to już zbyt długo by dalej żyć nadzieją. Dlatego odchodzę już któryś raz tym razem jednak na zawsze.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Mam dość gonienia niedoścignionego celu. Jest marzeniem bez końca, do którego i tak nigdy nie trafię. I nie, to nie jest wcale tak że ja poddaje się bez walki. Walczyłam, próbowałam,czekałam-półtora roku. Dziś uważam że to już zbyt długo, by dalej żyć nadzieją. Dlatego odchodzę już któryś raz- tym razem jednak na zawsze.
|
|
![Nigdy Cię nie było. Nie było Cię gdy tak bardzo potrzebowałam chociażby samego Twojego widoku. Mógłbyś stanąć naprzeciwko mnie i nawet na mnie nie spojrzeć. Byłbyś na wyciągnięcie ręki w zasięgu wzroku. Czułabym Twoje ciepło bliżej niż kiedykolwiek. Wyłapywałabym każdy ruch Twoich źrenic bo nawet nie wiesz jak bardzo potrzebna mi jest Twoja obecność. Tymczasem Twoja sylwetka zamienia mi się w cień na ścianie. Giniesz zanikasz jak ciemność każdego ranka. Nie ma Cię a pokój znów wypełnia głucha cisza.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Nigdy Cię nie było. Nie było Cię, gdy tak bardzo potrzebowałam chociażby samego Twojego widoku. Mógłbyś stanąć naprzeciwko mnie i nawet na mnie nie spojrzeć. Byłbyś, na wyciągnięcie ręki, w zasięgu wzroku. Czułabym Twoje ciepło, bliżej niż kiedykolwiek. Wyłapywałabym każdy ruch Twoich źrenic, bo nawet nie wiesz jak bardzo potrzebna mi jest Twoja obecność. Tymczasem Twoja sylwetka zamienia mi się w cień na ścianie. Giniesz, zanikasz, jak ciemność każdego ranka. Nie ma Cię, a pokój znów wypełnia głucha cisza.
|
|
![Uczucie wyżerającej tęsknoty sprawiało że z dnia na dzień stawałam się mniej wyraźna. Bladsza chudsza z zanikającym uśmiechem. W przenośni bo cały ten ból siedział wewnątrz mnie. Kryłam się pod uśmiechem i ciągłym zabieganiem. To jakby chcieć oszukać czas i wiedzieć że to całkowicie niemożliwe. Tymczasem ten cały ból dalej gnieździ się we mnie i z dnia na dzień rozwija się coraz bardziej. Wzbudza tęsknotę która momentami całkowicie nie pozwala mi oddychać.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Uczucie wyżerającej tęsknoty,sprawiało że z dnia na dzień, stawałam się mniej wyraźna. Bladsza, chudsza, z zanikającym uśmiechem. W przenośni, bo cały ten ból siedział wewnątrz mnie. Kryłam się pod uśmiechem, i ciągłym zabieganiem. To jakby chcieć oszukać czas, i wiedzieć że to całkowicie niemożliwe. Tymczasem ten cały ból, dalej gnieździ się we mnie i z dnia na dzień rozwija się coraz bardziej. Wzbudza tęsknotę- która momentami całkowicie nie pozwala mi oddychać.
|
|
![Zamarłam prowokując serce do wolniejszego bicia. Powołałam szybszy oddech który zagłuszał mi rozsądne myśli. Serce – kawałek niezdarnego mięśnia kołaczące gdzieś w środku. Tętno odbijające się echem każdego z zakamarków ciała. Ból rozprzestrzeniający się coraz bardziej z każdym ponownym zaczerpniętym powietrzem. Upadam bo wspomnienia są dla mnie zbyt ciężkie.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Zamarłam, prowokując serce do wolniejszego bicia. Powołałam szybszy oddech, który zagłuszał mi rozsądne myśli. Serce – kawałek niezdarnego mięśnia, kołaczące gdzieś w środku. Tętno odbijające się echem każdego z zakamarków ciała. Ból- rozprzestrzeniający się coraz bardziej z każdym ponownym zaczerpniętym powietrzem. Upadam, bo wspomnienia są dla mnie zbyt ciężkie.
|
|
![Plączę się wśród ludzi. Inna obca nijaka. Obdarta z uczuć i nadziei. Nie posiadająca jakiegokolwiek wsparcia z zaniedbanym sercem. Idą i szyderczo śmieją mi się w twarz. Widzę ich uśmiechy ale przyzwyczaiłam się. Idę a oni jeszcze podstawiają mi nogi. Lekkomyślna łatwowierna naiwna słyszę. Choć serce już tyle razy kazało mi zawrócić wciąż uparcie brnę i idę w to dalej – z nadzieją że na końcu czeka wyczekiwany moment dla mnie i wszystkich którzy w nas nie wierzyli.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Plączę się wśród ludzi. Inna, obca, nijaka. Obdarta z uczuć i nadziei. Nie posiadająca jakiegokolwiek wsparcia, z zaniedbanym sercem. Idą, i szyderczo śmieją mi się w twarz. Widzę ich uśmiechy-ale przyzwyczaiłam się. Idę, a oni jeszcze podstawiają mi nogi. Lekkomyślna, łatwowierna, naiwna- słyszę. Choć serce już tyle razy kazało mi zawrócić, wciąż uparcie brnę i idę w to dalej – z nadzieją że na końcu, czeka wyczekiwany moment dla mnie i wszystkich którzy w nas nie wierzyli.
|
|
![każdy ma w życiu taką osobę której wybacza wszystko.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
każdy ma w życiu taką osobę, której wybacza wszystko.
|
|
![Pojutrze jutro teraz zaraz. Na dzień godzinę chwilę sekundę proszę Cię przyjdź.](http://files.moblo.pl/0/5/15/av65_51531_996576_641310762545916_168682701_n.jpg) |
Pojutrze,jutro, teraz,zaraz. Na dzień, godzinę, chwilę, sekundę -proszę Cię,przyjdź.
|
|
|
|