|
Przykro mi, że znów się mijam z Tobą, dziś Ty wyszłaś.
Przypominam sobie, jak lubiłem się Ciebie domyślać.
Ta iskra chyba znikła, magia prysła dzisiaj,
boję się zapytać, co to znaczy, gdy oddychasz i
odpycha nas w nas nawzajem dziś to samo,
co nas przyciągało i to było za mało'
|
|
|
Spojrz na mnie, chociaż jeszcze raz, proszę. Choć przez sekundę zainteresuj się moim losem.
|
|
|
lubię niedziele. lubię gdy cały dom pachnie świeżo zrobioną surówką i pieczoną karkówką na grillu. lubię kiedy siedzimy wszyscy - całą rodziną - na balkonie i gadamy o nawet największych pierdołach, ale gadamy. lubię to uczucie radości, szczęścia i rodzinnego ciepła. lubię, gdy choć raz w tygodniu jesteśmy normalną, zwykłą rodziną. bez pracy. bez szkoły. bez kredytów. bez problemów.. / maniia
|
|
|
możesz nie widzieć nic, gdy spoglądasz mi w oczy. ten syf pozbawił mnie jakichkolwiek emocji. | Małolat
|
|
|
Nie mówię Ci siema dziś i nie ma nic i trzeba żyć i obiecuję sobie, że nie będę obiecywać nic.
|
|
|
to codzienność, można się do niej przyzwyczaić. ludzie Cię zranią albo Ty będziesz ich ranił.
|
|
|
Chyba muszę pozwolić mu odejść, chyba powinnam wreszcie pogodzić się z końcem./esperer
|
|
|
I myśli, że w końcu co może obchodzić Boga ktoś taki jak on. Nic. Bóg jest szczęśliwy. Ma swoje gwiazdy.
|
|
|
Nagle zdajesz sobie sprawę, że wszystko się skończyło. Naprawdę. Nie ma już powrotu. Czujesz to. I próbujesz zapamiętać, w którym momencie to wszystko się zaczęło. I odkrywasz, że zaczęło się wcześniej niż myślisz. Długo wcześniej. I to w tej chwili zdajesz sobie sprawę, że to wszystko zdarzyło się tylko raz. I nieważne jak bardzo się starasz, nigdy nie poczujesz się taki sam. Nie będziesz już nigdy czuć się jak trzy metry nad niebem...
|
|
|
|