  |
` cz. 1 widzisz co robi ze swoim życiem. Ma Ciebie, a i tak na co dzień wybiera kumpli i ćpanie. Wchodząc do jego pokoju czujesz jedynie wódkę i gorzkie łzy jego mamy. Pytasz się jej gdzie on w sumie teraz jest. Ona kręci tylko przecząco głową, co oznacza, że kompletnie nie ma pojęcia. Czujesz, że jakby przestaje Ci na tym wszystkim zależeć, ale mimo wszystko chcesz walczyć dalej. Zbiegasz do piwnicy jego bloku i widzisz jego bezwładne ciało, głowę opartą o szary mur i rozłożone na podłodze ręce.Czujesz złość chociaż tak na prawdę nie możesz powstrzymać łez. Nie wiesz jak masz sobie z tym poradzić. Jak pogodzić się ze świadomością, że w sumie to nie znaczysz dla niego zbyt wiele.Mimo wszystkich złych emocji klęczysz nad nim i zanosisz go do łóżka. Codziennie podnosisz go z gleby,a on codziennie uparcie ląduje tam z powrotem.Masz wrażenie, że ten koszmar nigdy się nie skończy, aż pewnego dnia zastajesz go na klatce schodowej z zatrzymanym pulsem i zimną krwią w żyłach.
|
|
  |
cz.2 kilka dni później ubrana w czarne ciuchy zmierzasz wraz z jego bliskimi w kierunku cmentarza, zastanawiając się kim on w ogóle dla Ciebie. Nie wiesz o co w tym wszystkim chodzi, bo ostatnie miesiące polegały tylko na wyciąganiu go z bagna, a nie na dbaniu o związek. Z drugiej strony doszłaś do wniosku, że musiał być cholernie ważny, skoro tyle dla niego robiłaś a teraz jesteś właśnie nad jego trumną która w tym momencie opada w około trzy metrowy dół. Płaczesz chociaż nie chcesz dopuścić do siebie myśli, że tak na prawdę czujesz ulgę. Trzymasz w dłoni woreczek tego co tak na prawdę odebrało Ci mężczyznę i z myślą, że z tego ucieszy się bardziej, rzucasz mu go na trumnę. / abstractiions.
|
|
  |
` jakoś w listopadzie dokładnie trzy lata temu to wszystko się zaczęło. Moje serce zaczęło kochać pierwszy raz w życiu. Moje oczy miały wielkie klapki i nie widziały nic poza jego osobą. Z czasem poznawania siebie na wzajem zaczęłam zauważać kim jest na prawdę. Z dnia na dzień odkrywałam nowe miejsca w których pochowane były gramy. Codziennie zaczynały się nowe kłamstwa, inne wykręty. Zatracał się w tym złym świecie, a że miał obok mnie - ciągnął mnie w to samo bagno. Kłamstwa, oszukiwanie, inne kobiety, ćpanie, zaczerwienione oczy, kumple, brak czasu na miłość, złe słowa, ból, krzyk, strach, niemoc, pustka, złość, bezsilność, niepewność, nieufność, niestabilność. To przeżycia, które dziś wymieniać mogę godzinami. One dają mi w pewnym stopniu ulgę i pozwalają zobaczyć dlaczego dzisiaj jesteśmy osobno. To wszystko jest na szczęście w czasie przeszłym i dziś przez to nie muszę przechodzić. / abstractiions.
|
|
  |
` ile nocy mam nie przespać? Ile flaszek mam rozbić o płytki w łazience? Ile gramów mam wysypać w kibel? Ile jeszcze mam się napłakać? W jakie kłamstwa jeszcze mam uwierzyć? Jak wiele kochanek mam poznać i ile mam się od nich dowiedzieć? Ile nocy mam spędzić sama ze świadomością, że blok dalej bawisz się w najlepsze z kumplami? Ile mam patrzeć na Twoją bezradną mamę? Jak wiele razy mam pojawiać się jeszcze na komisariacie aby składać zeznania w Twoich sprawach? Ile smsów pisać i ile razy wybrać Twój numer, słysząc tylko głuchą ciszę? Ile mam przy Tobie trwać, abyś w końcu zobaczył jak ważny dla mnie jesteś? / abstractiions.
|
|
  |
` dużo tęsknimy niestety zbyt często za osobami, o których nie powinniśmy nawet myśleć. / abstractiions.
|
|
  |
a dziś? niby sobie radzimy z własnymi myślami, popełniając samobójstwa? Nie ulegamy używkom, każdego dnia zmniejszając wydajność swoich płuc poprzez zapalenie kolejnego papierosa? Coraz częściej sięgamy po alkohol udając, że codzienność jest taka jaka powinna być. Podobno nasze życie jest kolorowe no ale możemy je ulepszyć narkotykami prawda? Kochamy swoje drugie połówki i jesteśmy z nimi szczęśliwi, a na imprezach pakujemy się w jednorazową przygodę z powodu ogarniającej nas samotności. Z ludźmi żyjemy w zgodzie, prowadząc codzienne kłótnie, życząc im jak najgorzej i przy każdej możliwej okazji ich upokarzając. Właśnie w ten sposób oszukujemy samych siebie, każdego dnia. / abstractiions.
|
|
 |
Nie ma Cie już w każdej sekundzie , ani każdej minucie. Wychodzę do pracy i nie myślę o tym co robisz ani gdzie jesteś. Dopijam zimną kawę i nawet przez myśl nie przejdzie mi fakt że gdybyś ty ją zrobił to byłaby ona niedosłodzona.Wchodząc do klubu już nie wypełnia mnie nadzieja że może dziś , może właśnie dziś Cię tam spotkam.Ktoś pyta co u Ciebie nie znam kolesia , mówi że razem imprezowaliśmy,nie pamiętam tego , pewnie byłam naćpana lub pijana więc tylko słodko się uśmiecham i rzucam 'nie wiem' w myślach dodając i kurwa naprawdę nie chcę tego wiedzieć. Ktoś inny pyta czy mam chłopaka ' nie i nie poszukuję' odpowiadam tym samym zadziwiając samą siebie jak łatwo przyszło mi mówienie o tym iż nie jesteśmy już razem. Nie ma Cię , cholera wiem to i wybacz ale jest mi z tym dobrze więc proszę nie wracaj,by po raz kolejny to wszystko spieprzyć ,nie pojawiaj się już w moim życiu, rozumiesz ? /nacpanaaa
|
|
 |
To zawsze był on. Nawet wtedy gdy powiedziałam 'spróbujmy' tamtemu,gdy mnie całował czy rozpinał biustonosz.To zawsze był on.Nawet gdy pisałam z jednym, flirtowałam z drugim a przeginałam z trzecim, to zawsze był on.Nawet gdy krzyczałam jak bardzo go nienawidzę i rzucałam w jego kierunku niezidentyfikowanymi przedmiotami, to zawsze był on.Był między poranną kawą a wieczornym piwem, między notatkami z biologii a obliczeniami delty z matematyki.Był tam , gdzieś pomiędzy grubym melanżem a spokojną posiadówą w domu..To takie oczywiste , przecież kochałam go jak nigdy nikogo. / nacpanaaa
|
|
 |
- co chcesz na gwiazdkę ? - lobotomię raz , poproszę / nacpanaaa
|
|
|
|