  |
` czasami podobno jest źle lub dobrze. Kilka razy może być nawet okropnie. Natomiast aż tak przejebanie nie było, a stało się tak przez Twoje odejście, skurwielu. / abstractiions.
|
|
  |
` myślę, że podjęłam dobrą decyzję. Myślę, że leczenie na własną rękę jest dobrym rozwiązaniem. Udowodnię sama sobie, że umiem, że potrafię żyć bez Niego. Pokażę całemu światu, że dałam radę zacząć na nowo, z mężczyzną dla którego przy mnie cały świat to nic. / abstractiions.
|
|
 |
Może to nieważne, a może zwyczajnie nieistotne, ale tęsknię. Tęsknię, i to naprawdę boli. To co czuję jest niczym, bezpośrednia pustka jak nigdy dotąd. Nie chcę nic już mówić, a zarazem mam Ci tak wiele do powiedzenia. Nawet godzinami poopowiadać o tych najzwyklejszych sprawach, takich jak ocena w szkole czy kolejnym marnie spędzonym dniu, nawet to. Dawniej, mogłam mówić bez przerwy, a Ty nigdy nie przestawałeś słuchać, nigdy nie powiedziałeś, że po prostu Cię to nie interesuje. Interesowało Cię, nawet te najbanalniejsze rzeczy, nawet to co zjadłam dziś na obiad. Kiedy bolało coś wewnętrznie, a łzy dobijały się do oczu, byłeś, zawsze chciałeś być, a przecież nie musiałeś, nigdy o to nie prosiłam. A dziś? Nawet kiedy proszę, kiedy płaczę i nie potrafię przestać, Ty nie reagujesz. To nie Ty. To nie ten, którego kochałam. To nie to serce, które przecież tak kochało mnie. / Endoftime.
|
|
 |
To nic, że to co mam to zaledwie serce. / Endoftime.
|
|
  |
` za dużo w nas złości, bezradności aby zmienić tu cokolwiek kochanie więc odpuśćmy i pozwólmy sobie na stworzenie czegoś innego, może nie lepszego ale osobnego. / abstractiions.
|
|
  |
` z pewnością nic się nie zmieni, jeśli sami nie będziemy dążyć do zmiany. / abstractiions.
|
|
  |
` pokażę, że jestem silniejsza. Nie będziesz mnie miał po raz setny. Nie pozwolę na to, abyś trzymał moją rękę, dłońmi które codziennie skręcają kilogramy zielonego ścierwa. Nie oddam Ci moich ust, abyś mógł czuć tą cholerną miłość we mnie. Poczekam, aż w końcu mi przejdzie i sama dojdę do tego, że nic nie jesteś wart. Poczekam i wtedy wreszcie pozwolę sobie na szczęście. / abstractiions.
|
|
  |
` dalej tak nie dam rady, nie wytrzymam. Nie zdołam już dłużej kochać tego samego, zimnego sukinsyna, nie już czwarty rok. Przecież to wszystko nie ta miało wyglądać. Nie tak wyobrażałam sobie moje obecne życie. On miał być tylko chwilą wyszło na to że był złą chwilą, ale nie ważne. Wiem, że nie miał pozostać w moim sercu na aż tak długo. Nie mam ochoty zastępować sobie jego innymi mężczyznami, tym bardziej że mi to nie wychodzi. Tylko dlaczego zraniłam przy tym faceta, dla którego na prawdę znaczę więcej niż wszystko? Kurwa dlaczego?! / abstractiions.
|
|
  |
` dlaczego każdego dnia mam przeżywać to od nowa? Dlaczego każda ze stron w którą próbuje skręcić, okazuje się złą stroną? Dlaczego jesteśmy razem osobno? Dlaczego kolejna noc jest nieprzespaną nocą? Ile jeszcze mam czekać na dobre momenty, z zaciśniętymi pięściami znosząc te złe? / abstractiions.
|
|
 |
“ Wiem, ze rozstanie boli, ale świat na tym się nie kończy. Wstań, uspokój się, żyj dalej ! ”
|
|
 |
Wiesz w co ja wierze ? Wierze w to , że kiedyś otworze swe zaspane oczy i tak po prostu bez niczego się uśmiechnę , a Ty będziesz jednym z tych powodów dla których będę się uśmiechać .
|
|
 |
Pierdolę te złe dni i tych ludzi co się do tego przyczynili . dzyndzelek
|
|
|
|