 |
niezależnie od tego kim jesteś to boli Cię świadomość, że nie ma nikogo kto by Cię kochał
|
|
 |
Chciałabym za każdym razem zaczynać od początku. Zapomnieć o wszystkich błędach, porażkach i rozczarowaniach. Usunąć słowa - te zbędne, niepotrzebne i bolesne. Z każdą rzeczą która sprawiała ból zacząć od początku, wierząc, że już mnie nie zrani. Skakać z wysokości, z pełną świadomością tego, że na dole będzie stał ktoś kto mnie złapie. Chciałabym wreszcie dorosnąć.
|
|
 |
Przystań wydawała się opustoszała. Wodne skutery, kajaki i kolorowe żagle windsurferów wyciągnięto na brzeg przed burzą, ale drzwi nie były zamknięte, w środku coś się poruszało i tam właśnie znalazła go ze szwedzką turystką, tą samą, z którą widziała go poprzednio, w pogrążonej w półmroku pakamerze, między pustymi butlami tlenowymi, kombinezonami i poplątanymi gumowymi rurkami regulatorów. Skończyli już wtedy i siedzieli w podkoszulkach i szortach, nawet się nie obejmując. Ale Megan nie mogła się łudzić. Wiedziała, co to znaczy. Wiedziała, że jest znów zupełnie sama, zupełnie sama ze swoją córką. I przyszło jej do głowy, że nikt nie jest tak samotny, jak ten, kto pozostaje sam ze swoim dzieckiem.
|
|
 |
'świetnie się czuje, kiedy trzyma moją dłoń. kiedy całuje mnie w czoło. kiedy przytula mnie mocno do siebie. kiedy patrząc mi w oczy mówi 'kocham Cię'. świetne uczucie, mieć Ciebie obok'
|
|
 |
'chcę mieć Cię przy sobie 24 na dobę, mój narkotyku, mój tlenie.'
|
|
 |
miłością rzygają ci, którzy jej nie zaznali,
ci którzy oddali serce, a w zamian dostali gar cierpienia,
też rzygałam, średnio co dzień.
|
|
 |
spójrz czasem na niego i pomyśl czy umiałabyś patrzeć
na niego tak przez całe życie, a uzyskasz odpowiedź czy warta
jest gra świeczki.
pocałuj go czasem i milcz, a jeśli zniesie milczenie, a jego
swoboda będzie tak ogromna jakbyście wydobywali melodie
słów zastanów się czy warto go trzymać na dystans...
wejrzyj w głąb jego tęczówek czasem gdy będzie zdenerwowany,
a gdy zobaczysz furię odczuć czy Cię zabić czy przyprzeć do ściany
i pocałować wiedz... to właśnie ten.
|
|
 |
mieszam w kubku z kawą, za oknem wiatr zrywa liście z drzew, które dopiero co tam wyrosły. na zegarze wybija równa 7 rano, podle się czuje, jak plama, która ścieka krawędzią stołu. wracam do łóżka, łóżka z mężczyzną w środku. stawiam kubek na biurku, wszystko już okej. Nie czuje się podle, przytulam jego ciepłe ciało, uśmiecha się do mnie zaspany. Już wiem... nie ma we mnie nic podłego.
|
|
 |
Jesteśmy pokoleniem niespełnionych miłości,
przepłakanych nocy, bólu łagodzonego
kieliszkami wódki i płuc zanikających
od papierosowego dymu.
Jesteśmy pokoleniem uczuc, które targają
nami tak, jak powinny targac każdym człowiekiem.
|
|
 |
stałam się miękka, jak czekolada zostawiona na słońcu w upalny dzień,
cholera, prześlizguję Ci się między palcami...
|
|
 |
Jest pewne imię, które ciśnie się na usta, kiedy ktoś pyta za czym tęsknię.
|
|
|
|