 |
kolejne swieta, ktore wygladaja tak samo - jedzenie i oglądanie cholernych powtórek w tv, zero milości i szczęścia, zero / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Po tym wszystkim, nie moge sobie zarzucić, że nie próbowałam, bo próbowałam, ale nie wyszło / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
I pomyśleć, że to co cię kiedyś uskrzydlało, teraz ciągnie na samo dno / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
nieco gorsza niż wtedy, bardziej chamska i mniej przewidywalna, ale kochająca tak samo. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
znowu to samo, setki mysli, tysiace pytan i ja - samotna, posrodku tego wszystkiego / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Dlaczego zawsze po czasie dochodzi do nas , co tak naprawdę zrobilismy? / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Kiedy życie podkłada Ci kłody pod nogi, zawsze szukaj w tym czegoś dobrego / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
I pomyslec, że kiedyś za każdą chwilę z Tobą mogłabym oddać naprawdę wiele.. / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
Po roku, wracam.. mam nadzieję, ze jakos mnie przyjmiecie / doyouthinkyouknowme
|
|
 |
- Ja coś tam procentowego mam, trochę wina. - Wina? I jeszcze mi powiedz, że do wina będziesz potrzebował do zapicia całej tej 2,5 litrowej pepsi... *wtf mina kumpla* nie pierdol, że masz całą tą butelkę wypełnioną winem... *wyciąga jeszcze jedną*.
|
|
 |
- Zaraz wracam, kotek, tylko ogarnę typa - mruknął do mnie. Wzięłam głębszy oddech, łapiąc zawias na niebie. - Ostatnio, kiedy pisałaś Mu, żeby mnie pozdrowił, jak wtedy na fazie ogarnialiśmy okolicę, to powiedziałem, żeby Ci coś przekazał ode mnie. Pewnie tego nie zrobił. Wiesz, On jest strasznie mądrym człowiekiem. I wie na czym Mu tak naprawdę najbardziej zależy... - tu Jego przyjaciel posłał mi uśmiech, by za chwilę dokończyć jeszcze jednym zdaniem. - I zobaczysz, że w końcu wyjdzie na prostą.
|
|
 |
Próba przekminienia fazy mimo szumu w głowie, przeprowadzanie z każdym rozmowy "o życiu", dawanie masy rad i otrzymywanie tego samego w zamian, patrzenie na znajomych, którzy nagle stali się tacy odważni i proponują sobie wspólną noc, panowie, którzy żegnając się ze mną niby niewinnie chcą buziaka, spotkanie znajomego, który mniej więcej rok temu znaczył dla mnie znacznie więcej, a który teraz mojemu obecnemu facetowi wciska iż musi mnie pilnować, cholernie dobrze pilnować, bo jestem prze chuj zajebista, a żegnając się daje mi ogromnego buziaka, telefon od byłego z pytaniem czy zdaję sobie sprawę z tego, jak on w dalszym ciągu mnie kocha, usunięcie z listy kandydatów do bierzmowania - ku podsumowaniu ostatnich godzin. Krócej "ja pierdole".
|
|
|
|