 |
Powoli to wszystko się zaczyna. Parę tygodni temu była pierwsza dawka, która miała pomóc, a co było? Osłabienie organizmu, większe wyniszczenie niż na początku. Kilkudniowe zbieranie nowych sił, aby coś zrobić, aby coś powiedzieć, poruszyć się, aby zrobić jakiś krok do przodu. Minęło kilkanaście dni, jak historia musiała zostać powtórzona... Lecz tym razem nie było tak łatwo. Nie było tak, jak za pierwszym razem. Mijają dni, upływają kolejne godziny, a jest coraz gorzej. Organizm walczy, ale brakuje Mu sił.To widać i czuć. I powstaje ta cholerna niepewność, strach... Pojawiają się różne pytania, czy to coś pomoże, czy jest jeszcze szansa? Przecież nie tak miało to wszystko być. Nie tak wyobrażałam sobie szczęśliwe życie u boku osoby, którą kocham. No do cholery... Sprawiedliwość nie istnieje, nigdy nie istniała, ale ile można znosić tego bólu, ile razy można walczyć i bać się o kogoś, kto odgrywa ważną rolę w życiu? Limit został już dawno wyczerpany, a historia się powtarza...
|
|
 |
Gdyby patrzę na nas z boku, widzę mężczyznę trzymającego w ramionach małego kotka, zbyt nieszczęśliwego żeby zapłakać
|
|
 |
Czy bycie dla kogoś lepszym niż jest sie w rzeczywistości to kwestia tego ze nam zależy czy udawanie kogoś kim sie nie jest?
|
|
 |
Nie chcę o tym myśleć, nie mogę, nie powinnam, ale w moim sercu czuję coraz większą gorycz i żal, nie do siebie, ale do ludzi. Bo dlaczego jest tyle niesprawiedliwości na tym świecie? Dlaczego osoby, które powinny naprawdę zaznać smak nieszczęścia, cieszą się tym co ich otacza? Dlaczego jest tyle żalu, bólu i niesprawiedliwości? Osoba, która wcale nie zasługuje na cierpienie musi się z tym mierzyć, musi czuć to, jak przez cały organizm przeszywa Go coś czego nie można opisać zwykłymi słowami, a zaś inny człowiek taki, który niszczy innych ludzi, który pozbawia ich bez skrupułów życia, zabiera im coś czym żyją, odbiera szczęście i radość, ma prawo chodzić wolno po tej ziemi, bez żadnej kary, bez sprawiedliwości, cieszy się życiem i zdrowiem? A osoba, która nie zawiniła niczemu, ani tym bardziej nikomu musi żyć nadzieją, że to co złe minie, musi walczyć i uczyć się żyć z chorobą? Dlaczego, no do cholery..Może ktoś mi wyjaśni fakt, dlaczego los nie jest sprawiedliwy, dlaczego zło wygrywa?
|
|
 |
Nie podawaj się. Nigdy. Niezależnie ile Cię to kosztuje i jak bardzo odbija się na Twojej psychice. Nie przestawaj walczyć. O wiele bliżej masz do wygranej. Próbuj. Trzy razy, siedem, a nawet dziesięć. Uda się. W końcu poczujesz tę satysfakcję, staniesz na podium i zrozumiesz, że podczas walki odpuszczają tylko słabi. Bo wstydem nie jest próbować, ale w ogóle nie spróbować. [ yezoo ]
|
|
 |
Kiedy człowiek poskleja wszystkie kawałki w całość, to nawet jeśli wygląda na nietkniętego, nigdy nie jest już taki jak przedtem. | Jodi Picoult
|
|
 |
Walczę. Cały czas to robię i nie poddaje się. Nie mogę, bo oboje tej walki potrzebujemy, ale nie jestem w stanie znieść myśli, że życie zniszczy naszą przyszłość. Nie wyobrażam sobie tego, że usłyszeć o Twoim odejściu. Próbujesz mnie przygotować na wszystko, bo wiesz co może się stać, a ja nie dopuszczam tego do siebie. Nie przechodzę do tego na porządku dziennym, bo wierzę, że sprawiedliwość jeszcze istnieje na świecie. Może być to bardzo oddalone od nas, ale chcę wierzyć, że istnieje dla nas cząstką nadziei, że nie wszystko zostanie przegrane już na starcie. Przecież jesteśmy razem, żyjemy... Codziennie poznajemy się wzajemnie bez budowania planów na przyszłość. Żyjemy chwilą, próbując przy tym tworzyć normalny związek. Staramy się, bo wiemy, ile każde z nas ma szans na wygraną.
|
|
 |
|
jak ci pierdolnę, to trzy dni bez muzyki będziesz tańczyć .
|
|
 |
Przetrwałam kolejny etap życia. Wytrwałam tą długotrwałą walkę o spokój, o szczęście. Wiem, że popełniłam wiele błędów po drodze, że nie dopuszczałam do siebie ludzi, że zaczęłam się oddalać, znikać od każdego, ale nie mogłam inaczej. Musiałam się czymś zająć. Musiałam zająć się pracą, która odgoniłaby ode mnie te opętane myśli, które demon zła na mnie zsyłał. Potrzebowałam tego, aby poczuć smak czystego, nieskażonego powietrza. Musiałam wiele rzeczy przemyśleć zanim obiecałam sobie, że wrócę. Lecz jeszcze nie doszłam do punktu, który sprawiłby, że mogę się cofnąć, że mogę powrócić do ludzi, do rozmów z Nimi pomimo, że i tak tęsknie za pewnymi osobami. To jeszcze nie ta chwila, kiedy mogą przeprosić za milczenie i prosić o nową szansę na zaistnienie w czyimś życiu. I tak, wiem, że zawiodłam, jako przyjaciółka, bo zamilkłam na długo. Jednak moje milczenie jest ciszą, którą muszę jeszcze zrozumieć. Jest czymś co powinno mnie jeszcze nauczyć pewności i dystansu.
|
|
 |
Uwielbiam siebie okłamywać, tak, zdecydowanie to uwielbiam. Robię to notorycznie, a może właśnie wczoraj przestałam? Wystarczyła szczera rozmowa, przemyślenie kilku spraw, aby dojść do pewnego wniosku, przed którym uciec nie można. Tak, stało się to przed czym się broniłam. Po niespełna roku od momentu, gdy leczyłam złamane serce, to ono znów zabiło. Zaczęło żyć z myślą o kimś, dla kogoś. I tak, zakochałam się. Naprawdę się zakochałam w człowieku, który okazał się kimś ważnym dla mnie. Może kogoś to śmieszy, ale jeszcze wiem co czuję. Można być ślepym, nie dostrzegać uczuć, miłości drugiej osoby. Można nie zdawać sobie sprawy z tego, że tuż obok jest osoba, której zależy, która się stara, która chce być blisko i osoba, która walczy na wszystkie możliwe sposoby o miłość, którą już dawno powinnam mu podarować. I chociaż gubiłam się w sobie, bo uciekałam przed tym, to dziś nie mogę powiedzieć, że oszukuję siebie. Dziś jestem szczęśliwa, bo wiem, że to uczucie może przetrwać wiele.
|
|
 |
Próbuję napisać do Ciebie list. Wyrywam kartę za kartką, bo czuję, że nic z tego nie wychodzi. Gubię się w słowach, waham się, mam pewne wątpliwości, że moje słowa kiedyś źle zostaną zinterpretowane, ale chcę, a wręcz pragnę opowiedzieć Ci tak wiele. Chciałabym, abyś wiedział coś więcej niż wiesz teraz, ale czy dobrze zrobię pokazując Ci fragment mojej przeszłości? Ty jesteś inny, nie chcesz tego poznawać, nie chcesz zagłębiać się w moje błędy, które popełniłam, bo wiesz dobrze, że sam wiele błędów popełniłeś. Nie chcesz znać mojej przeszłości, bo znasz ten ból, który niszczy wnętrze człowieka. Wiesz, jak może się skończyć, to o co się walczyło. Znasz dobrze życie i potrafisz akceptować, to co było i to co jest. I może słowa są zbyteczne w tej sekundzie, ale wiedz, że jesteś dla mnie kimś kogo potrzebowałam od dawna. Kocham Cię, pamiętaj, Kochanie.
|
|
|
|