 |
otwieram butelkę i puszczam stare klasyki, coś mi przypomina o Nim, i o tym jak zostałam z niczym.
|
|
 |
otwarte okno, powiew zimnego wiatru wywoływał ciarki na całym ciele, jesienny wieczór spędzany siedząc na parapecie, pośród przerażającego ciszy, był już standardem w jej życiu. siedząc tak, przykurczała kolana do klatki piersiowej i opierając o nie swój podbródek, w myślach odtwarzała chwile, dzięki którym istniało szczęście. jego uśmiech, słowa i gesty przewijały się przez multum innych wspomnień, zatrzymanych gdzieś na dnie pamięci, tak po prostu nie dając spokoju i szansy na oddech każdego dnia. spływające po policzkach łzy, bezdźwięcznie odbijały się o podłogę, przypominając o sensie życia, który zniknął wraz z jego odejściem. | endoftime.
|
|
 |
|
widział to w jej oczach.
widział strach, przemęczenie, płacz.
widział jej obojętność do życia.
|
|
 |
Ziomek podał Ci dłoń kiedy byłeś na zakręcie, gdy on się potknął obróciłeś sie na pięcie.
|
|
 |
pierdol frajerów - nie ufaj szmacie, kto jest wróg a kto przyjaciel to ci pokaże samo życie w swoim czasie..
|
|
 |
Ja nie będę tańczył, jak będą mi kurwy grać, gdy Oni będą tańczyć Ja będę w miejscu stać
|
|
 |
kolejny przykład na to, jak człowiek stał się s z m a t ą.
|
|
 |
Żyje dalej jak należy, a jak tobie coś nie leży, Bądźmy szczerzy, chuj wbijam w to czy mi wierzysz...
|
|
 |
-ona ma chłopaka. -ta? -noo, i to podobno jakiegoś Włocha -chyba spod pachy.
|
|
 |
Popatrz jak bardzo się przez Ciebie zeszmaciłam, prywatna panna do towarzystwa, wódka, papierosy, seks, ten cały burdel przeplatany miłością, klubowym dymem. Nie żałuję tego, że cała Ci się oddałam, bardziej tego, że próbowaliśmy walczyć o coś, co nigdy nie miało sensu.
|
|
|
|