 |
rozpierdalasz mi głowę. tak maskymalnie jak to tylko możliwe. budujesz we mnie wątpliwości, i wyrzuty sumienia. mieszasz - jak nigdy wcześniej.. || kissmyshoes
|
|
 |
było jakoś kilka dni przed moim maturami. odebrałam ze szpitala przyjaciela, który ledwie wygrzebał się ze swojego stanu, po tym jak trafił na oiom, połamany, poobijany i nieprzytomny. wyszliśmy przed szpital, i na chwilę się zatrzymaliśmy. przyjaciel zaciągnął się powietrzem mówiąc,że dopiero teraz zaczął doceniać życie.'czyli już koniec z biciem?'-zapytałam, z nadzieją. 'definitywny'-odpowiedział. ucieszyłam się, przytulając Go mocno. 'chociaż... jest jeden wyjątek'- powiedział, lekko się uśmiechając. 'jaki?'- zaciekawiłam się. ' Ty. za Tobą, i dla Ciebie wlezę ponownie do klatki,choćby nie wiem co' - powiedział, całując mnie w policzek. uśmiechnęłam się sama do siebie, nic nie odpowiadając. od zawsze wiedziałam, że jest tym człowiekiem, któremu mogęnufać stuprocentowo, i który zawsze będzie przy mnie, bez względu na okoliczności. || kissmyshoes
|
|
 |
I zawsze leżę po Jego lewej stronie, tak by móc położyć Mu głowę na klatce piersiowej i bez problemu naśladować uderzeniami palca na Jego brzuchu słyszalne bicie serca.
|
|
 |
dziękuję moim znajomym,którzy gdy robię coś głupiego po chwili dołączają się do mnie stwierdzając, że jeśli mam już robić z siebie kretynkę to najwyżej do psychiatryka trafimy grupowo. / esprer
|
|
 |
dziękuję nawet za te kłótnie,które uświadamiają mi, że mimo wszystko bez Ciebie nie istnieję
|
|
 |
Przeraziłbyś się, wyliczając prędkość mojego życia. Zapytaj o dzień wolny, a po dłuższym zastanowieniu podam Ci termin oddalony o tygodnie. Za szybko, mogłoby się wydać. Dla mnie to wciąż niewystarczająco. Te miesiące, aż do czerwca - to powinna być chwila, bo boję się, że jeśli będą ciągnęły się zbyt długo to nie dam rady. Aż tak wiele? Pragnąc mieć co zwyczajnie na co dzień? Boże, powiedz mi jeszcze, że za dużo oczekuje...
|
|
 |
|
Mój związek, moja sprawa. Chuj komu do tego czy dobrze zrobiłam dając mu drugą szansę. Ja kocham jego, on kocha mnie i nikt nie ma prawa się na ten temat wypowiadać. Tyle. /esperer
|
|
 |
wiem,że nie lubią tego, gdy ich oszukuję. gdy idziemy gdzieś razem, a ja nagle w połowie drogi zaczynam zwijać się z bólu. gdy po treningu ledwie oddycham, nie mogąc złapać powietrza. wiem, że boli ich gdy ledwie mówię:'wszystko ok', bo nie mogę wydobyć z siebie słowa. wiem, że się na mnie zawodzą, gdy udaję, że wszystko dobrze - a przy tym sama zastanawiam się kiedy znowu zawlecze mnie to do szpitala. || kissmyshoes
|
|
 |
chyba brakuje mi powoli siły. chyba nie jestem na tyle odporna, by odrzucać każde połączenie, i kasować każdego sms'a. chyba wysiadam. chyba nie umiem już z tym wszystkim walczyć, i chyba Ty mi tego nie ułatwiasz.. || kissmyshoes
|
|
 |
Nie wieczory stanowią tu największą katorgę. Najgorzej jest każdego poranka, kiedy po rozchyleniu powiek, zamykasz je z powrotem błagając w myślach, by obraz który ujrzysz po ponownym otwarciu ich, uległ zmianie. Gdy opatulasz się kołdrą, nie czując potrzeby wypełnienia żadnych obowiązków i zrobienia czegokolwiek. Wstajesz prawą, lewą nogą czy chociażby na rękach, a każda z opcji jest niewłaściwa i przynosi pecha. Zwlekasz się do kuchni, a gotując mleko na kakao, przygryzasz wargę. Stopy marzną Ci od zimnej posadzki, a w głowie masz jednej obraz - księżyc odbijający się w Jego źrenicach i te słowa: "będę robił Ci śniadania do łóżka co dzień, i gorące kakao, obowiązkowo".
|
|
|
|