 |
|
A gdy Cię nie ma przy mnie w moim sercu pustka,
Chce raz jeszcze spojrzeć w Twoje oczy, poczuć Twe usta.
Dotyk Twojej dłoni, ciepło Twego ciała,
|
|
 |
|
Poruszam Cię do łez, przeprawiam Cię o dreszcze,
Potęguje Twe emocje, Ty wariujesz, pragniesz jeszcze,
Wystarczy nam na potem, mam ochotę trwać przy Tobie,
Jeszcze nie raz Cię zaskoczę, bo chcę - wiem, że tak zrobie
|
|
 |
|
Jeśli bywa że żałuje
Kiedyś to odpokutuje
Musze twardo stać na ziemi
By los przypadkiem ślepo juz niczego nie zmienił
Nie idę tam, bo tak wybrałam
Szkoła życia i przetrwania
Niejedna krwawiąca rana
To moja droga jestem przygotowana
|
|
 |
|
"Prawdą jest, że Pitbulle i Amstaffy łapią i trzymają. Ale najczęściej łapią i nie chcą puścić twego serca, nie ręki"
|
|
 |
|
Ludzie zawodzą pomimo szczerych chęci
Niektóre chwile chcę wymazać z pamięci
Musze zapomnieć, to wszystko jest bez sensu
Nie chce więcej się pojawić o złym czasie i w złym miejscu
|
|
 |
|
Stawiam krok zagadkę zakładam kaptur na głowę
Milion myśli w sobie wciąż pytam o odpowiedź
Analizuje fobie i nie potrafię przestać
Na pograniczu paranoi głos przestaje szeptać !!!
|
|
 |
|
chciałabym Cię nie pamiętać, droga szczęścia nie tędy.
Z cięzkim sercem nawijam o tym, że z Nam koniec, a myślałam, że zawsze staniesz po mojej stronie!
|
|
 |
|
jestem szczera, tylko Bogu dziękuję za farta!
|
|
 |
|
Skręcamy jointa dla Was ziom!
Pchaj ten towar w miasto!
Zarzucaj w płuca to,
To sztuka bucha moc
Sam się rozkrusza top,
W tym tętni dusza ziom!
|
|
 |
|
Skręcamy jointa dla Was ziom!
Pchaj ten towar w miasto!
Zarzucaj w płuca to,
To sztuka bucha moc
Sam się rozkrusza top,
W tym tętni dusza ziom!
|
|
 |
|
To koniec, to tragedia, to dramat
"Boże wybacz mi" wyszlochała kiedy stała nad przepaścią
Spadający liśc, dryfujący w odchłań aby na wieki zasnąć.
|
|
 |
|
Ja wyjebane mam. I nadal ten rap gram!
|
|
|
|