 |
Chce umrzeć. Zawsze chciałam
To pragnienie zawsze było gdzieś we mnie.
Marzyłam o chwili gdy zamknę oczy na zawsze
Fantazjowałam często o sposobie odebrania sobie życia. Podnieca to mnie bardziej niż seks czy dragi.
Jestem zakochana we śmierci. niestety bez wzajemności, bo ciągle chodzę po tej marnej ziemi.
|
|
 |
Był taki czas ze wszytko było do niczego. Były dni, że nawet wstanie z łożka to był wyczyn. A teraz cały czas jest beznadziejnie i nawet oddychanie mnie męczy.
|
|
 |
Uczucia. Kto by je tam chciał.
Cholerni, mali mordercy, którzy zżerają nas od środka.
Komu one są potrzebne?
Na pewno nie mnie.
|
|
 |
Wyobrażam sobie czasem coby było gdybym nie była tu. wyobrażam sobie czasem Ciebie i mnie i nasz szklany stół.
|
|
 |
Kiedyś, to nawet, życie było bardziej żywe.
Kolory bardziej kolorowe.
A uśmiech bardziej szczery.
|
|
 |
bo kiedy nie ma Ciebie niewiele istnieje
|
|
 |
kompas nie wytycza już wspólnych tras
|
|
 |
Tak jasne młodszy chłopak. Myślałam, ze to dobry pomysł. Jasne, trafił mi sie kolejny egoistyczny dupek. I do tego dziecinny.
|
|
 |
a to jest niebo, to brakująca życia część
|
|
 |
dziś mam tą pewność, że na ziemi nie ma rzeczy, których nigdy nie mógłbyś mieć
|
|
 |
ile były warte nasze słowa, kiedy próbowaliśmy wszystko od nowa?
|
|
|
|