 |
Stanęłam przed Jej grobem wpatrując się w kilkadziesiąt kolorowych zniczy, mimowolnie łza spłynęła po moim policzku, a zaraz po niej kilkanaście kolejnych. W głowie utworzyło się kino wspomnień a przed oczyma miałam Jej uśmiech, zawsze pocieszający. Ta śmierć była niesprawiedliwa. Nie zasłużyła na to by teraz być w tym miejscu z tysiącami innych zmarłych dusz, głęboko obok tysiąca pogrzebanych ciał. Spojrzałam w górę i wydusiłam z siebie cichutkie 'tęsknię', nic więcej, odeszłam powolnym krokiem by dłużej nie patrzeć, nie myśleć jak mogłoby być pięknie, jak zamiast kwiatów na grobie mógł być bukiet róż na urodziny. To wszystko za bardzo boli, zbyt mocno mi Jej brakuje, nie jestem na tyle silna by wytrzymać tam dłużej niż te cholerne pięć minut w ciszy z bezkresnym biciem serca. / 61sekund
|
|
 |
Niedługo przyjdzie zima, wszystko pokryje biały puszek, zapach mandarynek będzie powodował klimat zbliżających się świąt Bożego Narodzenia, powietrze zacznie mrozić palce i uszy. Wieczorne spacery zawsze będą zimne, ale później ociepli je rodzinny dom i gorące kakao. Potem pojawi się choinka, migające lampki, śpiewanie kolęd, wigilia, prezenty, coroczne oglądanie Kevina i pasterka. Zaraz po tym sylwester spędzony w gronie zwariowanych przyjaciół, magiczne fajerwerki i podsumowanie roku. Tak, niedługo przyjdzie coś pięknego. / 61sekund
|
|
 |
zamknij na chwilę oczy. zastanów się teraz nad tym kiedy ostatni raz powiedział Ci, że Cię kocha. odpowiedz sobie na pytanie, kiedy On poprosił o spotkanie, i to On dobijał się do Ciebie telefonami. zastanów się kiedy ostatni raz czułaś się przy Nim jak prawdziwa kobieta, i kiedy ostatni raz pokazał Ci jak bardzo mu na Tobie zależy. teraz otwórz oczy, wytrzyj łzy, i wyduś z siebie to ciche 'nie pamiętam'. już? to teraz zastanów się, czy warto marnować życie na takiego dupka. / veriolla
|
|
 |
było jakoś po szóstej. obudził mnie dźwięk telefonu, którego się spodziewałam. odberałam, i usłyszałam Jego głos: 'jestem na cmentarzu,wiesz. zapaliłem znicz, i położyłem kwiatka' - oznajmił. wzięłam głęboki oddech, po czym odpowiedziałam: 'dasz radę, wierzę w to'. 'w tym roku jestem tu bez Ciebie. właśnie mocno ściskałabyś mnie za rękę' - dodał. usiadłam na parapecie,zamykając na chwilę oczy. 'jestem przy Tobie sercem' - powiedziałam. 'to już trzy lata' - wydukał z siebie. 'trzy lata.. więc najwyższy czas, byś w końcu wziął się w garść' - próbowałam Go pocieszyć. 'postaram się, jak będziesz obok'-dodał. 'będę'-szybko odpowiedziałam. w Jego głosie usłyszałam jak radość przełamała smutek, którego przecież jeszcze chwilę temu było tak dużo. 'tak, dobrze myślisz - jesteś najważniejsza'- odpowiedział mi na pytanie, o którym pomyślałam. uśmiechnęłam się sama do siebie,kończąc rozmowę, i kładąc się spowrotem do łóżka, z jednym uśmiechem więcej na dobry początek dnia. || kissmyshoes
|
|
 |
[2] Przekazała mi jakby wyrywki ze swojego scenariusza, uświadamiając, że nieważne jak bardzo będzie źle, że nieważne czy upadnę naprawdę nisko, ważne, żebym w sercu zawsze miała wiarę. Wiarę w to, że warto, że choćby sama, to przełamię największą z przeszkód, ze dam radę. Pamiętam wtedy Jej oczy, naprawdę emanowały szczęściem. Byliśmy pewni, że tak jest i tak było, dopóki z Jej oczu nie uciekły te iskry, dopóki nie zamknęła powiek. Obdarowywała ciepłem, wzorem swojego uśmiechu, tak w istocie umierając od środka. Nigdy nie chciała, żeby ktokolwiek z nas zapamiętał ją zimną jak lód, powoli odchodzącą. Nie pozwoliła nam na to, odchodząc wtedy, gdy byliśmy pewni, że już nic złego się nie stanie. Sama zabrała nam siebie, w krótkim liście pisząc, że w ten sposób, ani Ona ani żadne z nas, nie będzie cierpieć, że tak będzie lepiej. / Endoftime.
|
|
 |
[1] Czarny pomnik, na jego brzegu biała figurka aniołka, parę wyrytych słów, data i zdjęcie sprzed roku. Staliśmy tak trójką nad Jej grobem, słowa ogarnęła cisza, milczeliśmy. Oprócz różnorodnych kwiatów i kolorowych zniczy, mój wzrok przykuło tamto zdjęcie, znam je na pamięć, każdą rysę jej twarzy na nim czy naturalność uśmiechu. Tym razem, wydawało mi się inne, tak jakby naprawdę patrzyła na nas, jakby naprawdę to do nas się uśmiechała. Przez moją głowę przebijały się między sobą myśli, zapisane w pamięci wspomnienia, widziałam w nich Ją. Był początek zimy, siedziała przy kominku ogrzewając dłonie, jak zawsze uśmiechnięta. Opowiadała o tym, jak strasznie czuje się szczęśliwa. Wspominała o bólu, o niejednej chwili słabości jaką przeżyła, ale jedyne co chciała wtedy zrobić, to coś mi uświadomić. Zrobiła to.
|
|
 |
Wiesz uświadomiłam sobie, że tak naprawdę mało jest prawdziwych ludzi. Większość stwarza tylko pozory aby grono ich znajomych na portalach społecznościowych czy numery na liście kontaktów były znacznie większe. Ale czy to ma jakiś sens? Czy ma sens udawanie, puste i nic nie znaczące przyjazne gesty? Na pewno gdybym chciała mogłabym na palcach jednej ręki policzyć ludzi, którym naprawdę zależy na moim szczęściu. Reszta? Reszta to tylko pozornie przyjazne osoby, fałszywe twarze i osoby dla których twoje życie to tylko kolejna świeża sensacja do nowych plotek. Nie warto ufać, nie warto dopuszczać zbyt blisko dosłownie wszystkich, bo dzisiaj prawie nic nie jest prawdziwe. | choohe
|
|
 |
to chore przyzwyczajenie, ciągle chciałam go więcej, nie zdawając sobie sprawy z tego, że z nim jak z herbatą, co dzień więcej łyżek cukru, ciągły brak kontroli. / fasion
|
|
 |
nie zapijam miłości za barem - żal mi na to hajsu. nie płaczę w poduszkę - w nocy muszę się wyspać. nie ogłaszam swojego żalu wszędzie - nie jestem celebrytką. nie myślę o Nim - sory, mam dużo ważniejsze sprawy, bo kto wymyśli za mnie w co mam się ubrać. / veriolla
|
|
 |
Znów tłum ludzi przepycha się w bramie. Kobiety w drogich ciuchach i wysokich obcasach. Mężczyźni obładowani reklamówkami pełnymi zniczy. Każdy stara się pokazać jak mu się powodzi, udając szczęśliwe rodziny próbują wywyższać się nad całą resztą. Tak zwana rewia mody. A przecież nie o to chodzi w tym dniu. Najważniejsza nie jest ilość kupionych świeczek, to jak wyglądasz czy pomysł na udekorowanie groby bliskich. Najważniejsza jest pamięć. Pamięć o ludziach, którzy odeszli z naszego życia, modlitwa i chwila zadumy gdy wspominamy zmarłych. Bo tak naprawdę to jest ich dzień, dzień w którym wszyscy spotykamy się w jednym miejscu właśnie dla nich, aby pokazać, że mimo iż nie ma ich tu na ziemi obok nas nadal istnieją w naszych sercach i w naszej pamięci. | choohe
|
|
 |
Dzisiaj, kiedy staliśmy tak z ludźmi nad Ich grobami, szepcząc wspominaliśmy czas, kiedy byli tutaj, obok przy Nas. Zastanawialiśmy dlaczego tak jest, że życie zabiera Nam ludzi, którzy tak naprawdę niczym nie zawinili? Dlaczego zamiast podarować jeszcze jedną szansę na oddech, zamyka Im powieki zatrzymując rytm serca, ciała zakopując pod ziemię? Przez nasze myśli kilkaset razy przewijały się Ich uśmiechy, słowa zatrzymane gdzieś na dnie serca i czyny zapisane w pamięciach. Pomimo świadomości, że nie ma Ich już z Nami, że może już nigdy się nie zobaczymy, to w Naszych sercach trwają nadal, żyją przypominając o sobie każdego dnia. / Endoftime, z tamtego roku.
|
|
 |
stałam dzisiaj nad Twoim grobem, wpatrując się w Twoje zdjęcie i próbując ukradkiem wycierać łzy. patrzyłam na te kolorowe znicze i kwiaty, i próbowałam w końcu zrozumieć czemu Cię przy mnie nie ma. przed oczami miałam wspomnienia - jak zawsze powtarzałeś, że zrobisz dla mnie wszystko, jak mnie przytulałeś, i jak byłeś - ot ta, po prostu. przecież jestem już duża, przecież dorosłam - powinnam zrozumieć, że już nie wrócisz. a mimo to nadal, gdy tylko otwierają się drzwi, mam nadzieję,że wejdziesz do domu, z walizkami, i powiesz mi, że Bóg sobie ze mnie zażartował. nadal żyję przeszłością, i nie jestem w stanie tego zmienić... / veriolla
|
|
|
|