 |
"Podarowałeś mi coś, co nawet trudno nazwać. Poruszyłeś we mnie coś, o istnieniu czego nawet nie wiedziałam. Jesteś i zawsze będziesz częścią mojego życia. Zawsze." - Janusz Leon Wisniewski - Samotność w sieci
|
|
 |
Może jesteś w podobnej sytuacji do mnie, może też kiedyś przypadkowo zbyt mocno związałeś się z jakąś osobą, całkowicie niespodziewanie poczułeś do niej coś więcej, być może tak jak ja dzisiaj nie możesz bez niej żyć, może masz podobnie do mnie, tęsknisz, i nie wiesz, brakuje Ci pomysłu, co zrobić, by powróciły tamte chwile, krzyczysz i jest w Tobie coraz mniej wiary w to, że ktoś Cię usłyszy. Znów masz oczy przepełnione strachem, szukasz rozwiązania w używkach, mieszasz różne świństwa byleby tylko ukoić ból, dzielisz, obmyślasz, układasz, niszczysz i kompletnie siebie nie rozumiesz . Tak bardzo pragniesz szacunku, bezpieczeństwa, poważnego traktowania. Masz cholernie podobne życie do mojego. Jest nas dwoje. / nieracjonalnie
|
|
 |
Najwygodniej byłoby mi w Jego ramionach - mówiła. /nieracjonalnie
|
|
 |
Nienawidzę tej zmienności, momentami potrzebuję tylko Jego, tylko Jego dłoni, Jego oczu, ciepła, Jego obecności, a potem ktoś mnie wybudza i tak bardzo pragnę by już na zawsze stał mi się obojętny, zwykły, nieznajomy mi człowiek, może byłoby lepiej, bezpieczniej. / nieracjonalnie
|
|
 |
"sylwester...gonili Ciebie, a nie mnie.byłem tak naćpany, że złapaliby mnie jak katar,kaszel, AIDS (..) to mnie nie dotknęło - otarłem się. (..) i jedyne gdzie uciekłem, to uciekłem w wódkę."
|
|
 |
Wiesz.. inaczej na to wszystko patrzysz, jak wiesz, że jeszcze Go spotkasz. Inaczej wszystko widzisz, mając świadomość, że jeszcze kilka dni i On będzie. W inny sposób układasz i spędzasz dzień, wiedząc, że Twoja dłoń dotknie Jego dłoni. Jesteś spokojniejsza, tęsknisz, ale jest to bezpieczne. W głowie nakreślony masz Jego powrót, tym żyjesz, to pozwala Ci uśmiechać się każdego dnia, nie martwisz się, nie analizujesz, nie umierasz z braku sił. Wszystko, doszczętnie wszystko wydaje się być wtedy lepsze. Jeżeli to możliwe - czekaj. / nieracjonalnie
|
|
 |
My tutaj, tacy słabi wszyscy, błagamy o miłość, krzyczymy, bo miłość, błagamy, mówimy, kochaj mnie, no weź, pokochaj mnie, tak jak ja kocham Ciebie, pokochaj mnie i nie daj mi zapomnieć, że dla Ciebie nie ma nic ważniejszego ode mnie, że nigdy nikt, nic, nigdzie, tak bardzo, jak ze mną, no proszę, proszę, przyznaj, że odwzajemniasz to, co ja czuję do Ciebie, przyznaj, że też czujesz to, o czym żadne z nas nie ma odwagi powiedzieć na głos ani słowa, no weź, pokochaj mnie, proszę, przecież byłoby cudownie, przecież też jesteś słaby, wszyscy jesteśmy, tacy słabi, wszyscy, którzy jednak prędzej czy później przekonali się, dowiedzieli się, że jednak nie, że jednak to nie to, że jednak to nie działa, że jednak nikogo nie obchodzi Twoje złamane, zakochane do granic możliwości serce i że, krótko mówiąc, to możesz je sobie wziąć i spierdalać.
|
|
 |
wszystko się wali prócz tej ściany przedemną
|
|
|
|