 |
Zobgryzionymi do krwi paznokciami, zapuchniętymi ustami, brudnymi odtuszu, pełnymi łez oczami, drżącymi dłońmi wystukiwała jego numer.Największym wysiłkiem było naciśnięcie zielonej słuchawki. A jeśli niejest sam? Jeśli Ona z niem jest? Czy rozmawiają? A może ją obejmuje?Tak, jak to tylko on potrafi. Delikatnie oplata ją w talii swoimiramionami, głowę kładzie na ramieniu, a do ucha szepcze jej czułesłowa. Uszczęśliwia ją tym. Czuje się wtedy taka dumna, bezpieczna.Wyróżniona. A może właśnie ją cału... Nie! Tej myśli nie pozwoliłauformować się do końca. Ile jeszcze jej biedne serce miało zostaćpotłuczone na drobny mak przez ciężki młot obojętności?!
|
|
 |
Odkąd tylko pamiętam.. lubiłam widok spadającego śniegu z szarego nieba. Wręcz kochałam.Dziś tylko lubię. Nie cieszy mnie tak bardzo jak przed laty.
Podejrzewam, że to przez ten okres, który tak bardzo utkwił mi w głowie i zabrał mi Ciebie..
|
|
 |
patrzysz na mnie takim wzrokiem, że bezczelnie proszę o jeszcze.
|
|
 |
zaciągam się papierosowym dymem niemal czując jak rozsadza me płuca, zabawne. Ciebie nie wdychałam, a mimo to, rozsadziłeś mi serce .
|
|
 |
na betonie, różową kredą napisałam KONIEC.
|
|
 |
już wtedy, choć nawet nie można było nazwać tego, co odbywało się między nami, zaczęłam dostosowywać moje życie do jego planów.
|
|
 |
bo tak szczerze to nie wiem co się dzieje.
mam takie huśtawki nastroju. jak narkoman.
raz jest wszystko w porządku a raz czuje się odizolowana od reszty świata.
aktualnie ciesze się z mojej myśli przewodniej na ten tydzień 'carpe diem'
w dzisiejszej dobie teraźniejszości nie znajdziesz szczęścia, nie poddając się w walce z cierpieniem. musisz walczyć, ale w końcu dać za wygraną.
|
|
 |
kochaj mnie. kochaj mnie tak żeby śnieg zaczął topnieć.
|
|
 |
i nadal jesteś moją ulubioną pomyłką w której niebanalnie uwielbiam się mylić .
|
|
 |
Papieros trzymany między dwoma palcami prawej ręki nie dawał nic pożytecznego.Nic, a nic. A jednak paliła, dlaczego? Nikt tego nie wie.Może chciała żeby po prostu przyszedł do niej i powiedział 'rzuć to, skarbie'
|
|
 |
Miałam taki okres w życiu, że ukrywałam jak jest mi cholernie źle. Nie lubiłam opowiadać o swoich problemach, życiu.. Ponieważ za bardzo mnie to bolało. Ale dzięki przyjaciołom, otworzyłam się i teraz mam siłę i odwagę, aby wyrazić ból, który dusi mnie od środka. A bywają w moim życiu takie dni, że po prostu padam z nóg. I już nie narzekam jak dawniej, ponieważ wiem, że sytuacja nie raz może być gorsza. Może klęska, może rodzina, może zniknie przyjaźń. Robiąc ulubione rzeczy zapominam o szarej rzeczywistości. Często przypadek i zbieg okoliczności ważą o moim życiu, przez to nauczyłam się żyć z problemami.
|
|
|
|