 |
Część II: Nie chciała zderzyć się z tą rzeczywistością. Chciała być sama w swojej bańce mydlanej, którą stworzyła własnie teraz. Bała się ciszy, która za chwile miała nastąpić, kiedy otworzy oczy i zobaczy wszystko co się dzieje wokół niej... Podeszła do niej przyjaciółka i mocno ja przytuliła, nie pozwoliła się odepchnąć, weszła w jej bańkę mydlaną, która nie pękła i tkwiły w tym razem bez słów, tylko ze łzami, których ona nie miała siły już w sobie trzymać, łzami, które wcale nie dawały jej ukojenia tylko wiekszy ból..... Ale nie była z tym sama. Miała ją przy sobie.... Swoją przyjaciółkę....
|
|
 |
Część I:Siedziała na środku w swoim ulubionym miejscu. Wcześniej nigdy nie była tu sama. Zawsze przychodziła tu z przyjaciółmi... A dziś była tu sama. Usiadła na środku betonowej pustelni, którą chciała tu mieć. Zaczęła wspominać. Miała z tym miejscem dobre wspomnienia. Jednak wszystkie dobre wspomnienia blakły przy jej ostatnich przejściach. W jej głowie zaczęły szaleć te złe wspomnienia z ostatniego czasu, te najświeższe, najgorsze dla niej. Podszedł do niej chłopak, kucnął obok niej i ją przytulił. Jednak jej złość zawrzała i odepchnęła go mocno od siebie. Jednak on sie nie poddał i wrócił, znów ją przytulił. Tym razem mocniej. Złość która krazyła po jej ciele rosła i znów go odpechnęła. Powtórzyło się to jeszcze kilka razy... On nie odpuszczał. A ona nie chciała być w poblizu kogokolwiek teraz. Chciała być sama. Bała się, że każdy kontakt z innym człowiekiem przywróci ją na ziemie i będzie musiała pogodzić się ze swoją stratą. Bała się, że będzie musiła to zaakceptować i zrozumieć.
|
|
 |
Sama już nie wiem czego mi trzeba... Dużej kawy, sześciu szotów wódki, czy dwóch tygodni snu!
|
|
 |
Jesteście młodzi. Nie wysiadujcie po kawiarniach, nie lamentujcie, nie poddawajcie się. Gdy będzie bardzo źle, idźcie do wielkiej poczekalni Paryża - do Luwru. Jest dobrze ogrzewany zimą. Lepiej smucić się przed obrazem Delacroix, Rembrandta czy van Gogha niż nad kieliszkiem wódki lub w kręgu bezsilnych wyrzekań i wściekłości.
— Erich Maria Remarque
|
|
 |
Wierzę, że śmiech jest najlepszym spalaczem kalorii. Wierzę w pocałunki, dużo pocałunków. Wierzę w bycie silnym, kiedy wygląda na to, że wszystko idzie w złym kierunku. Wierzę, że szczęśliwe dziewczyny są tymi najpiękniejszymi. Wierzę, że jutro jest nowy dzień i wierzę w cuda.
— Audrey Hepburn
|
|
 |
Nie zgadzaj się na niewygodne buty, gryzące swetry, nieświeże jedzenie, nieciekawe książki i ludzi, którzy zbyt dużo i zbyt głośno gadają.
|
|
 |
Jest, jak jest. Tak ma być. Tak wyszło. Chciałem, by było inaczej. Można sobie chcieć. Chcieć zawsze można. Nikt tego nie zabrania. Nikt za to nie płaci.
— Żulczyk
|
|
 |
Jesteś tak bardzo przerażająca... i dziwna... i piękna. Jesteś czymś, co nie każdy wie, jak kochać.
— Warsan Shire
|
|
 |
...trzeba podnieść głowę i powiedzieć: "o nie, kurwa, nie tym razem".
|
|
 |
Na grobie Ewy. Adam: Gdziekolwiek była ona, t a m był raj.
— Mark Twain
|
|
 |
Nie ma pośpiechu. Jeśli coś jest nam przeznaczone, wydarzy się - we właściwym czasie, z odpowiednią osobą i z dobrych powodów."
|
|
 |
"Nie ścigaj człowieka, który postanowił od Ciebie odejść. Nie proś, żeby został. Nie błagaj o litość. On pojawił się w Twoim życiu tylko po to, żeby obudzić w Tobie to, co było uśpione. Muzykę, z której nie zdawałeś sobie sprawy. Jego misja jest zakończona. Podziękuj mu i pozwól odejść. On miał tylko poruszyć strunę. Teraz Ty musisz nauczyć się na niej grać..."
|
|
|
|