 |
giń w moich myślach i giń kurwa we śnie
|
|
 |
jadę do ciebie nocnym i coś po pijaku klnę, jadę przez pół miasta czując, że coś jest źle
|
|
 |
wiem myślałem tak, bo na trzecie masz histeria, ja mam furiat i się wkurwiam
|
|
 |
mam ochotę zabić tę sukę, trudny początek wiąże love song na supeł
|
|
 |
no, Bóg dał mu jeszcze wybór - talent lub normalność, niepotrzebne skreślić, albo w łeb se palnąć
|
|
 |
życie Ci nie wyszło, jak śmiesz się gapić?
|
|
 |
dzisiaj nie umywam rąk, raczej sypię łeb popiołem
|
|
 |
zdrowy rozsądek wyjechał na długi weekend, w pizdu
|
|
 |
uważaj czego pragniesz, bo możesz pożałować
|
|
 |
w życiu przecież chodzi o to żeby głównie żyć, co nie?
|
|
 |
Przychodzi tu. I pisze. Zbłąkana dusza. Pragnąca, by ktoś ją wysłuchał. Zbyt nieśmiała, by poprosić o to głośno. Przepełniona obawami, że w bezpośredniej konfrontacji spotka się z odrzutem. Szyderczym śmiechem, który wykpi jej nadzieje na zrozumienie.
|
|
 |
Irracjonalne jest to, że pojawiam się tu znienacka, po półtora roku, żeby napisać jedynie te kilkadziesiąt słów i na nowo zniknąć. Jestem osiem lat starsza, niż w momencie, kiedy pojawiły się tu moje pierwsze teksty - i pewnym faktem jest to, że ta strona i ten profil wciąż we mnie żyje, jako początek czegoś, co mocno mnie kształtowało i budowało jako człowieka. Czuję się tak jakbym chodziła po opuszczonym cmentarzu, gdzie leży tylko to, co materialne, ale tak wyraźnie odczuwasz to, co wewnątrz... :)
|
|
|
|