Siedzieli razem na ławce przed szkołą.. -'skoczę po coś do picia ;))'- rzucił i poszedł. Po minucie wrócił z dwoma tyymbarkami w dłoni, podał mi jednoo i uśmiechnął się.' otwierając spojrzałam na niego.. "ODDASZ W NATURZE" widniał napis na kapslu.. Zerknął mi przez ramię i zaczął się śmiać po czym pocałował mnie.. -Widzisz nie było tak źle.. dług spłacony ;))
napisał. zaczęłam zgrywać zimną i arogancką. cholera, tęskniłam, jasne. ale chciałam, żeby czegoś się nauczył. nawet, jeśli to miało odbywać się moim kosztem
"Wszystko albo nic zasada związku albo kocham całym sercem albo z obowiązku albo się poswiecam albo olewam totalnie, ale zawsze te wybory kończą się fatalnie."