|
Czego Ty chcesz?Nie mogę już pojąc co za licho siedzi w Twojej duszy.Tak łatwo przechodzisz ze śmiechu w płacz.Wciąż rozglądasz się w poszukiwaniu szczęścia,gryziesz z bólu wargi i co jakiś czas przysięgasz,że jesteś szczerze zakochana. On nawet nie wie,że istniejesz i ile znaczy jego imię,które w nocy wpisujesz w wyszukiwarkę.Nie wie że kieszenie twoich dżinsów wypchane są przez zmarznięte dłonie,które wciąż nie odnalazły ciepła jego.Nawet nie wie w ilu snach zagrał główną rolę i kiedy się budziłaś byłaś wściekła na Boga,że w snach jest o wiele lepiej niż na jawie.Że powietrze ma smak jego warg i jak kusi nieznane.Jak bardzo chciałabyś ich posmakować. Papieros i browar jeszcze bardziej łechce twoje nerwy bo przywołują jego obraz.Jedyna rzecz jaką znasz to marzenia o nim . Odkąd pamiętasz chciałaś niemożliwego. I nigdy nie wychodziło Ci to na dobre bo wciąż gubiłaś się w życiu które wydawało się być uporządkowane.To niesprawiedliwe,że los nie daje Wam szansy poznania się/hoyden
|
|
|
Kawałek po kawałku. Centymetr po centymetrze milimetr po milimetrze. Zaznaczał swoje terytorium ustami na moim ciele.Kreślił małe kółka jakby wytyczał krąg naszej miłości. I tak co wieczór powtarzał uporczywie tą czynność. Ze szczególną uwagą całował każdy palec u moich dłoni. Nigdy nie pomijając żadnego. Poświęcając im tyle samo sekund,zaangażowania i uwagi. Podkreślał,że każdy kawałek mojej skóry jest jego ulubionym elementem i każdego uczy się na pamięć,każdy kocha i każdy go fascynuje. Myśliwy tak długo tropił zwierzynę,że gdy ta znalazła się na jego pali pokochał ją.Już nie chce żadnej innej. Żadnych polowań. Tak oto kat zakochał się w swojej ofiarze. Jak oto widać las jest pełen trofeów do kolekcjonowania. Ale kiedy zdobywasz ten najbardziej wartościowy nie stawiasz na ilość lecz na jakość/hoyden
|
|
|
nienawidzę milczenia, nie odzywania się do siebie, nie pisania. to jest gorsze niż zakończenie znajomości.
|
|
|
Dlaczego mój umysł wciąż krąży wokół ciebie
Dlaczego planety myślą jak to
byłoby być tobą
|
|
|
Przy jednym z nich mogłam być sobą.Chodzić z potarganymi włosami i zbierać jego oklaski dla mojej urody. Ale to tego drugiego kochałam ponad życie. Miało być po kres naszej miłości. Miłość się skończyła a moje uczucie pozostało. Brzydziłam się pocałunków,wzdrygałam na dźwięk innych głosów i wyplątywałam dłoń z innych dłoni. Nie pasowałam do tych wszystkich układanek które usilnie na siłę próbowałam ułożyć. Gdy wydawało mi się,że dopasuje wszystkie elementy któryś zawsze odstawał od grupy i nie pasował do pozostałych. Niczym ja. Dziwoląg katujący się wspomnieniami kochający kogoś kto nawet nie wahał się przez chwilę mnie zostawić. Za bardzo nie pasujący do świata który serwował ból i gorycz. Tylko po to by selekcjonować swoje ofiary. Zostawiając tylko te najtwardsze. Najodporniejsze. Nie miałam prawa przetrwać. A jednak tu jestem. To chyba znaczy,że Bóg nie daje nam ciężarów które my nie jesteśmy w stanie udźwignąć/hoyden
|
|
|
Ile razy upaść by odnaleźć równowagę...?
|
|
|
Nie chcę wracać do tych stanów, daję słowo, lecz żadna kołdra nie da tyle ciepła, co druga osoba obok...
|
|
|
I won't let you go, now you know.
I've been crazy for you all this time.
|
|
|
Gdyby tylko nie to, że wiem, że jesteś blisko. A za Tobą nic...
Wciąż dźwigasz mnie, a ze mną cały syf.
|
|
|
Bo czasem już nie wiemy co mamy robić,
Gdy każą nam latać znów a już nie mamy siły żeby chodzić,
Sił żeby bronić naszej wiary, w to co tutaj mamy i w to co już tak długo gramy, razem.
|
|
|
Niech spłonie wszystko obok, świat poza mną i Tobą.
Tylko Ty możesz mówić "stop", inni nie mogą.
|
|
|
Ideały się stały jakieś niewyraźne, wiem.
To straszne, bo kiedyś były moje własne
i tracę je, tak samo jak tracę Ciebie i sens..
|
|
|
|