 |
cały czas dmuchasz na moją jedyną odpaloną zapałkę, łudząc się że nie zgaśnie.
|
|
 |
życie jest jednym wielkim paradoksem. mając 5 lat bawisz się barbie i kenem, myśląc sobie, że sama chciałabyś takowego posiadać w wymiarach rzeczywistych. mając 10 planujesz swój ślub, głaszcząc starą suknię ślubnej swojej matki skrupulatnie zapakowaną w folię, od lat wiszącą w szafie. od 14 roku życia marzysz o księciu na białym koniu, który z wiatrem we włosach przygalopuje po Ciebie zabierając Cię z jakże podłego wtedy dla Ciebie świata. kiedy przybędzie Ci jeszcze kilku lat, a Ty zdążysz się przekonać co to facet, zaczynasz się z dnia na dzień coraz bardziej intensywnie modlić o to, żeby bóg w końcu wyrwał Ci serce.
|
|
 |
a najgorsze były pożegnia,
gdy nie wiedzieliśmy,
czy namiętnie się pocałować,
czy zwyczajnie uścisnąć sobie dłonie.
|
|
 |
I’m going to smile like nothing’s wrong, talk like everything’s perfect, act like it’s all a dream, and pretend it’s not hurting me..//
zamierzam uśmiechać się, jakby nic złego się nie stało, rozmawiać jakby wszystko było idealnie, zachowywać się jakby to wszytko było snem,
i udawać że mnie to nie rani..
|
|
 |
Gdzie jesteś i czemu Cie tutaj teraz nie ma?
|
|
 |
masz prawo do płaczu,
a potem wstań i z uśmiechem
walcz o następny dzień.
|
|
 |
Chce móc jeszcze raz stanąć przed tamtym wyborem.
|
|
 |
Myślimy: od jutra będziemy żyli naprawdę.
A przecież to już jest życie i niejeden z nas jest już martwy na dobre.
|
|
 |
nie, nie pokłóciliśmy się, my się rozpadliśmy.
|
|
 |
Trochę płakałam.
A Ty trochę umarłeś.
Proszę powiedz, że nie żałujesz.
I powiedz, że nie zapomnisz.
|
|
 |
Wiedziałam, że pójdziesz, że kiedy zamkniesz te drzwi nie zobaczę więcej twoich oczu.
|
|
 |
I powiedz mi proszę, że tak jak ja wieczorami leżysz i myślisz o mnie, że nie zapomniałeś.
|
|
|
|