 |
tak naprawdę to staram się to wszystko zlepić w jedną całość.
|
|
 |
nie mam Wam zbyt wiele do przekazania może poza tym, że mleko naprawdę inaczej smakuje gdy sie tęskni.
|
|
 |
Boję się, że zawsze będę tylko czyimś powiernikiem, przyjacielem czy bratem,
że nigdy nie będę dla nikogo całym światem.
|
|
 |
Wszystkie rzeczy, których nie chciałam powiedzieć
grają na moich ustach aż do szaleństwa.
|
|
 |
Dlaczego czekam na Ciebie
dłużej niż mógłby przeciętny człowiek?
|
|
 |
Lepiej jest zepchnąć coś, co już spada,
niż ryzykować bycie pociągniętym przez to na dno.
|
|
 |
Jesteś idealnym pudełkiem aby schować w nim moje serce.
|
|
 |
I przecież to nie będzie trwało wiecznie, nie między Wami. Przecież wiesz jaka jesteś i wiesz jaki On jest, i to takie oczywiste, że wreszcie popełnicie jakiś ostateczny błąd, który tą całą konstrukcję zniszczy. Do diabła, masz już to przed oczami: swój płacz po nocach i Jego z wódką, Bóg wie gdzie. Będzie ciężko, Twoje serce przejdzie tortury, utrzymasz się ostatkami sił, ale mimo to nie zawracasz z drogi do pełnego zatracenia. Nie, wciąż Go całujesz, jakbyś nie miała świadomości jakie to wszystko jest kruche.
|
|
 |
Święty Mikołaju, czas na podsumowanie. Nie ukrywajmy, w tym roku wyjątkowo daleko mi od bycia grzeczną. Za dużo procentów, za dużo facetów, za dużo bezwstydności, brak pokory, krzywdy wyrządzane innym. Tak, tak, wiem, mimo to - proszę o tego faceta. Nie pakuj, nie potrzeba, szybciej będzie dostępny. I proszę, cholera, zapobiegając kolejnym wybrykom, daj mi Go, bo w ostateczności zdobędę Go samodzielnie, a nie musi odbyć się to spokojnie. Zobacz, w oczach odbijają mi się banery ze świątecznymi reklamami - wcale nie widzisz tej przeszłości, którą mam wyrysowaną w źrenicach, jasne?
|
|
 |
niedziela, cudowna pora do wszelkich przemyśleń i narzekań.
|
|
 |
Porozmawiajmy o straconym czasie, o długich rozstaniach,
chwilach złości, o smutnych pożegnaniach.
|
|
 |
Słowo daję, tak często słyszę, że mam się zamknąć, że niepotrzebnie marnowałam czas na naukę mówienia.
|
|
|
|