 |
`POWIEDZ MI , GDZIE JEST KTOŚ KTO NAPRAWDĘ CHCIAŁYBY TAK ŻYĆ, BYĆ ZE MNĄ NA ZAWSZE?!! I tylko nie mów mi znów, że trzeba być twardym i trzeba coś zagrać. Nie chcę w życiu grać cudzych ról. To nie jest nic warte, to by była nieprawda. I chociaż ból wypełnia na full mnie a to w co wierzę jest durne. I niemodnie jest dzisiaj tak czuć.` TAKIE TO W CHUJ PRAWDZIWE ..
|
|
 |
Chciałabym, byś był przy mnie teraz.
|
|
 |
|
.Odchodziła. Z każdą sekundą coraz bardziej, po drugiej stronie. – a on stał i patrzył uświadamiając sobie, że traci coś cennego, coś czego sam się pozbył.
|
|
 |
Ile dałabym by zapomnieć Cię.
|
|
 |
|
Proszę byś przed snem spojrzał w niebo i pomyślał o mnie, że jestem, żyję i zasypiam pod tym samym niebem, co Ty. Skoro nie mogę być przy Tobie to przynajmniej możemy dzielić te chwile i a nuż uda nam się sprawić, by nasza miłość trwała wiecznie.
|
|
 |
Na jak długo musiałabym zniknąć, żebyś poczuł, że Ci mnie brakuje?
|
|
 |
2) Nic się ze mną nie dzieje, w każdym razie nic złego, wreszcie wprowadzam porządek w swoje życie, w którym dla ciebie nie ma już miejsca, przez tyle lat widziałam tylko ciebie, a teraz nie chcę już na ciebie patrzeć. (...) Nie żal mi ciebie, nie żal mi siebie, tylko niech to się już skończy, żebyś nigdy więcej nie mógł pojawić się w moim życiu, nawet gdybym tego chciała (...)”
|
|
 |
1) „-Idź już!- mówię w nagłym przypływie jasności, po latach niestrudzonego zabiegania o to, byś został. W końcu mam dość, dłużej tego nie zniosę, nie mogę żyć wpatrując się w ciebie, wsłuchując w słowa, które nie padają, wyczekując czynów, na które nigdy nie może przyjść pora. Zdziwiony podnosisz oczy znad gazety, nic nie mówisz, o nic nie pytasz, nie wiadomo, czy spodziewałeś się tego czy nie, wstajesz, pakujesz swoje rzeczy do torby, nie wiem, czy robisz to z ulgą, czy z przestrachem, nagle zdaję sobie sprawę, jak niewiele o tobie wiem, nie mam pojęcia co czujesz (...), pragnę, żebyś już wyszedł i bardzo się tego boję, zakrywam usta ręką, żeby nie krzyczeć, nie wołać : zostań!, wcale nie chcę, żebyś został, dłużej nie zniosę tego co jest, ale jak tu zostać bez ciebie, nie wiem, czy jeszcze wrócisz, wcale nie chcę, żebyś wracał, rozegraliśmy tę bajkę do końca.
|
|
 |
A ja za każdym razem dźwigam się z ziemi Strzepuję z siebie pył jakbym wyszedł z płomieni Wysuwam się na front, nierzadko pod prąd Bo nie wiem sam skąd przyjdzie szansa coś zmienić
|
|
 |
I zamiast robić tylko to, co do mnie należy Ja robię tylko to, co muszę by przeżyć Tu gdzie nie łatwo jest wierzyć, tak trudno się starać
|
|
 |
Ja wierzę bardzo i sukces wróżę Choć tylko Bóg wie jak to pójdzie później Burzę mury między dla nas i dla nich Bo możemy wszystko, to siła bez granic
|
|
 |
2) Oddałby za nią swoje życie. To nie były zwykłe słowa. Zrobiłby wszystko, żeby tylko była szczęśliwa. Bo nikt nigdy nie znaczył dla niego tyle co ona. I może nigdy nie będzie.
Lecz teraz ona odchodzi. Ma dość jego ciągłych wariacji i chamskiego zachowania, które tak ją złości. Jego pretensji i kłamstw, które tak często otrzymywała. I choć kochała musiała odejść, ratować swoją duszę. Ostatni raz spojrzała na niego mając nadzieję, że jednak nie pozwoli tego zrobić.
A tu cisza. Choć tyle ma do powiedzenia. Chyba był zbyt dumny, aby ją zatrzymać. I tylko patrzył jak odeszła. Jak ciągnęła za sobą jego serce...
Nawet się nie odwróciła.
|
|
|
|