 |
I tak to niego nie pasujesz głupia szmato, nie łudź się. : )
|
|
 |
Chciałaś wyć z bólu, tęsknoty? To wyj kurwa.
|
|
 |
Za każdym razem kiedy się wkurwię idę się ciąć.
|
|
 |
Ha głupia po co się łudzisz? Po co myślisz? On o Tobie nawet nie pomyśli, a o spojrzeniu to nie masz nawet co marzyć.
|
|
 |
jest mi cholernie źle, nie ma Cie. Nie było i nie będzie.
|
|
 |
Ty jesteś dobry, najlepszy. A Ja .. we mnie jest problem, nie pasuję tu.
|
|
 |
Naprawdę wierzyłam, że nam się uda, że jednak coś dla Ciebie znaczę, że choć odrobinę , albo chociaż momentami spoglądasz na mnie jeszcze tamtymi oczami, które w sumie tak niedawno chciały widywać mnie aż do końca świata i o jeden dzień dłużej. Tak długo żyłam słowami, które dla Ciebie już dawno nie miały znaczenia i wciąż wypatrywałam uczuć w pustych Twoich gestach. Tak bardzo chciałam żeby to była miłość, że aż zapominałam, że między nami wcale jej nie ma. / he.is.my.hope
|
|
 |
Ludzie często odchodzą bez słowa. W jednej chwili śmiejecie się razem pijąc herbatę jak każdego ranka, a gdy tylko przymkniesz na chwilę oczy fotel, w którym zawsze siedział jest zaskakująco pusty. Podchodzisz do niego, dotykasz i czujesz już tylko ulatujące ciepło które pozostawił. Dobrze pamiętasz ten moment prawda? Ostatnie spojrzenie w oczy, pocałunek. Z upływem czasu zapominasz co robiliście tydzień czy miesiąc temu ale doskonale pamiętasz ten błysk w oku kompletnie nie zapowiadający wydarzeń które chwile później nastąpiły. Ostatni moment blisko niego, to jak znikał za szybą autobusu. Ludzie często odchodzą niespodziewanie nawet tego nie wyjaśniając. Chcąc oszczędzić bólu fundują poczucie niepewności na nieokreślony ale bardzo długi czas. Nie zdają sobie sprawy, iż najgorsza jest niepewność bo nigdy nie spędzili bezsennie kilku nocy czując się niewystarczająco dobrymi. Niedostatecznie kochającymi. Porzuconymi. Oni nie rozumieją jak boli odgłos zamykanych przed nosem drzwi./bekla
|
|
 |
Nigdy nie zrozumiem dlaczego ludzie odchodzą "od tak". Nie zrozumiem dlaczego potrafią w jednej chwili spakować swoje walizki i nawet bez słowa wytłumaczenia czy pożegnania, odchodzą. To boli najbardziej, bo ta burza, której nic nie zapowiadało pozostawia po sobie ogromne zniszczenia. Przez tygodnie i miesiące zastanawiasz się co źle zrobiłaś, że tak nagle odszedł. To strasznie męczy. Bardzo trudno pogodzić się z myślą "źle go kochałam, że wczoraj był, a dziś odszedł". Trudno wtedy poukładać sobie cały świat, bo w jednej sekundzie kończy się wszystko. To trochę jak śmierć tylko wtedy nie umarł on, ale umarłam ja. I umierałam bardzo długo, bo każdego dnia moje serce rozpadało się w drobne kawałki. Po jego odejściu nic nie było proste. Nadal nie jest. Świadomość tego, że nie byłam wystarczająco dobra sprawia, że nie chcę nikomu ufać, powierzać siebie i swojego serca, bo mam wrażenie, że znów będę niezbyt dobra, że będę nieodpowiednia. / napisana
|
|
 |
nie próbujesz, nie wygrywasz..
|
|
 |
Powiedz co czujesz, może wtedy będzie mi łatwiej
|
|
|
|